🄽🄸🄶🅃🄷🄼🄰🅁🄴🅂 🄾🄵 🅃🅁🅄🅃🄷 - 🅂🄸🅇🅃🄴🄴🄽

278 28 8
                                    

        — Zakazani — powtórzyła powoli kobieta.

        — Przeczytałem o tym — wyjaśnił rzeczowo Alec. — „Natanael był synem Zakazanego." Kim są Zakazani?

        — Zapomniałam już o tym zdjęciu — mruknęła cicho kobieta. — Czemu akurat to cię interesuje?

        Alexander wzruszył ramionami.

        — Zakazani to ojcowie, którzy już nigdy w swoim żywocie nie mają prawa stworzyć pół demona.

        — Dlaczego? — dopytywał.

        — Mówiłam, że tylko jedno pytanie... — zaczęła Minnie.

        — Ale to nie jest wyczerpująca wypowiedź. Odpowiedziałaś lakonicznie, jakbyś chciała coś ukryć. — Chłopak nie wiedział, dlaczego oskarża o to kobietę.

        — Zakazani to ciężki temat, Alexandrze i prosiłabym, żebyś się o nich nie dopytywał... Mogłabym cię o coś prosić — zagadnęła niespodziewanie kobieta, kiedy chłopak miał zamiar jej dziękować i wyjść z pokoju. — Oddałbyś mi trochę krwi do badań? Zdajesz się nie mieć już wyładowania, a bardzo mi zależy na określeniu, do jakiego przydziału pasujesz.

        — Niby dlaczego? — zapytał opryskliwie chłopak, chociaż nie chciał żeby to tak zabrzmiało.

        Powinien być wdzięczny, że już tyle się dowiedział, ale nie potrafił tego okazać. Temat Zakazanych za bardzo go zainteresował.

        — Lewiatanie — jęknęła kobieta, jak niecierpliwa matka, która po raz kolejny musi coś powtarzać dziecku. — Jeżeli ci nie zależy na niczym to proszę bardzo, ale ja mam w Magnusie przyjaciela. Nie pozwolę, żeby przez jakiegoś szczyla stała mu się krzywda, nawet jeśli mam inne przekonania, to pomogę mu w tym bezsensownym planie ratowania ciebie. Jedyne, co mogę zrobić dla Magnusa to określenie, więc proszę, jeżeli chcesz mu okazać jakąś wdzięczność daj mi tej krwi.

        — Nie rozumiem, co to da?

        Alec starał się brzmieć normalnie, ale ciężko mu było ukryć, że wzmianka o Magnusie nim wzruszyła.

        — Odpowiednie ćwiczenia, pomagające ci lepiej przygotować się na test sprawnościowy? — Ton głosu sugerował, że to bardzo oczywista sprawa.

?¿?

        — Magnus! W końcu postanowiłeś pojawić się na treningu — zażartował Sam, a wtedy reszta obecnych  przerwała wykonywane ćwiczenia i podeszła do Magnusa.

        — Co jest? — zapytał Magnus, nie rozumiejąc zachowania przyjaciół.

        Seal podeszła do Magnusa i chwyciła jego rękę. Chłopak zmarszczył brwi i  wyrwał rękę.

        — Magnus — powiedziała dziewczyna błagalnym tonem. — Co się z tobą dzieje?

        — Seal,  nie tak mieliśmy zacząć — upomniał dziewczynę Reez.

        — A co to za różnica? — żachnęła się dziewczyna. — Taki był sens.

        Reez wypuścił powoli powietrze uspokajając się.

        — Nie rozumiem. Co ma się ze mną dziać?

        Magnus nie dostrzegł, że na przestrzeni ostatnich dni  bardzo dużo czasu poświęcił Alecowi.

        — Dobra, więc zaczniemy od początku. —  Sam zdawał się być najspokojniejszy z całej grupy przyjaciół.

        Chłopak o kocim spojrzeniu nawet nie chciał tego słuchać.

        — O co wam chodzi?

