49. Ajumma! Hajima!

463 29 1
                                    

07 październik 2017

Jeon zrozumiał jak ważny dla niego jest Tae. I, że nie kochał Jimina sercem tylko umysłem. Zauważył, że po prostu przywiązał się do niego po tym jak mu pomógł przystosować się do klasy. Kiedy Kook przeskoczył całą klasę, dzieci śmiały się z niego, że jest kujonem. Chimowi natomiast wszyscy się podlizywali, bo uważali, że takie słodkie dziecko zasługuje na dużo miłości. Teraz natomiast dostrzegł swój błąd. Skoro już wyrobił swoją rangę, Park nie był mu potrzebny, jakkolwiek to brzmi. 

- Tak naprawdę to ciebie kocham, Taeś. - nieświadomie wypowiedział te słowa na głos.

- Ja ciebie też kocham, Kookiś. - JungKook gwałtownie się obrócił, i zobaczył TaeHyunga we własnej osobie.

- Co ty tu robisz? - zapytał się zdziwiony obecnością starszego w parku o godzinie 22:30. - Śledzisz mnie?

- Byłeś tak zamyślony, że nie zauważyłeś mnie, gdy przechodziłeś obok. Siedziałem na tej ławce. - V wskazał siedzenie, oddalone od chłopców o 3 metry. 

JeongGuk szybko przeanalizował w głowie, co się właśnie stało. Czyli wystarczyło powiedzieć jedno głupie - ale znaczące więcej niż tysiąc innych razem wziętych - zdanie. Czy Kookie naprawdę potrzebował prawie miesiąca, żeby to ogarnąć?

- Cieszę się, że znów jesteśmy razem. - wyszeptał młodszy, tuląc się do białowłosego.

- A kto powiedział, że jesteśmy? - zapytał Tae, wywołując strach w oczach JungKooka.

- A nie jesteśmy? - zapytał młodszy ze smutkiem w głosie.

- Jesteśmy. - wyszczerzył się V i wpił się w usta młodszego chłopaka. - Brakowało mi tego, Kookiś. - dodał w przerwie między jednym pocałunkiem a drugim.

I wszystko było by piękne, gdyby nie jakaś starsza pani, która gdy tylko ich razem zobaczyła, zaczęła krzyczeć, żeby poszli gdzie indziej, bijąc przy okazji ich torebką.

- Ajumma, przestań! - jęknął Tae, gdy dostał tą twardszą częścią przedmiotu w ramię.

- Wynoście się stąd! - goniła ich przez pół parku. - Natychmiast! Wstrętne bachory, powinniście się uczyć, a nie po nocach szlajać! -dodała i skręciła w inną uliczkę w celu znalezienia się jak najdalej od chłopców.

Zdyszani uczniowie przez tą akcję dostali ataku głupawki. Śmiali się i śmiali dopóki na zegarze nie wyniosła godzina 23:00. Gdyby mieszkali w takim typowym internacie, musieliby szukać miejsca do spania w mieście. Na szczęście ich szkoła ma swoje calutkie osiedle z domkami jedno/dwu rodzinnymi, dodatkowo bez żadnego ogrodzenia. Nauczyciele dają im dużo luzu, jednak jeśli ma trochę oleju w głowie wie, że to jest przygotowanie do dorosłości. I nie powinno się tego nadużywać. A poznać to można oczywiście po testach zaliczeniowych na koniec każdego roku szkolnego.

Jest to sprawdzian z całego roku, plus kilka poprzednich, jeśli jest taka potrzeba. Wszystkie przedmioty łączą się w jeden, rozbudowany. Jeśli nie zda się go minimalnie na 3, to nie przejdzie się do następnej klasy, bądź nie ukończy się szkoły.

- Kookie, wracajmy. Robi się niebezpiecznie. - powiedział przez śmiech i złapał chłopaka za rękę, ciągnąc w stronę osiedla, do którego wbrew pozorom blisko nie mieli.


Kocham Cię, Idioto || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz