9. Nie rób z siebie idioty, nigdy Ci na mnie nie zależało

31 1 2
                                    

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Zaczęły przychodzić pieprzone snapy, które nie mogły poczekać przez chwilę. Zły, że musiałem wstać godzinę wcześniej wszedłem do łazienki, aby się umyć.

Po jakimś czasie wróciłem do pokoju w ręczniku okręconym wokół moich bioder.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem, będąc przygotowany na panią Creig. Przede mną stała Kate w swoim kigurumi Sticha.

- Hej, nie spodziewałem się tu Ciebie. Jednak zdecydowałaś się do mnie przyjść.

- Tia... Pani Creig mnie przysyła. Mam wam przekazać, że za piętnaście minut na dole.- Nagle Aaron pociągnął w dół za mój ręcznik. Dziewczyna patrzyła właśnie na moje narządy rozrodcze. Byłem czerwony jak koncentrat pomidorowy. Owszem chciałem, aby na nie patrzyła, ale nie tu i nie teraz.- O, z pięciu centymetrów zrobiło się dziesięć.

- Sugerujesz, że mam małego?- W tamtym momencie cały wstyd mnie opuścił. No jak ona mogła tak powiedzieć?

- Sugeruję, że w ogóle nie masz.

- Tak? Jakoś nie narzekałaś na to wcześniej, gdy w Ciebie wchodziłem dwa lata temu.

- Rebece pewnie też się podobało.

- Nie robiłem z nią tego.

- Ja mam w to uwierzyć? Obudź Aarona.

- Chyba nie śpi.

Dziewczyna zamknęła drzwi i wyszła. Zacząłem krążyć po pokoju w poszukiwaniu ubrań. Byłem zły na Aarona, ale chciało mi się śmiać z całej sytuacji, więc nie potrafiłem się z nim teraz kłócić.

- Akward [1]- Powiedział melodyjnie przyjaciel. Rzuciłem mu poduszką w twarz. - Ałć...Nie śpię debilu.- Powiedział przez śmiech.

- Powiedz mi lepiej coś czego nie wiem. Co ty do kurwy odwalasz?- Spytałem wkurzony.

- Ejj... Powinieneś mi podziękować.

- Za?

- Teraz chociaż wiesz, że jej się podobało.- Przyjaciel głupkowato się uśmiechnął.

Wyszykowaliśmy się i oboje byliśmy gotowi do wyjścia. Zanim jednak wyszliśmy, stwierdziliśmy się, że zrobimy razem snapa.

Na śniadaniu usiadłem znowu naprzeciwko Kate, aby mieć na nią oko.
Dziewczyna miała przed sobą pusty talerz.

- Jadłaś coś?

- Tak.- Wziąłem jej talerz i powąchałem.Nie wyczułem zapachu jedzenia.- I czego kłamiesz?- Spojrzałem na nią wzrokiem "mam rację", po czym zacząłem robić jej kanapki.

- Nie potrzebuję niańki, wiesz?

- Najwyraźniej potrzebujesz, bo zachowujesz się jak dziecko.

- Wcale, że nie.

- Wcale, że tak.- Postawiłem przed nią talerz z kanapkami z Nutellą, które dziewczyna zaczęła jeść. Wiedziała, że nie wygra.

Po śniadaniu wyszliśmy, przed hotel czekać na autokar. Dzisiejszego dnia mieliśmy w planie zobaczyć Katedrę Elgin i muzeum motoryzacji. Mogę się założyć, że Kate będzie się podniecać motocyklami. Okej przyznam, że dziewczyna na motorze to gorący widok, ale mi sto razy bardziej zależy na jej bezpieczeństwie.

Cold as youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz