Rozdział 4

292 14 3
                                    

*Karol*

Próba się skończyła. Poszłam do domu. Usiadłam na fotelu. Byłam zmęczona. Carolina do mnie napisała:

C: Hej Karol. Możemy sie spotkać?
K: Tak jasne, a gdzie?
C: Przyjdź do mnie do domu
K: Ok za 10 minut będe.

Szłam do domu Caroliny. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi.

K: Hej Caro
C: Hej Karol wejdź do środka

Weszłam do środka. Usiadłam na kanapie w salonie.

K: O co chodzi?
C: Ja z dziewczynami planujemy taki jakby "babski wieczór". Przyszłabyś?
K:Tak a kiedy?
C: Jutro
K: Dobrze zjawie się a gdzie?
C: U mnie
K: Okey. Co będziemy tam robić?
C: Będziemy wyjawiać sobie róż tajemnice o takie tam
K: Ok. Ja już pójde jestem zmęczona. Pa Caro
C:Pa Karol

*Ruggero*

Weszłem do domu. Mówi sam do siebie:

Musze zerwać z Cande.

Poszłem do pokoju w którym była Cande.
R: Cześć Cande
C: Hej skarbie
R: Musze ci coś powiedzieć
C: Słucham
R: Musze ci to powiedzieć. Cande dzisiaj zrozumiałem, że cie nie kocham. Trudno mi to mówić ale zrywam z tobą.
C: Co?!!
R: Tak. Zakochałem się w innej.
C: Kto to? Jak ja ją dorwe to pożałuje.
R: Nie powiem ci kto to, bo zrobisz jej krzywde
C: Nie to nie sama ją znajde
R: Ale jeśli zrobisz jej krzywde to pożałujesz
C: Ja pożałuje?! Ty pożałujesz
R: Wyjdź!
C: Dobrze. Tylko później mnie nie błagaj żebym do ciebie wróciła.
R: Nie będe błagać, a teraz wyjdź!

Cande wyszła miałem od niej spokój.

Wena twórcza troche uderzyła mi do głowy. I jak podoba się rozdział?

Ruggarol Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz