Na drugi dzień z samego rana poszłam pod prysznic. Czułam się.. dziwnie. W dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Po prostu inaczej. Gorąca woda idealnie działała na moje spięte ciało. Myślałam o wczorajszej nocy, o tym jak doprowadził mnie trzy razy do szaleństwa, o tym jak bezpiecznie i swobodnie się przy nim czułam i o najważniejszym. Został. Nie odszedł. Zobaczył blizny. Widział każdą cholerną bliznę, każdą całował. Całował! Nie mogłam wtedy się nie wzruszyć i uroniłam łzę. Zdawałam sobie sprawę z tego, że będę musiała mu jeszcze dużo wytłumaczyć, ale narazie nie chce o tym myśleć. Uśmiech mimowolnie wskakiwał mi na twarz, chciałam wykorzystać mój dobry humor.
Z mokrymi jeszcze włosami i koszulce Lucasa, poszłam do jego sypialni. Ten śpioch jeszcze spał! Wskoczyłam na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Pocałowałam go najpierw w usta a później wchodziłam niżej na szyje.-Cholera Carol, dopiero się obudziłem i już doprowadzasz mnie do erekcji.- powiedział Lucas z udawanym oburzeniem. Zachichotałam i jeszcze raz go pocałowałam.
-A co? Nie podoba ci się taka pobudka?
-Podoba, nawet bardzo. - pocałował mnie mocno a później sam poszedł pod prysznic.
Trzeba ten dzień dobrze wykorzystać, jest sobotni ranek i mam wspaniały humor. Nowość!
***
Wpadłam na pomysł żebyśmy zjedli coś na mieście, zaprosiliśmy Cam razem z jej nowym chłopakiem, który nazywa się Matthew. Jest wysokim brunetem i brązowych oczach i wydawał się bardzo przyjazny i miły. Całe popołudnie spędziliśmy na mieście od czasu do czasu coś przegryzając. Oczywiście jak to ja, musiałam się ubrudzić lodami waniliowymi i Lucas śmiał się ze mnie przez cały czas. Porobiliśmy sobie mnóstwo zdjęć aby zapamiętać tę chwile. W ostatnim czasie rzadko kiedy zdarzały się takie dni jak dzisiaj. Przez te pare godzin czułam się zupełnie inaczej. Czułam się żywa. Mając obok siebie najlepszą przyjaciółkę i Lucasa (nada nie wiem jak mam go nazywać) uważam ten dzień za najlepszy od bardzo dawna.
Około godziny 18 wróciliśmy do domów.
Lucas miał jeszcze resztki waty cukrowej we włosach (wcale nie moja wina!), kiedy zasiedliśmy na kanapie. Uśmiechałam się od ucha do ucha i sprzeczałam się z chłopakiem o film, który mamy obejrzeć.
Rodziców Lucasa mamy narazie z głowy, zostawili kartkę o tym, że wyjeżdżają do Europy na dwa tygodnie, bo będą przenosić firmę czy coś tam. Nie znam się szczerze mówiąc.-Lubię cię taką, wiesz? - spytał Lucas w pierwszych minutach oglądania filmu.
-W sensie jaką? - zaintrygował mnie.
-Taką prawdziwą. Od początku wiedziałem, że coś kręcisz i nie jesteś sobą. W ostatnich kilku dniach poznaje właśnie taką autentyczną Caroline. Podobasz mi się taka jeszcze bardziej. Widzę, że w końcu zaczynasz mi powoli ufać. Rozmawiasz ze mną, co bardzo mnie uszczęśliwia i.. wiem, że to już mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz. Nie zostawię cię Caro, nie zostawię ani nie zranię. Nigdy.
„Ale ja mogę zranić ciebie."
Po policzku spłynęła mi łza. Zdecydowanie za często w ostatnim czasie płaczę, jednak to była łza wzruszenia. Lucas ma takie dobre serce. Za dobre dla mnie. Zasługuje na kogoś kto bardzo go pokocha, na kogoś kto nigdy go nie zostawi i zawsze będzie.
Ja nie mogę mu tego zagwarantować. Nie mogę mu obiecać, że będę zawsze.
-Ej, coś nie tak? Czemu płaczesz?- pogładził mnie po twarzy.
-Nie, nic. Po prostu to bardzo piękne co mówisz.- powiedziałam nie do końca to co chciałam, jednak stwierdziłam, że dam sobie jeszcze trochę czasu z tym wszystkim. Jakoś się ułoży wszystko. A przynajmniej powinno.
-Caroline... słuchaj. Chyba najwyższy czas trochę szczerze porozmawiać. Nie chce ci popsuć dnia, ale uwierz, że mi wcale nie jest tak łatwo z tym wszystkim. - spojrzał mi prosto w oczy jednak ja szybko zerwałam ten kontakt. Wiedziałam, że to w końcu się stanie. Dla Lucasa też jestem już problemem. Cała się spięłam i zaczęłam wyginać palce. Na pewno mnie zostawi. A jeśli powiem mu prawdę? Przecież mogę mu zaufać! To Lucas. On mnie nie zostawi, tak? Sam to powiedział! Musiałam dość długo bić się z własnymi myślami, bo w końcu Lucas złapał mnie za rękę i szepnął:
-Caroline, możesz mi ufać. Pamiętasz?- wiedziałam to, jednak w mojej naturze nigdy nie leżało zwierzanie się z problemów. Spojrzałam prosto w oczy Lucasa, wzięłam głęboki wdech i zaczęłam:
-Po prostu..sama nie wiem od czego zacząć. Wiem, że dużo rzeczy potrafię wyolbrzymiać, jednak to co teraz ci mówię, jest dla mnie naprawdę ważne. Może zacznę od Charlesa, bo to aktualny temat... On był moim pierwszym chłopakiem. Byliśmy razem dwa lata, ale tak naprawdę tylko rok można uznać, za dobry związek. Charles jest od nas starszy o 3 lata, więc kiedy ja w drugiej klasie gimnazjum miałam zaledwie 14 lat on już 17.. Pierwszy rok był naprawdę cudowny, czułam przy nim, że żyje, kochaliśmy się, byłam dla niego najważniejsza. - przerwałam na chwilę, żeby spojrzeć na Lucasa. Patrzył na mnie i kiwnął głową abym kontynuowała. Przygryzłam wargę i mówiłam dalej:-Jednak później Charles się zmienił.. Zaczęły się imprezy codziennie. Codziennie. Alkohol, papierosy, zioło. Pod jego wpływem na początku też taka byłam. Jednak przez to zawaliłam wszystko inne. Nie panowałam nad sobą i pewnego dnia całowałam się z kimś innym. I dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo nas to niszczy. Codzienna faza zaczęła mnie męczyć. Jego zachowanie stawało się coraz bardziej agresywne wobec mnie. Dla niego liczył się tylko alkohol, przyznawał się do tego otwarcie. Przestał wiedzieć we mnie inteligentną kobietę a tylko laskę z niezłym ciałem. Każde nasze zbliżenie stawało się dla mnie odpychające i nachalne. Obraził się na mnie kiedy nie chciałam z nim uprawiać seksu.. - łzy mimowolnie zaczęły mi spływać po policzku, Lucas widząc to objął mnie mocniej i delikatnie głaskał po głowie. Cicho kontynuowałam. :- W pewnym momencie nie wytrzymałam i zmusiłam go do rozmowy. Wyjawiłam mu wszystko Lucas. Pokazałam moje wtedy jeszcze rany, powiedziałam mu o swojej matce i ojcu. Wiedział wszystko. Wszystko.. Obiecał, że się zmieni. Jednak na drugi dzień, kiedy od razu po szkole wstąpiłam do jego domu, zastałam go pijanego. Pamiętam do teraz jego słowa i puste, pozbawione emocji oczy...
3 lata wcześniej
-Obiecałeś mi! - wrzasnęła dziewczyna na wpół płacząc. - Dlaczego?!
-Ty nic nie rozumiesz! Ja nie mogę być z dziewczyną taką jak ty! Jeżeli twoje całe ciało tak wygląda to ja podziękuje. Jest tyle lasek w klubach! Takie idealne do. ahh! - wymamrotał pijany Charles patrząc na dziewczynę z pogardą.
-Czyli tylko o to ci chodziło?! Żeby mnie zaliczyć, tak?! - kiedy zapłakana Nica chciała już opuścić mieszkanie Charlesa, ten złapał ją mocno za nadgarstek i podniósł na nią rękę.
-Nie skończyłem jeszcze. - z przerażeniem dziewczyna wtuliła się w drzwi i czekała na cios, który w końcu nie nastąpił. Zamknęła oczy i rozpłakała się na dobre. W tym momencie przypomniała sobie o jej pijanej matce, która zapewne czeka na nią już w domu. I tam ten cios jej nie ominie. Charles rozluźnił uścisk a Nica wyszarpała szybko swoją rękę. Chłopak odsunął się od niej.
-Charles to koniec. Na dobre. Nie dam rady tak dłużej.- wyszeptała dziewczyna, która nadal stała wtulona w drzwi. Charles spojrzał na nią z błagalną miną.
-Niee, Carol tak mi przykro. Wiesz, że to nie jestem ja! Zmienię się, tym razem naprawdę! Obiecuje.- podszedł do niej, kucnął i złapał ją za rękę.-Proszę.
Nica wiedziała, że chłopak nie odpuści. Kochała go najbardziej na świecie, jednak nie mogła pozwolić sobie na dodatkowy ból. Charles nigdy się nie zmieni. Więc powiedziała prawdę, wiedząc, że to zrani i chłopaka i samą siebie
-Zdradziłam cię Charles. - spojrzał na dziewczynę jakby nie dowierzał w jej słowa. Wstał i uśmiechnął się drwiąco.
-Jemu dałaś dupy a mi już nie? Wiesz co Carol masz racje lepiej wyjdź. Jesteś zwykłym zerem i niczym więcej. Przynajmniej teraz mogę ci otwarcie powiedzieć, że ja to zrobiłem już dawno. I to nawet trzykrotnie!
Nica odwróciła się i opuściła mieszkanie chłopaka. Wiedziała, że więcej już go nie spotka, jednak na tą chwilę zastanawiała się czy to dla niej lepiej a może gorzej?
![](https://img.wattpad.com/cover/114245724-288-k554142.jpg)
CZYTASZ
Odetchnij
Novela JuvenilNica to 17-letnia dziewczyna, która nienawidzi okazywać swojej słabości. Pomimo młodego wieku przeszła już bardzo dużo, stara się być nieugięta i silna, jednak w jej przypadku nie jest to takie proste... Zmory z przeszłości ciągną się za nią i utrud...