        — Jakbyś nie zauważył, że o ciebie! — Seal zdawała się wybuchać. — Nie spędzasz z nami czasu. Nie przychodzisz na treningi. Omijasz śniadania. Interesuje cię tylko ten chłopak! Mam ci opowiedzieć, jak to wygląda? Wracasz z ludzkiego świata. Z portalu wpada jakiś chłopak, który umiera i zmartwychwstaje na naszych oczach. W drodze powrotnej wymieniasz z nami lakoniczne zdania, a z nim rozmawiasz, chociaż wyraźnie widać, że on tego nie chce.  Kiedy odsypia podróż, to ty koczujesz przy jego pokoju, jakby był umierający. Ciągle z nim łazisz — okej, pierwszy raz, aby wszystko pokazać - ale ty to robisz ciągle! Zabierasz go na nasze śniadanie i to chyba jedyny dzień w ostatnim czasie, kiedy raczyłeś się z nami spotkać, a nie minąć. Później jest tylko gorzej. Robisz dla niego, jakiś niezrozumiały pokaz energii.  Obwiniasz się i ciągle przy nim jesteś, kiedy chłopak dostaje wyładowania. Zaniedbujesz się. Kiedy ty ostatnio się goliłeś? — Na to pytanie Reez prychnął śmiechem, jednak Seal od razu zmroziła go spojrzeniem. — Najgorsze jest to, że wstawiasz się za nim przed Radą i przyjmujesz na siebie jakąś chorą odpowiedzialność za niego, żeby nie umarł. Co to do cholery za układy? Od kiedy ingerujesz w postanowienia Rady? Magnus,  co do cholery zdarzyło się w ludzkim świecie? Zakochałeś się w ni...

        — Wystarczy, Seal — przerwał jej Sam.

        — Sama zadecyduję, kiedy wystarczy — warknęła czerwonowłosa, wykonując zamaszysty ruch ręką, za którą wystrzeliła smuga czerwonej energii.  Jej resztki tliły się na podłodze, przypominając ogień.

        — Nie upomniałeś się o swój wisiorek, masz tego świadomość? Wisiorek ze Wschodniej części Piekielnego Miasta, który dostałeś od Loan,  pamiętasz jeszcze o nim? Pamiętasz o nas? Czy może pamiętasz tylko o tym chłopaku? Magnusie Bane, żądam od ciebie, abyś nam opowiedział, co zdarzyło się, kiedy przekroczyłeś portal i  czy...

        — Seal proszę, chyba już rozumie, o co nam chodzi. — Sam ponownie starał się uspokoić dziewczynę.

        Magnus dopiero teraz zrozumiał, co tak naprawdę robił odkąd powrócił do domu. Miał mieszane uczucia. Myślał, że jego postępowanie jest właściwe, ale nie dostrzegał, że zaniedbuje swoich przyjaciół.

        — Przepraszam— wyszeptał.

        Widział, że Reez planuje już coś powiedzieć, więc postanowił się wytłumaczyć. Miał świadomość, że to jego powinność — namiastka rekompensaty, jaką jest winien przyjaciołom.

        — Chyba — zaczął Magnus niepewnie, bo sam nie wierzył w tę teorię. — Chyba  czuję się winny, że Alec tu jest . Zmusiłem go, tak mi się wydaję, aby przyjął do swojego ciała energię i może to był zbyt gwałtowny proces. Może  mam wyrzuty sumienia, że tu jest, więc staram się mu to wynagrodzić.

        — Przepraszam, że was odsunąłem — wyznał szczerze Magnus. — Myślałem, że to co dla niego robię jest  właściwe i przez to zapomniałem, o was. Wstyd mi.

        Trójka przyjaciół popatrzyła po sobie.

        — Nie jesteśmy źli. — Po raz pierwszy głos zabrała Ameris. — Martwiliśmy się, bo nigdy się tak nie zachowywałeś. Ale skoro tak wygląda sytuacja, a przynajmniej ty ją tak kreujesz, to wszystko okej. Jesteśmy z tobą i akceptujemy to,  że chcesz mu pomóc . Magnus,  wystarczyło powiedzieć o tym, a oszczędzilibyśmy sobie dziwnych rozmów. — Dziewczyna uśmiechnęła się. —  Znamy się za długo, żebyś mógł mieć przed nami takie tajemnice, jak pomoc potrzebującym.  No i fakt faktem, chyba liczyliśmy, że to będzie coś gorszego.

        Ameris ciągle się uśmiechała.

        — Właśnie psujesz nam marzenia — pożalił się Reez.

        Gęstą atmosferę do końca rozgoniły śmiechy i narzekania, które już po chwili wypełniły salę treningową.  Nawet Seal zdawała się uspokoić.

        — Dobra, koniec tego dobrego wracamy na trening, a Magnus do łóżka —  zarządził Sam.

        — Dlaczego?

        — A ile ostatnio spałeś?  Leć, leć i nie gadaj — popędziła go Seal nie czekając na odpowiedź.

data publikacji;26.06.2019

data ponownej publikacji: 12.12.2022

ilość słów:1050

The True Blood | Malec ❖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz