Może to dzięki przyjemnościom, jakich dostarcza każdemu prysznic, a może uspokajającym dźwiękom wody, ale Magnus opuszczając kabinę był tak pewny swoim postanowieniom, że nie było siły na tym świecie, aby go odwieźć od pomocy Alecowi. Tak, wiedział to, chce mu pomóc za wszelką cenę. Magnusa bardzo dziwiło to, jakiej uległ zmianie przez tego chłopaka. Nie miał wytłumaczenia, dlaczego. Nie bardzo go to nawet obchodziło. Chciał pomóc - tylko tyle wiedział i tyle się dla niego liczyło.
Kiedy wrócił do pokoju Alec siedział przy oknie blady i wystraszony. Gdy tylko zobaczył Magnusa potrząsnął w górze, jakimś świstkiem.
— Rada chce mnie widzieć — powiedział beznamiętnie.
— Ej spokojnie nie gryzą — żartował Bane. — Naprawdę nie ma czego się bać.
Alec prychnął śmiechem i wyciągnął rękę z listem w kierunku chłopaka. Magnus nie rozumiejąc chwycił ją i szybko przeczytał. Gdy skończył nie potrafił uwierzyć, że to co przeczytał nie jest podrobione.
— Mogą prawda? — zapytał Alexander opryskliwie, ale nie otrzymał odpowiedzi. — Kurwa, prowadziłeś mnie tu na rzeź? Na moją własną egzekucję?
Alec wstał kilka minut temu. Był szczęśliwy, że obudził się z koszmaru. Szczęście jednak nie trwało długo. Kiedy Alec śnił wydawało mu się, że jest to najgorsze, co mogło go spotkać. Czuł ból, żal, stratę i tęsknotę. Uderzenia trafiały nie tylko w jego ciało, ale też i w umysł. Uważał, że to najgorsze, co go mogło spotkać. Ale Alec był w wielkim błędzie. Prawdziwy koszmar zaczął się, gdy się obudził. Wszystko zaczęło się od kontrastów. Tam była tylko ciemna plama, która otaczała go ze wszystkich stron — tutaj jasne promienie spadające na twarz. Tam doświadczył obecności obcych, którzy nie znali litości i którzy uderzali w jego wątłe, leżące ciało, a tutaj natomiast był sam. Tam ciągle słyszał raniące słowa — tutaj nie słyszał nic. Cisza. Tam miał odwagę, gotów był przypłacić życiem, aby nie ulec, ale tutaj poczuł wielki strach i bezsilność. Poczuł, że został oszukany, bo był szczery od początku.
Znalazł list w kopercie — była do niego zaadresowana, więc ją otworzył. A gdy to zrobił jego oczom ukazała się następująca wiadomość:
Alexander Lightwood (nieokreślony), w dniu powszednim ma zjawić się na ogólnym zebraniu w sprawie omówienia daty i godziny likwidacji jego osoby z wymiaru Piekielnego Miasta. U Alexandra stwierdzono brak jakichkolwiek kompetencji i zdolności, dzięki którym mógłby funkcjonować w naszym społeczeństwie, jednakże zgromadzona w ciele energia i zdobyta do tej pory wiedza, uniemożliwiają powrót tego pół demona do ludzkiego świata, dlatego decyzją Rady Edukacji Akademii nr 12, jest jego usunięcie.
Z poważaniem
Alice Silgimdir ( Airvault) członkini Rady Edukacji Akademii nr 12— Posłuchaj, to nieporozumienie. Pójdę z tobą i wszystko się wyjaśni — powiedział zdeterminowany Magnus.
Alec milczał.
— Przecież nie mogą, bo to niezgodne z zasadami. — Chłopak nerwowo zaczął przewijać w głowie wszystkie znane mu przepisy szkolne. — Nie — dodał po chwili. — Nie mają takiego prawa i udowodnię im to...
Alexander miał w głowie pustkę. Został oszukany. Zastanawiał się, dlaczego tak łatwo dał się omamić bandzie niezrównoważonych ludzi. Teraz czeka go śmierć. Co się z nim stanie? Zostanie spalony? Powieszony? Zrzucony z wysokości? Wstrzyknął mu truciznę? A może tutaj jest jak w starożytnym Rzymie? Może mieszkańcy Piekielnego Miasta kochają oglądać skazanych na stracenie w walce z dzikimi stworzeniami? Boże, dopomóż Alexandrowi, bo nie wie czy traci zmysły.
Jego zachowanie było zupełnie inne. Niepoprawne dla takiego Aleca, jakiego znał. Był strasznie rozchwiany i niezdecydowany. Dziwny. Niezrozumiałe dla Alexandra było to, że Magnus tak na niego działał. Nie pojmował tego, że w jednej chwili jest na niego zły, w drugiej bezsilny, a w trzeciej przyjazny? Nie potrafił tego nazwać, ale jakaś siła kazała mu być z Magnusem w dobrej relacji. Teraz czuł się oszukany, ale może Magnus nie wiedział? Nie, musiał wiedzieć. Po prostu teraz pierwsze uczucie do Magnusa, w którym jest na niego zły kłóci się z ostatnim, kiedy to chce być z Magnusem w tych korzystnych stosunkach.
Ale właśnie, dlaczego? Co takiego Magnus dla niego zrobił? Zabrał z domu od ukochanej rodziny? Zabrał w obce miejsce? Zabrał w miejsce, gdzie prawdopodobnie straci swoje życie? Za co chce być z Magnusem w jakichkolwiek przyjaznych stosunkach? Magnus zabrał mu życie, które kochał. Zabrał wszystko i sprowadził do miejsca, gdzie koszmary wróciły ze zdwojoną siłą. Wszystko dla Alexandra jest niezrozumiałe. Nic nie wie. Niczego nie może się dowiedzieć. Dwa, a nawet trzy razy stracił przytomność, jak jakiś słabeusz. Jakiś facet go zastrasza. Bada go kobieta i są w nieznanym mu miejscu. Czy jest cokolwiek, czy Magnus kiedykolwiek zrobił coś dla Aleca dobrego? Alexandra trzeba było tu sprowadzić - tyle zdążył zrozumieć. Magnus nie jest jego przyjacielem. Magnus na pewno też nie traktuje niebieskookiego, jak przyjaciela. Bane jest wobec całej tej sprawy jednokierunkowo naprowadzony.
Alec zacisnął zęby, bo zrozumiał.
Zaufał obcym zdecydowanie za szybko i chciał jakiejś bliskości od świata obfitego w nieznane mu sprawy. Magnusa spotkał, jako pierwszego i za bardzo obdarował go zaufaniem. Dlatego pragnie od niego przyjaznej relacji. Ale to nie jest możliwe. To wszystko nie ma już w sobie podstaw. Wcześniej Magnus kojarzył się z Maryse, bo skoro ona mu zaufała i oddała Alexandra pod jego, nazwijmy to opiekę, to Alec miał prawo wierzyć, że Magnus i on mają szansę na przyjaźń. Teraz chłopak zwątpił. Magnus nie chce jego dobra nie chce tego, w co tak ślepo Alec wierzył. Wszystkie wspomnienia, ludzie, koszmar - absolutnie wszystko - wróciło.
Podczas gdy Alec uświadamiał sobie we własnym umyśle prawdę, Magnus gorączkowo tłumaczył mu, że wszystko uda się im ładnie i logicznie odkręcić, bo przecież nie można od tak decydować o czyjejś śmierci. Magnus tak bardzo zapędził się w rozmyślaniu na głos, że nie zauważył, iż mówi sam do siebie. Z transu, w jaki wpadł, wybudziło go pytanie Aleca. Dziwne i nie na miejscu.
— Gdzie jest ten plecak, który dostałem od Maryse?
data publikacji; 19.05.2019
data ponownej publikacji;01.06.2022
słów;964
CZYTASZ
The True Blood | Malec ❖
FanficMalec, AU. „ Magnus nie zastanawiał się nawet nad tym, co robi. Szybko znalazł się przy Alecu i przytulił go. Jego silne ramie objęło roztrzęsione ciało i przyciągnęło do siebie. Dłoń gładziła głowę, spoczywającą na piersi, a Magnus powtarzał: ...