Słowa bolą najbardziej.

72 3 0
                                    




Po szkole pojechałam od razu do Cami. Zjadłyśmy pizze oglądając jakieś daremne filmy. W pewnym momencie Cam spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi.

-Co ci się stało w policzek?- powiedziała.

-Nic.- odpowiedziałam cała sztywniejąc.

-Nica, dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Coś się dzieje? Coś znowu w domu?- Nigdy nie powiedziałam Cami co dzieje się w moim domu. Jednak dużo się domyślała i czasem ciężko było mi ukryć..różne rzeczy. W okresie dla mnie najtrudniejszym, Cam dowiedziała się prawie o wszystkim, bo już sama nie dawałam sobie z tym wszystkim rady. Jednak nie wspominałam jej o tym, że to znów się zaczęło.

-Cami, proszę.. Musiałam się o coś uderzyć. Nie wiem. - wzruszyłam ramionami.

-Wrócimy do tej rozmowy a teraz czas na przygotowanie się.- westchnęłam głęboko i poszłam za Cami.

Dom dziewczyny był ogromny. Łazienkę miała jak mój salon a sypialnie jak dwa moje salony. Była jedynaczką więc rodzice całą uwagę skupiali na niej, jednak że bardzo dużo pracowali rzadko bywali w domu. Weszłyśmy do jej pokoju. Był w kolorze fioletu i bieli. Motyle na ścianie i dużo zdjęć z czego połowa była ze mną. Duże, białe, łóżko dwuosobowe stało na środku pokoju na przeciw lustra. Cami miała swoją łazienkę i osobną garderobę, która była rozmiarów mojego pokoju. Usiadłam na stołku przed lustrem i czekałam aż Cami zacznie czarować.

-Co by tu z tobą zrobić..- wzięła do ręki moje włosy i zaczęła je czesać.

-Cami, tylko nie zrób ze mnie pośmiewiska..- błagałam.

-Spokojnie. Tylko pomaluję ci rzęsy, dam jasny cień na powieki, zakręcę ci włosy i jakoś zakryje tego siniaka na policzku..

-Zakręcisz mi włosy? - spytałam spanikowana.

- Nica, nigdy ich nie kręcisz.. Zawsze prostujesz lub spinasz. Zrób że coś dla odmiany- zaśmiała się. Ja nie byłam przekonana co do żadnej odmiany..

Ciepłe loki zaczęły delikatnie opadać na moje ramiona a ja coraz bardziej się stresowałam.

-Zamknij oczy.- nakazała Cami. Zrobiłam to i czekałam aż skończy swoje dzieło.

Po dwudziestu minutach wreszcie byłam gotowa. Ubrałam ciuchy wybrane przez Cami czyli czarną bokserkę a na nią bluzę, która z przodu była z czarnej skóry, czarne jeansy i czarne skórzane buty na koturnie. Z moim ciemnym makijażem wyglądałam prawie jak Gotka. Już nie wypomną jej kłamstwa kiedy powiedziała, że da mi JASNY cień. Zaśmiałam się pod nosem, bo moje blond włosy trochę kłóciły się z całością. Spojrzałam na Cami i zaśmiałam się jeszcze bardziej. Ona ubrała żółte adidasy, czarne rajstopy, czerwoną spódniczkę w kratę, czarną bokserkę i żółtą skórzaną kurtkę. Miała żółty cień do powiek i krwisto czerwoną pomadkę. Tylko na niej ten strój może wyglądać dobrze. Rozeszło się pukanie do drzwi.

-Punktualnie.- zauważyła Cam i pognała do drzwi. Oczywiście stał w nich Lucas w czerwono czarnej koszuli i kurtce. Obok niego stał trochę wyższy od niego chłopak. Miał on czarne włosy i brązowe oczy. W przeciwieństwie do Lucasa miał delikatne rysy twarzy i był cóż trochę bardziej umięśniony.

-Hejka, gotowe?- spytał Lucas.

-Jasne- odparła Cami.

-Dziewczyny to jest mój brat, Evan. Evan, to Camilla i..Nica.- spojrzał na mnie.

-Miło mi was poznać. - powiedział Evan.

-Nam również miło-odpowiedziała za nas obie Cami i poszła w stronę samochodu razem z Evanem.

-Ładnie wyglądasz, czyżby jakieś zmiany? - powiedział do mnie Lucas.

-Możliwe.- odpowiedziałam i poszłam za nim.

Lucas otworzył mi drzwi od samochodu a sam usiadł po drugiej stronie. Cami i Evan zawzięcie rozmawiali a ja z tyłu z Lucasem staraliśmy się.. cóż.. jakoś się dogadywać.

***
Po nudnym filmie wszyscy poszliśmy na kolacje. Przez cały wieczór starałam się trzymać od Lucasa z daleka..Ale było to trudne, a ta bliskość bardzo mi przeszkadzała. Przed oczmi miałam obraz naszego pocałunku i późniejszej kłótni. Teraz żalowalam ,że nie chciałam z nim gadać bo naprawdę jestem ciekawa co chciał mi powiedzieć. Może wspomnieć o naszym pocałunku, który nigdy więcej nie bedzie juz miał miejsca? Czy o tym dlaczego tak bardzo chce go trzymac na dystans chociaż wychodzi jak wychodzi?! Nica chyba powoli będziesz potrzebować psychologa bo coraz częściej gadasz do siebie i masz obsesje na punkcie tego chłopaka!
Cami wydawała się być bardzo zainteresowana bratem Lucasa. A on był też równie zainteresowany nią.
W drodze powrotnej zaczęłam się stresować i denerwować. Tym razem to my usiedliśmy z przodu a Cam i Evan z tyłu.

-Wszystko ok? Trzęsiesz się.- spytał Lucas.

-Trochę mi zimno. - skłamałam.

-Przecież tu jest dwadzieścia pięć stopni. - odparł. PIP! Nie udane kłamstwo. Wzruszyłam ramionami.

Kiedy byliśmy już przed moim domem, pożegnałam się z Cami i jak najszybciej wyszłam z samochodu. Bałam się co zastanę w domu. Otworzyłam cicho drzwi i po cichu ściągałam buty.

-I co kolejny seks za pieniądze?!- wzdrygnęłam się na dźwięk jej bełkotów. Znowu to samo..

-Nie, mamo..To nie tak.!- w głębi ducha błagałam żeby odpuściła. Żeby jednak nie była tak pijana i.. agresywna.

-Hahaha! Jasne! Myślisz, że ktokolwiek zwróciłby na ciebie uwagę?! Że ktoś cie pokocha! Skoro własny ojciec cię zostawił.!- te słowa zabolały gorzej niż jakiekolwiek uderzenie..Samotna łza poleciała mi po policzku. Matka pociągnęła mnie do tyłu za włosy. Jęknęłam.

-Ostatni raz widzę jak jakiś obcy facet odwozi cię do domu! Jasne?- warknęła tuż przy moim uchu.

-Tak.- odpowiedziałam z trudem.- rzuciła mnie na schody i kazała nie pokazywać się jej na oczy. Nawet nie miałam takiego zamiaru. Szybko ściągnęłam ciuchy i próbowałam usnąć. Jednak na darmo. Słowa własnej matki obijały mi się o uszy cały czas. Dobijało mnie to, że zaczyna dziać się to co wieczór. A rano..ona nic nie pamięta i jakby nigdy nic znów udaję idealną matkę. Można zwariować. Nie mam pojęcia jak długo jeszcze to wytrzymam ..

OdetchnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz