Kiedy Alexander się obudził pierwszego uczucia, jakiego doznał był ból - wszechobecny i tępy, i przyprawiający go o mdłości. Mrucząc pod nosem przekleństwa, stękał i próbował się poruszyć, jednak gdy starał się przekręcić na plecy jego lewe ramię wydało niepokojący dźwięk. Równie niepokojącym dźwiękiem był jęk Alexandra, wyrażający jego cierpienie.
— Skończ tą żałosną maskaradę. — Usłyszał Alexander i mimowolnie zaczął się rozglądać za źródłem głosu.
Joachim siedział przy biurku Alexandra przeglądając kolejną książkę, którą zapewne uważał za nie wartą uwagi. Alexander był skołowany. Pamiętał las, pęd, wolność - jednak na pewno nie swój pokój, jako ostatnią rzecz.
— Co ja tutaj robię?
— Oho, zanik pamięci? — Lewy kącik ust Joachima drgnął kpiąco do góry, jakby ktoś pociągnął za niego niewidzialną nitką.
Alexander spoglądał na mężczyznę, skupiając się na twarzy, ale była taka przeciętna... znajoma.
— Wiesz kim jestem, Alexandrze i prędzej czy później sobie przypomnisz. Chcę tylko, żebyś poznał moje imię, bo wątpię, że po ostatniej rozmowie z ojcem chciałeś słuchać o mnie.
Alec zdawał się wiedzieć, o czym mówi chłopak, bo jak kadry z filmu w jego głowie pojawiały się wspomnienia - nieznajomy, który ostrzegał go przed mieszkaniem, mglista postać w szatni, ten cień w jego śnie. Drobne skrawki zaczęły układać się w niepokojącą całość. To mógł być jego brat.
— Mam na imię Joachim i czy tego chcesz czy nie: mamy wspólnego wroga.
— Co... — zaczął Alec, jednak nie mógł dokończyć myśli, gdyż w jedną chwilę Joachim wstał i poszedł do niego z książką, a Alexander musiał przysiąc, że nigdy nie widział szybszego ruchu.
— Nie rozczulajmy się, jak ojczulek, dobrze? Nie o to w tym chodzi, więc po prostu posłuchaj. To co z tym zrobisz to twoja sprawa. Mam ci tylko przekazać parę istotnych kwestii, bo mam wrażenie, że nikt ci nic nie mówi, więc może powiem to i wtedy zdecydujesz, co z tym zrobisz?
Zaskoczony Alec ze ściśniętymi wargami kiwnął twierdząco głową i usiadł na krawędzi łóżka, ignorując promieniujący ból.
— Świetnie, więc skupmy się na konkretach, braciszku. — Joachim znów zasiadł przy biurku. — Po pierwsze, Zakazani. Musisz zrozumieć, że Zakazani to najokrutniejsze i najgorsze dranie wśród demonów jakie istnieją w całej przestrzeni. Ich intencje nie opierają się tylko na krwawych ucztach, seksualnych fantazjach i żądzy jakiś dóbr. Najczęściej Zakazani pragną nieograniczonej kontroli nad wszystkim - demonami, pół demonami, ludźmi i nad naszymi światami - a także, co za tym idzie, pragną doszczętnego zniszczenia. Inne demony istnieją w symbiozie z ludźmi - spełniają swoje pragnienia, ale pozwalają żyć i nie ingerują tak mocno, jak pragną tego Zakazani. Historia mówi, że zanim masy połączyły się nad Ziemią, w masie angelicznej i demonicznej pojawiali się fanatycy, którzy nie potrafili funkcjonować z innymi demonami, więc stworzono dla nich specjalne cele energetyczne, w których nie mogły istnieć. Trwali tam, jak w wiecznym śnie na jawie - w bezruchu i bez woli, ale z pełną świadomością. Sprawy skomplikowały się, gdy nastąpiło połączenie mas angelicznej i demonicznej nad Ziemią. Niektórym Zakazanym udało się uwolnić. Z początku kryli się, aby znów zaznać wolności, ale ich ambicje nie pozwoliły im trzymać się w cieniu. Podobnie jak inne demony, Zakazani zaczęli się rozmnażać. Ich dzieci były równie niebezpieczne, co ojcowie, zwracały na siebie uwagę. W końcu inne demony rozpoczęły polowanie na Zakazanych i ich dzieci, a w ich ślad podążyły pół demony.
— Dlaczego nikt o tym nie wspomina? Dlaczego Zakazani to taki temat tabu?
— Zakazani są groźni. Wszyscy się ich boją. To przez strach, że taki demon może wcielić swoje pobudki w życie... A skoro już o tym mowa... nasz ojciec jest Zakazanym. Nazywa się Inferis, to demon, któremu zakazano się rozmnażać i obcować z kobietami, bo jest jednym z najbardziej niezrównoważonych demonów w masie, jakiego nasze światy poznały. Należy do najstarszej grupy demonów. To maniak, a nawet król energii. Jego zdolności opierają się na dawnej i zapomnianej sztuce kontroli energii. Jego moce potrafią mieszać w ciałach i umysłach, choć nikt naprawdę nie wie, jak on to robi. Szczerze o jego umiejętnościach nie mogę powiedzieć ci wiele. Inferis to demon zagadka, nawet dla mnie - jego syna. O nim sam wiem tyle, że prawdopodobnie uciekł podczas połączenia się mas. Jest sprytniejszy niż większość demonów. Nie wiem, jak to zrobił, ale on mnie wychował.
CZYTASZ
The True Blood | Malec ❖
FanfictionMalec, AU. „ Magnus nie zastanawiał się nawet nad tym, co robi. Szybko znalazł się przy Alecu i przytulił go. Jego silne ramie objęło roztrzęsione ciało i przyciągnęło do siebie. Dłoń gładziła głowę, spoczywającą na piersi, a Magnus powtarzał: ...