Zmiany.

57 3 0
                                    




Sobotni poranek spędziłam samotnie zapychając się słodyczami i oglądając durne komedie romantyczne i dramaty. Kiedy wstałam mamy już nie było w domu, więc albo miała na wcześniej do pracy lub starała się mnie unikać. Obstawiam jedno i drugie, zależy czy pamięta wczorajszy wieczór. Siedziałam na werandzie i paliłam papierosa myśląc jak mam sobie zorganizować cały weekend i jak tu jakoś 'polepszyć' relacje z mamą. Wtedy mnie olśniło. Przypomniałam sobie słowa Lucasa 'czyżby zmiany?' i tak właśnie ! ZMIANY! Rzucę palenie, nie będę nadużywać alkoholu, przestane ćpać itd..Spędzę wieczór z mamą, będziemy się śmiać zajadając niezdrowe jedzenie. Jedynym problemem jest On. Alkohol. Szybko wyrzuciłam całe zapasy papierosów jak i parę używek. Spojrzałam do lodówki. Była tylko ostatnia butelka czerwonego wina. Szybko wylałam je do zlewu a butelkę wyrzuciłam. Postanowiłam wysprzątać cały dom. Włączyłam swoją ulubioną muzykę i rozkręciłam ją na cały regulator. Nawiasem mówiąc współczuje sąsiadom. W rytm muzyki kręciłam biodrami i podśpiewywałam kawałki piosenek. Miałam na sobie różowe podkolanówki więc ślizgałam się po czystych już panelach. Byłam pewna, że mój plan wypali i znów będzie tak jak wcześniej gdy tata jeszcze z nami był..albo chociaż tak jak było w wakacje.. Podczas urlopu mamy gdy ja nie chodziłam do szkoły codziennie chodziłyśmy do kawiarni na pyszny pucharek lodowy popijając go gorącą kawą. Rozmawiałyśmy o błahostkach, o tym jak mama bardzo nie lubi swojego szefa, o tym jak bardzo ubrudziłam się lodem a nawet czasem o tym, że jestem bardzo podobna do taty, ale tylko z charakteru i mam jego oczy. Odkąd poszłam do szkoły znów wszytko się psuło i zdaje sobie sprawę, że to głównie moja wina. Mama przestała mi ufać, przestałyśmy rozmawiać, ma coraz więcej pracy i rzadziej bywa w domu co łączy się z coraz większym stresem i brakiem czasu dla mnie czy nawet dla siebie. Gdy myłam podłogę mopem dałam się totalnie ponieść muzyce, śpiewałam na cale gardło a mop robił mi za mikrofon.

-Nica?! -krzyknęłam z przerażeniem gdy usłyszałam czyjś głos ,odwracając powoli głowę. Ujrzałam Lucasa. Bardzo przystojnego Lucasa. W moim domu. Widział jak tańczę z mopem. I teraz mnie widzi w tych podkolanówkach, spodenkach od piżamy i w bluzce z Hello Kitty. Na dodatek bluzka jest biała. A ja nie mam stanika. Ani majtek nawiasem mówiąc. Zaczerwieniłam się i szybko skrzyżowałam ręce na piersiach i wyłączyłam muzykę.

-Hello Kitty?- uśmiechnął się co spowodowało moje jeszcze mocniejsze zarumienienie.

-Pasuje ci ta bluzka, wyglądasz w niej słodko.- dodał opierając się o framugę drzwi. Myślałam, że zaraz się roztopię ale nie mogłam stracić kontroli. 'DYSTANS pamiętaj Nica!'.

-Jak tu wszedłeś?- spytałam dość oschle.

-Pukałem, nie słyszałaś a wiedziałem, że jesteś w domu wiec wszedłem. Drzwi były otwarte. - 'cholerne drzwi, zresztą jak on śmie tak się wpraszać do mojego domu hmm?'

-Po co?- chciałam żeby jak najszybciej stąd wyszedł bo za chwile nie będę w stanie opanować mojego rozszalałego serca i zrobię coś czego znów będę żałować. Lucas stał tak w swoich chyba ulubionych spranych jeansach i czarnej koszulce na krótki rękaw a w ręce trzymał skórzaną kurtkę. Uważnie mi się przyglądał jakby badał każdy centymetr mojego ciała. Przez to czułam się bardzo skrępowana a zwłaszcza wtedy gdy dotarł do mojego biustu.Możliwe, że wcześniej nie zauważył, że nie mam nic pod spodem ale teraz na pewno ,bo momentalnie się wyprostował i odkrząchnął głośno unikając mojego wzroku.

-Chyba przyszedłem w złym momencie..-zaczął co chwile na mnie zerkając -..ale wczoraj zapomniałaś telefonu i przyjechałem ci go oddać. - zaczął wyciągać z tylnej kieszeni telefon. W całym tym zamieszaniu na śmierć o nim zapomniałam.

-Aaa.. dzięki, nawet nie zauważyłam. - przyznałam biorąc od niego komórkę.

-W sumie też bym nie zauważył gdyby nie to, że ktoś na niego dzwonił. Leżał na fotelu w samochodzie pewnie ci wypadł z kieszeni. - mówił ubierając kurtkę.

-Tak, pewnie tak.- byłam pewna, że cały czas jestem czerwona jak burak a jedyne co miałam w głowie to to, żeby jego piękne, pełne usta znów mnie pocałowały. Weź się w garść Nica!

-Ja już pójdę...ale wiesz co? Oddałbym wszystko za taki widok codziennie rano.- mrugnął jednym okiem i szybko wyszedł.

Co to miało znaczyć?! Nie ważne, mam inne spawy na głowie.  Poszłam szybko do łazienki, żeby się jakoś ogarnąć. Spięłam włosy w kucyk,  ubrałam się i wyszłam zamykając dom. Po drodze do sklepu postanowiłam iść do fryzjera. Fryzjerka podcięła mi końcówki włosów, potem rozjaśniła jeszcze mój kolor tak, że wpadał prawie w biały. Bardzo mi się podobało, podziękowałam, zapłaciłam i kierowałam się do marketu.

***

Gdy wróciłam do domu, rozpakowałam zakupy i zaczęłam przygotowywać obiad dla mnie i mamy.

Usłyszałam przekręcanie zamka w drzwiach więc szybko podałam na stół ulubione danie mojej mamy - wegetariańska lasagne.  Mama stanęła w drzwiach. Była naprawdę zaskoczona.

-Cześć mamo! Jesteś głodna? Przygotowałam ci obiad.- mama usiadła na krześle nadal bardzo zszokowana. Nie bardzo wiedziałam czy jest mile zaskoczona czy nie..

-Coś zrobiłaś? Coś chcesz? - spytała po chwili biorąc widelec do ręki. Jasnee.

-Nie mamo, nic nie zrobiłam. I nic nie chce. Postanowiłam, że chyba najwyższy czas na zmiany.- popatrzyłam na nią. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła zajadać się lasagne.

-Bardzo dobre naprawdę. - pochwaliła mnie. Bardzo mnie to uszczęśliwiło.  Chciało mi się nawet płakać. Po chwili rozeszło się pukanie do drzwi. Mama wstała i odłożyła talerz do zlewu a potem poszła otworzyć drzwi. Ja zajęłam się zmywaniem naczyń.  Gdy nagle usłyszałam krzyk matki 'Wynoś się stąd.!' Zdenerwowana pobiegłam do drzwi nie wiedząc czego się spodziewać.





Hejka postanowiłam choć może raz coś tu napisać.  Jest to już 6 część tej opowieści i nadal nie wierzę w to, że jednak troszeczkę osób to czyta. Byłam przekonana  że będzie wielkie i okrągłe zero a ja pisałabym sama dla siebie. Nawet nie wiecie jak byłam szczęśliwa widząc pierwsze osoby, które zaczęły to czytać :D. Historia może wydawać się dla niektórych nudna ale każdy ma swoje gusta.. więc jeśli ci się podoba zachęcam do dalszego czytania i obiecuje, że będzie się jeszcze sporo działo.

OdetchnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz