- Ty jesteś nienormalna! - głośny krzyk mojej matki słyszało pewnie całe sąsiedztwo. - Co za niewdzięcznica! - przemierzała zdemolowany pokój, a raczej to, co z niego zostało, wzdłuż i wszerz.
Spuściłam głowę i czekałam aż ten koszmar się skończy.
- Zobaczysz, jeszcze jeden taki numer a oddam cię do domu dziecka! - podeszła do mnie w błyskawicznym tempie i uderzyła mnie w twarz. - Zrozumiano?!
Posłusznie skinęłam głową.
- Nie słyszę. - warknęła.
- Tak. Rozumiem. - kobieta wyszła z pokoju zostawiając mnie samą z bałaganem. Żadna nowość.
Huk otwieranych drzwi zmusił mnie do spojrzenia raz jeszcze na twarz mojej rodzicielki. - Na którą masz do szkoły? - spytała z widoczną na twarzy irytacją.
-Na dziewiątą dziesięć. - odpowiedziałam, unikając jej spojrzenia.
-To się ruszaj. Spóźnisz się. - wyszła i zostawiła mnie samą sobie.
Dla tych, którzy mnie nie znają mam na imię Nica, mam 17 lat. Równy tydzień temu zaczął się nowy rok szkolny, ale jak widać u mnie dalej jest po staremu. Witajcie w moim świecie.
Szybko dokończyłam sprzątać, złapałam plecak i wyszłam.
***
Przed szkołą czekała już na mnie Cami - moja jedyna, ale i najlepsza przyjaciółka. Mimo naszych odmiennych charakterów bardzo dobrze się dogadujemy. Ona była popularna w szkole i prawe każdy chłopak się za nią oglądał, a ja wolałam zostawać w cieniu. Przeciwieństwa się przyciągają, czy jakoś tak.
Gdy mnie dostrzegła, jej niebieskie oczy rozszerzyły się, a na ustach pojawił się szeroki uśmiech. Zarzuciła swoje długie ciemne blond włosy na plecy, w przeciwieństwie do moich bardzo jasnych, a następnie podbiegła do mnie.
-Nica! Tak się cieszę!- przytuliła mnie.
-Ale widziałyśmy się dwa dni temu. - przypomniałam jej.
-O dwa dni za dużo! Mam ci tyle do opowiedze...- zamilkła na chwilę i spojrzała na mnie.- Ale najpierw ty powiedz co stało ci się w policzek.
-Spadłam z um... roweru- powiedziałam, wymyślając coś na szybko.
- Znowu jeździłaś po pijaku na rowerze? - zaśmiała się na to wspomnienie.
- Tak, właśnie. - naprawdę nie lubiłam okłamywać Cami, ale nie mogłam jej powiedzieć prawdy.
- Ty niezdaro! - wybuchła śmiechem. - O! Właśnie, słuchaj. Do naszej klasy doszedł mowy chłopak! Podobno to ciacho!- pisnęła z podekscytowania.
-I co? Zamawiasz go?- zaśmiałam się.
-Oczywiście! Już nie mogę się doczekać!
-To chodźmy, bo jeszcze ci ucieknie.- dałam jej kuksańca w bok.
***
Weszłyśmy do klasy, gdzie miałyśmy akurat razem angielski. Usiadłam na swoim miejscu, a Cami zaraz przede mną. Rozejrzałam się po klasie, szukając wzrokiem kogoś nowego, jednak nikogo nie zauważyłam.
- Może jest w innej grupie. - szepnęłam, nachylając się do niej.
-Może.- odparła zrezygnowana.
Zanim zaczęłam kolejne zdanie, do sali wszedł nauczyciel i zaczął czytać listę obecności. W tym samym momencie do sali wszedł chłopak.
Jego ciemne blond włosy były krótkie i kręcone, a grzywka z małymi lokami była postawiona do góry. Miał dość wysokie czoło, ale wygladało to idealnie z jego mocno zarysowanymi kośćmi policzkowymi.
Spojrzałam mu prosto w oczy, co robię rzadko. Miał je niebieskie, ale bardziej niż ja czy Cami, jasne, pełne blasku. Szybko odwróciłam wzrok, żeby nie zobaczył, że patrzę się na niego. Gdy szedł do nauczyciela zwróciłam uwagę na jego prosty nos i pełne usta... Można sobie wyobrazić jak dobrze całowały...
-Panno Black! -podskoczyłam na krześle słysząc moje nazwisko.
-Słucham?- spytałam odrywając się od mojej wyobraźni.
-Czy będzie mogła panna oprowadzić pana Lucasa po szkole? - to są chyba jakieś żarty!
-Naturalnie. - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Chłopak wyszczerzył się do mnie pokazując idealnie proste, białe zęby. Zaczerwieniłam się. Jego zielona koszulka opinała jego mięśnie brzucha i bicepsa a jego jeansy nisko wisiały na biodrach.
-No dobrze Lucas, zajmij miejsce koło Nicy. - o nie... Cicho przesunęłam się bliżej ściany. W tym czasie odwróciła się do mnie Cami i szepnęła:
- Szczęściara - wolałam jednak nie być tą szczęściarą.
W tym samym czasie chłopak przysiadł się do mnie i powiedział krótkie 'cześć'.
- Cześć - odpowiedziałam, prawie zapominając jak się oddycha. Lucas uśmiechnął się i skupił wzrok na nauczycielu.
Całą lekcję siedziałam sztywno bojąc się zrobić jakikolwiek ruch. Czułam, że mnie obserwuje.
***
Na długiej przerwie usiadłam do naszego stolika gdzie czekała na mnie już Cami.
- Nica! Nie wierzę! Ty nadal jesteś taka czerwona! - zaśmiała się.
Przewróciłam oczami.-Lucas! Chodź do nas! - uśmiechnęła się szeroko, machając do Lucasa. Jeśli was to zastanawia - tak, przysiadł się.
- Cześć - powiedziała z wielką radością.
- Hej, co tam? - spytał ją. Cami zaczęła zdawać relacje z całego tygodnia a Lucas uważnie jej słuchał za co bardzo go podziwiałam. Ja skupiłam się na jedzeniu.
- A ty? - zwrócił się do mnie.
- Hmm? A tak. Okej jest. - wzruszyłam ramionami.
- Jak ci się podoba nasza szkoła? - przerwała niezręczną ciszę Cami. Lucas milczał. Nie odwróciłam się do niego.
- Halo! Ziemia do Lucasa - powiedziała głośniej, machając mu ręką przed twarzą.
- Przepraszam, mówiłaś coś? - ocknął się.
- Tak, mówiłam, ale chyba byłeś zbyt zajęty wpatrywaniem się w Nicę. - zesztywniałam. Kochałam Cami za jej szczerość, ale czasem była zbyt bezpośrednia.
- Cam... - zaczęłam.
- Masz rację, przepraszam. - odpowiedział spokojnie Lucas. Zaskoczyło mnie to.
- Skończcie się na siebie tak gapić, bo to już serio dziwne. - dodała Cami. Było mi wstyd więc zaczęłam nerwowo chichotać. Zadzwonił dzwonek.
- Co teraz macie? - zapytał nas Lucas, chociaż mówiąc to, spoglądał na mnie.
- Muzykę. - odpowiedziałam
- Dziennikarstwo. - powiedziała Cami.
- A ty?
- Muzykę. Chyba jesteśmy na siebie skazani Nica. - powiedział i puścił mi oczko.
- Haha... Chyba tak. - odpowiedziałam nerwowo.
![](https://img.wattpad.com/cover/114245724-288-k554142.jpg)
CZYTASZ
Odetchnij
Teen FictionNica to 17-letnia dziewczyna, która nienawidzi okazywać swojej słabości. Pomimo młodego wieku przeszła już bardzo dużo, stara się być nieugięta i silna, jednak w jej przypadku nie jest to takie proste... Zmory z przeszłości ciągną się za nią i utrud...