🄿🅁🄾🄻🄾🄶

1.7K 86 4
                                    

Oᴄᴋɴᴀ̨ᴌ sɪᴇ̨ ᴘᴏ ʀᴀᴢ ᴋᴏʟᴇᴊɴʏ ᴢ ᴋᴏsᴢᴍᴀʀɴᴇɢᴏ sɴᴜ, ᴛʏʟᴋᴏ ᴘᴏ ᴛᴏ, ʙʏ sᴛᴡɪᴇʀᴅᴢɪᴄ́, ᴢ̇ᴇ ʀᴢᴇᴄᴢʏᴡɪsᴛᴏśᴄ́ ʀᴏ́ᴡɴɪᴇᴢ̇ ᴊᴇsᴛ ᴋᴏsᴢᴍᴀʀᴇᴍ. ❞
Rᴀғᴀᴌ Kᴏsɪᴋ, Kᴀᴍᴇʟᴇᴏɴ

     Był wieczór, a Anna nie wiedziała, co zrobić. Dłonią pogładziła brzuch. Był już duży, a to oznaczało nadchodzący koniec. Koniec ciąży. Koniec pewnego okresu w jej życiu. Koniec jej życia. Nie była już zła. Nie wypełniały ją żal i gorycz, nienawiść do istoty w jej łonie. Zrozumiała, że to chyba tak miało być, a po prawie dziewięciomiesięcznym zastanowieniu doszła do wniosku, że woli tę formę odejścia z tego świata niż katastrofę samolotu lub wypadek samochodowy. Oczywiście, chciałaby dożyć osiemdziesięciu paru lat z kimś kogo kocha, mieć gromadkę dzieci, wnucząt i prawnucząt, uroczy domek i ogród, w którym rosłyby najsłodsze jabłka, ale gdy przypomina sobie,  że  znajduje się w tej sytuacji myśli o tym, jak o niespełnionym amerykańskim śnie z młodych lat. Pogodziła się z myślą własnego odejścia, lecz wciąż pyta się w samotności, czy jej śmierć przyniesie coś dobrego. Czy to dziecko, które jakiś czas temu było dla niej  demonicznym monstrum da sobie radę bez matki? W końcu to dziecko. A mimo wszystko dziecko musi mieć kogoś, kto je pokocha i otoczy opiekuńczym ramieniem. Fotel zaskrzypiał, a kobieta wstała. Podeszła do starej komody i otworzyła pierwszą szufladę, gdzie trzymała pamiątki z dawnych lat. Dzisiaj nie interesowały ją zdjęcia, dyplomy i naszyjnik od tego drania. Dzisiaj chwyciła za swój stary pamiętnik. Od razu otworzyła na kilku ostatnich kartkach, gdzie widniały numery telefonów. W końcu znalazła upragniony numer i z lekkim wahaniem chwyciła za telefon.

data publikacji: 3.03.2019 r.
data ponownej publikacji: 28.09.2021r.

słów:233

The True Blood | Malec ❖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz