Witam, witam moich kochanych czytelników ❤❤ córka marnotrawna powróciła z kolejnym, nowym rozdziałem.
Od tego momentu, będziemy świadkami powolnych kroczków Sherlocka względem Johna ❤ rozwinie się również akcja z Jimem oraz tajemniczym morderstwem na Regent Street (Jeżeli nie pamiętacie już co tam się stało, zapraszam do poprzednich rozdziałów 😘)
Zapraszam do lekturki, robaczki ❤
***
- Molly dzwoniła i chce, abyśmy się u niej szybko zjawili. Nie chciała mówić przez telefon o co chodzi, ale po jej głosie poznałem, że jest zdenerwowana. GL
- Zaraz będę na miejscu. SH
- Mycroft, wychodzę. Nie czekaj na mnie z obiadem, może z kolacją, ale dam jeszcze znać. - na słowa Sherlocka, starszy Holmes tylko przewrócił oczami - Właściwie to mógłbyś jechać do domu. Nie musisz siedzieć tutaj dwadzieścia cztery godziny na dobę. Tak samo Geoffrey.
- On ma na imię Gregory. - spojrzał na brata wyraźnie zirytowany - Właśnie bracie, że muszę. Jakoś ci przestałem wierzyć, jeżeli chodzi o twoje zachowanie w ostatnim czasie. Nie chcę żeby to się powtórzyło.
Detektyw wzruszył ramionami i zaczął szykować się do wyjścia.
- Pogadamy jak wrócę. - powiedział do Mycrofta i wybiegł z 221B.
Taksówka zatrzymała się pod St. Bart's. Szybko wbiegł do szpitala, kierując się w stronę kostnicy. Przez całą drogę zastanawiał się, co takiego Molly znalazła i dlaczego się tym tak zdenerwowała. Gdy wszedł spostrzegł roztrzęsioną kobietę i Grega pocieszającego ją.
- Molly, co takiego masz dla mnie? - spytał się, lekceważąc stan młodej pani patolog.
- Przynieśli ciało tutaj i chciałam zabrać się za sekcję. Rozebrałam ją i wtedy zobaczyłam na plecach wycięty napis. Dobrze słyszałeś, wycięty. - powiedziała, kiedy spostrzegła na twarzy detektywa mocne zdziwienie - Ktoś zrobił jej to, zanim zmarła.
Podeszła do stołu i odkryła zwłoki dziewczyny. Na jej plecach widniał napis:
„Gra się zaczęła, Holmes".
Sherlock przez chwilę mu się przyglądał. Myślał kto i dlaczego zostawił taką wiadomość oraz skąd wiedział, że akurat on będzie zajmował się tą sprawą. Tyle pytań, a na żadne nie miał odpowiedzi.
Wrócili na Baker Street. Brunet krzyknął do pani Hudson, aby nikogo nie wpuszczała i od razu usiadł w swoim fotelu, wchodząc do Pałacu Pamięci. Wykończony Greg poszedł w jego ślady i zajął miejsce koło Mycrofta, siedzącego na kanapie. Korzystając z okazji, że detektyw nie kontaktuje ze światem zewnętrznym, zapytał cicho swojego ukochanego o sprawę Jima Mortiara.
- Znalazłeś coś na temat tego nowego lokatora pani Hudson?
- Czysty. Trzydzieści pięć lat; z zawodu informatyk; pracował najpierw w firmie niejakiego Martina Moore'a, ale dostał lepszą ofertę z wyższymi zarobkami u Christophera Williamsa. Urodził się i wychował w Irlandii. Matka bezrobotna; ojciec jest nauczycielem w szkole średniej. Czemu ciebie ten mężczyzna tak zainteresował? Mam zacząć być zazdrosny? - uśmiechnął się zadziornie do Grega.
- Jak go po raz pierwszy zobaczyłem, to od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Skądś kojarzę tego faceta, ale nie wiem skąd. Widziałeś jego w ogóle? - Mycroft pokręcił przecząco głową - W jego oczach kryje się coś tajemniczego, są straszne. Jak przyjechał na miejsce zbrodni, to zauważyłem, że aż niezdrowo podniecił się na widok zwłok. To nie jest normalne. Musimy mieć na niego oko, Mycroft. On coś ukrywa i ja się dowiem co. - powiedział wstając i idąc do kuchni zobaczyć, co jego narzeczony przygotował do jedzenia.
CZYTASZ
Tak bardzo żałuję...
Fiksi Penggemar[JOHNLOCK] Sherlock znowu wpada w narkotyki, John dłużej nie zamierza tego znosić. Co postanowi zrobić, aby przemówić Sherlockowi do rozumu? Jak potoczą się dalsze losy przystojnego lekarza i genialnego detektywa? Tego dowiesz się, czytając to opowi...