Wszedłem do sali chemicznej. Wokół nie widziałem żadnej znajomej duszy. Postanowiłem, że usiądę z nieznajomym mi chłopakiem.
Nowy kolega miał jasnobrązowe włosy, zielone oczy i był szczupły.-Hej, wolne?
-Tak, siadaj.
-Jak się nazywasz?
-Mike a Ty?
-Maurice. Umiesz chemię?
-Nie bardzo.A Ty?
-Miałem to rok temu.
-Nie zdałeś?
-Zdałem, ale rok mieszkałem w Niemczech.
Nagle do sali weszła wiedźma, mam na myśli panią od chemii, która była wychowawczynią klasy. Spojrzała na nas wszystkich po kolei. Na całe szczęście nie musiałem z nią rozmawiać, bo zrobiłem to wczoraj.
-Klaso, za miesiąc wyjeżdżamy. Proszę na jutro przynieść 150 funtów. Kate jako klasowy skarbnik, zbierzesz.-Dziewczyna krótko skinęła głową. Siedziała trzy ławki przede mną. Zdecydowanie za dużo.
-Dokąd my jedziemy?- Spytałem szeptem Mike'a.
-Do Szkocji. Na cztery dni. Jak chcesz plan wycieczki to idź do jędzy.
Wstałem i zdecydowanym krokiem podszedłem do biurka nauczycielki. Jakaś dziewczyna, której nie znam zaczęła rozwiązywać zadanie przy tablicy. Nauczyciela patrzyła na mnie nie pewnym wzrokiem.
-Czy mógłbym dostać plan wycieczki?
-Tak, oczywiście. Obejrzyj go na przerwie.
-Tak, dziękuję.
Poszedłem do ławki. Położyłem kartkę w miejsce zeszytu i zacząłem czytać. Pierwszy dzień łyżwy. Już wiem, kto będzie się popisywał. Jak na zawołanie Kate odwróciła się w moją stronę. Gdy na nią spojrzałem, zaczęła udawać, że patrzyła na zegar. Po chwili z powrotem się odwróciła.
Po lekcji poszedłem na stołówkę. Była już przerwa obiadowa, a ja bym z chęcią coś zjadł. Podszedłem do stolika, przy którym siedział Aaron. Między nami dalej panowała cisza, ale i tak wszędzie razem chodziliśmy. Położyłem taczkę naprzeciwko przyjaciela i szybko usiadłem. Zacząłem kroić mojego kotleta na milion części. Nagle do naszego stolika podeszła Alison. Rzuciła do mnie krótkie "hej"i rzuciła się na szyję Aaronowi.
-Mogę się dosiąść?
-Jasne.-Powiedziałem szczerze. Nie byłem zły na Alison.
-Wow, co taka cisza?- Spytała dziewczyna.
-Maurice się obraził.
-Ja się wcale nie obraziłem.-Powiedziałem oskarżycielskim tonem. Nie dadzą w spokoju zjeść mielonego.
-Pokłóciliśmy się trzy dni temu.
-O co?
-O to, że kupiliśmy Kate motocykl.
-A dziwisz się, że się zdenerwowałem? Przecież ona może przez to zginąć!
CZYTASZ
Cold as you
Romance"Kto bardzo kocha, ten surowo karze" ~Alexandre Dumas Mogą pojawić się przekleństwa i sceny erotyczne