13. Kibicuję waszej dwójce

19 2 1
                                    

Wbiegłem do szkoły i zacząłem rozglądać się za Lauren lub Mary. Wiedziałem, że Alison będę musiał zostawić na koniec. Od niej będę musiał wyżebrać ważniejsze odpowiedzi. Całe szczęście Mary dopiero przyszła i stała przy swojej szafce. Podszedłem do dziewczyny i poczekałem, aż się rozpakuje.

- Możemy pogadać?

- Wystraszyłeś mnie Maurice. Co jest?- Dziewczyna spojrzała na mnie wyczekującym spojrzeniem.

- Mam mały problem i potrzebuję twojej pomocy.

- Dla przyjaciół wszystko, znasz mnie.- Znam, dlatego dalej sobie wmawiaj, że się przyjaźnimy.

- Chodzi o Kate. Widzę, że coś jest nie tak, a nikt nie chce mi niczego powiedzieć. Pomyślałem sobie, że Ty mogłabyś to zrobić.- Dziewczyna przez chwilę patrzyła się na mnie w ciszy z obojętnym wyrazem twarzy.

- Źle pomyślałeś. Nie dowiesz się niczego ode mnie. Gdyby Kate chciała, to by Ci powiedziała.

- Mary proszę, ja chcę jej pomóc.

- Ode mnie niczego się nie dowiesz.

- To, że Ty odpychasz od siebie problem to już twoja sprawa. Chcesz by się jej w końcu coś stało?

- Och, a gdzie byłeś gdy najbardziej Cię potrzebowała?

- Pff... Wypomina mi błędy dziewczyna, która podrywała jej chłopaka?- Nagle poczułem na policzku, uderzającą mnie rękę Mary. Trochę zabolało.

- Ja byłabym dla Ciebie lepszą dziewczyną, Maurice.

- Mówisz do mnie takie rzeczy, mając Lucasa.

- Jeśli chcesz, zawsze to się może zmienić.

Mary odwróciła się na pięcie i weszła do sali. Poszedłem w jej ślady. Przyszliśmy idealnie przed dzwonkiem. Na całe szczęście, w tej sali siedzimy w pojedynczych ławkach. Zająłem miejsce w środkowym rzędzie na końcu. Wyjąłem zeszyt, w którym zacząłem pisać, czego dowiedziałem się na temat Kate. Otworzyłem na liście osób, z którymi o niej rozmawiałem. Niestety, nie mogłem odhaczyć Mary. Teraz przyszła pora na Lauren. Nagle, niezidentyfikowany papierek wylądował na moim biurku.

Siema, impreza u mnie w ten piątek. Przyjdź na 20. Będzie pół szkoły.

Mike

Skoro będzie pół szkoły, to będzie Kate, co oznacza tyle, że ja też będę. Skinąłem głową w potwierdzeniu do kolegi, po czym wróciłem do nic nie robienia.

Po skończonej lekcji wyszedłem za Lauren z sali. Pociągnąłem ją w przeciwną stronę, niż szła reszta. Zdezorientowana dziewczyna nie opierała mi się. Wyciągnąłem ją na dwór. Staliśmy za szkołą. Byliśmy tylko we dwoje, co ułatwi sprawę.

- Po co mnie tu przyprowadziłeś?- Dziewczyna usiadła na murku, a ja zająłem miejsce obok niej.

- Chcę z Tobą pogadać. Wiesz może, do czego Kate ta mapa?

- Jaka mapa?

- Kate ma jakąś mapę, na której coś zaznacza i chcę się dowiedzieć o niej więcej. - Dziewczyna głośno westchnęła.

- Kate zaznacza na niej miejsca, w których chowa żyletki.- Zatkało mnie, nie wiedziałem, co mam na to powiedzieć.

- A wiesz coś jeszcze o Kate, co mogłoby mi pomóc?

- Powinieneś spytać Maksa. Kiedyś chciał zanieść coś do Kate przed randką ze mną. Wyszedł stamtąd jakiś dziwny.

- Dzięki Lauren, jesteś prawdziwą przyjaciółką.- Przytuliłem dziewczynę. Na prawdę mi dzisiaj pomogła. Nie to co Mary.

- Nie ma za co. Kibicuję Waszej dwójce. Maurice?

- Huh?

- Uważaj na Mary. Myślę, że dalej jej się podobasz.Jedyna jest przeciwna Tobie i Kate.- Smutno się do niej uśmiechnąłem.

- Dzięki.

Wszedłem do szkoły sam. Lauren powiedziała, że jeszcze zostanie. Zauważyłem, że jest już grubo po dzwonku, więc nie opłaca się iść na angielski. Nagle podeszła do mnie wkurzona Kate. Dziewczyna dotknęła mojej klatki piersiowej. Szczerze myślałem, że mnie pocałuje. Kate jednak wolała popchnąć mnie na szafki.

- Skończ te swoje popieprzone śledztwo!

- Nie bardzo rozumiem.- Postanowiłem udawać głupka. To zawsze było najlepszą taktyką.

- Czyżby? Mary wszystko mi powiedziała.

- Suka.- Warknąłem po cichu.

- Po prostu jest moją przyjaciółką.- Powiedziała Kate przez zaciśnięte zęby. Nie wierzę , że Kate była, aż tak ślepa.

- Tak? Dlatego się dzisiaj do mnie przystawiała? Dlatego dzisiaj mówiła, że bardziej do mnie pasuje niż Ty? Dlatego zaproponowała, że zostawi dla mnie Lucasa? To nazywasz przyjaźnią?

- Nie powiedziałaby tego. Wie jak bardzo Cię... Co Ci powiedziała Lauren?

- Nic.

- Kłamiesz.

- Nie. Powiedziała, że mam pogadać z Tobą.

- Jesteś nienormalny.- Dziewczyna zaczęła wymachiwać rękami i coś krzyczeć. Złapałem ją za nadgarstki. Spojrzałem jej w oczy. Zauważyłem, że ostatnio ma jakieś załamanie nerwowe.

- Spokojnie. Wszystko dobrze. Nic się nie stało.

- Nie rozumiesz. Ja nie... Ja po prostu. Nie nadaję się do niczego.- Dziewczyna wyrwała się z mojego uścisku.

- Kate nie...- Nie zdążyłem dokończyć, bo dziewczyna pobiegła do łazienki.

Poszedłem i usiadłem pod salą chemiczną. Zostało mi jeszcze jakieś dziesięć minut słuchania. Gdy odblokowałem telefon, dotarła do mnie sytuacja, która miała miejsce przed chwilą. Wstałem i pobiegłem do damskiej łazienki. Bałem się, że Kate się potnie. Otworzyłem drzwi i wszedłem do toalety. Dziewczyna stała przed zlewem i szukała czegoś w torebce. Okręciłem ją w stronę. Kate miała przeszklone oczy, a na jej policzkach widoczne były ślady po łzach. Wytarłem jedną z nich. W tamtej chwili widziałem starą kochaną Kate. Nagle stało się coś, czego nigdy bym się nie spodziewał. Poczułem malutkie rączki dziewczyny otulające mnie w talii. Oddałem uścisk. Pierwszy raz znowu byliśmy tak blisko. Jej perfumy o zapachu herbaty i werbeny uderzyły moje nozdrza. Chciałem, by ta chwila trwała już zawsze. Cała moja koszulka była mokra od jej łez. Staliśmy tak, aż do dzwonka. Nawet nie zauważyłem, że minęło piętnaście minut. Na dźwięk dzwonka Kate podniosła głowę do góry. Spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się. Dziewczyna puściła mnie i podeszła do drzwi.

- Już zapomniałam, jaki jesteś przytulaśny.- Kate złapała za klamkę, ale odwróciła głowę przez ramię.- Dziękuję, za wszystko Maurice.

Dziewczyna zostawiła mnie zdezorientowanego w damskiej łazience. Wyjąłem telefon i napisałem do Lauren.

Maurice
Jak coś, powiedziałem Kate, że mi niczego nie powiedziałaś 😉
Lauren
Dzięki 😊

Gdy obejmowałem Kate w talii, poczułem się tak, jak kiedyś. Brakowało mi tego. Te wszystkie wybuchy czułości Kate, uświadamiały mi, że jeszcze jest szansa na naprawę naszej sytuacji. Jeszcze jest szansa, by Kate była taka jak dawniej.

Cold as youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz