Obudził mnie budzik. Wstałem z łóżka i spojrzałem w lustro. Nie ogarnę tych włosów. Ubrałem granatowe jeansy i swój malachitowy sweterek. Zacząłem majstrować z włosami. Po jakiś piętnastu minutach byłem gotowy do szkoły. Chwyciłem kluczyki i ruszyłem do auta. Zapiąłem pasy, po czym odpaliłem radio. Akurat leciało "Call Me Maybe", a że byłem sam w tym aucie... Zacząłem się drzeć w niebo głosy. Nagle zauważyłem Aarona, który szedł do szkoły. Otworzyłem szybę.
- Where you think going, baby?
Hey, I just met you, and this is crazy,
But here's my number, so call me, maybe?- Na ostatnie słowa zrobiłem charakterystyczny tekst słuchawki i zacząłem poruszać dwuznacznie brwiami. Chłopak z uśmiechem na twarzy w siadł na tylne siedzenia. Przeczołgał się do przodu, po czym szybko usiadł prosto.- A Panu co dziś odpierdala?- Spytał pogodnie przyjaciel.
- A to nie mogę Cię podrywać na środku ulicy?
- Zmieniłeś orientację?
- Dla Ciebie wszystko kociaku.
Droga minęła nam na śmianiu się z dziwnych rzeczy. Zaparkowałem samochód obok czarnego Audi Maxa. Gdy wyszliśmy z Aaronem samochodu, idąc zgięci w pół, trzymaliśmy się za brzuchy. Ludzie w szkole uznali nas za jakiś popieprzonych, ale YOLO.
- A Wam co?- Spytała Alison, która szła z Kate. Dziewczyny miały przerażone miny. Aaron zawsze całował Ali na przywitanie, ale teraz chyba nie dał rady. Chłopak podobnie jak ja śmiał się tak głośno, że wszyscy wokół się patrzyli.
- O słuchajcie. Wchodzi baba do windy, a tam schody.- Nie wiem czemu, ale wybuchłem niepohamowanym śmiechem. Dziewczyny dalej patrzyły na nas z szeroko otwartymi.
- Aaron byku dobre.
- Wiem.- Chłopak ze śmiechu upadł na ziemie, a ja dla towarzystwa z nim. Leżeliśmy w tamtej chwili przed szkołą, co musiało być bardzo dziwne. Dziewczyny ominęły nas burcząc coś pod nosem. Mieliśmy niezwykle dobry humor. Nagle zadzwonił pierwszy dzwonek.- Stary, wstawaj.
- Nie chcę.
- No rusz tą tłustą dupę.- Odwróciłem głowę do tyłu i spojrzałem na swój tyłek. Przejechałem po nim powoli rękami.
- Jak dla mnie sam seks.- Aaron roześmiał się jeszcze raz, a ja z nim. Po chwili ruszyliśmy na lekcje.
Wszedłem do klasy chemicznej jeszcze roześmiany. Nie było połowy osób. Zająłem swoje miejsce. Po krótkiej chwili przysiadł się do mnie Peter.
- Czy ja mam Ci kurwa pierdolnąć w tą twoją krzywą mordę bezsubiektywny chuju walony bez grama uczuć i emocji?
- Co?
- Słyszałem co zrobiłeś Kate. Myślisz, że co? Że kim jesteś?
- Zrobiłem to dla jej dobra.
- Aha, chyba dla swojego. Wiesz co? Nie odzywam się do Ciebie.- Przyjaciel zaczął rozpakowywać swoje rzeczy. Podniosłem ręce w geście obronnym i zacząłem robić to samo.- Dobra pierdoło życiowa, nie będę niszczył jeszcze bardziej twojego o tak zniszczonego życia.
- Dzięki...
- To co tam u Ciebie? Jak po imprezce? Szybko się zmyłeś.- Chłopak przybliżył się do mnie i wąchał.- A jak pachniesz...
CZYTASZ
Cold as you
Romansa"Kto bardzo kocha, ten surowo karze" ~Alexandre Dumas Mogą pojawić się przekleństwa i sceny erotyczne