Rano obudził mnie głośny dźwięk spadającej rzeczy. Spojrzałem na Aarona, który krzyknął głośne "kurwa". Usiadłem i popatrzyłem na niego z miną silnej irytacji "co ten zjeb znowu robi", która zresztą była typowa dla jego dziewczyny. Każda dziewczyna w naszej paczce miała swoją minę, mówiącą więcej niż tysiąc słów. Kate była z nich najgroźniejsza. Gdy była wkurzona, miała wymalowane na twarzy "Zajebię Cię kurwa". Każdy znajomy mi chłopak się jej bał.
- Sory, obudziłem Cię?- Moje rozmyślenia przerwał zakręcony Aaron.
- No.- Dopiero teraz zauważyłem, że przyjaciel zaczął się już pakować.- Czemu mnie nie obudziłeś?
- Miałem to zrobić za jakieś pięć minut, gdy będę iść do Alison.
- Po co idziesz do niej?
- Bo Pani Wistle przed śniadaniem kazała nam się spakować. No, a Ali jest leniwa i wiem, że tego nie zrobi, więc idę to na niej wymusić. Zresztą Ali i Kate będą pewnie potrzebowały pomocy przy zamknięciu walizki.
- A no okej.
Wstałem i poszedłem się umyć. Pod prysznicem przypomniała mi się ulubiona piosenka, więc stwierdziłem, że dam koncert dla ręczników, mydeł i szamponów. Po jakimś czasie zacząłem tańczyć śpiewając piosenki Justina Biebera. Tak się w to wkręciłem, że po wyjściu z kabiny zacząłem dziękować wszystkim za przyjście na koncert. Ubrałem się w malachitowe jeansy i szarą bluzę z "Universitat Berlin". Wrzuciłem wszystkie swoje rzeczy do walizki nie składając ich przedtem. Nie będę się pieprzył z pakowaniem.
Po zapakowaniu swych ruchomości, ruszyłem na dół , aby coś zjeść. Ja raczej należę do tych chłopaków, którzy mogliby jeść i jeść. Może to dlatego przez cały czas byłem chodzącym głazem? Gdy przeprowadziłem się do Niemiec, zacząłem chodzić na siłownię, dlatego teraz noszę rozmiar S/M. Zobaczyłem Kate przy stoliku z jogurtami. Dziewczyna czytała etykietki na produktach.
- Hej.
- Widzisz? Jem.- Dziewczyna zaczęła machać mi pojemniczkiem przed twarzą.
- Jestem z Ciebie dumny. Jak już jesz, to mogę Cię zabrać na lody.- Na mojej twarzy pojawił się dwuznaczny uśmieszek, na który dziewczyna jedynie przewróciła oczami.
- Jasne, możemy iść do ulubionej lodziarni Rebeci.
- A Ty dalej swoje.- Kate wzięła ręce de góry, aby poprawić włosy opadające jej na twarz. Jej rękawek poszedł do góry, odsłaniając świeże cięcia. Spojrzałem na nie z bólem. Dziewczyna szybko pociągnęła w dół, aby zasłonić blizny.- I tak już widziałem.- Dziewczyna spojrzała w dół. Na całe szczęście byliśmy sami w pomieszczeniu, bo cała reszta się pakowała.
- Zapomnij o tym.
Kate wzięła swój jogurt o smaku brzoskwiniowym i usiadła przy stoliku, który stał najbliżej ściany. Chwyciłem pierwszy lepszy jogurt i poszedłem za dziewczyną do stolika. Zająłem miejsce obok niej.
- Daj sobie pomóc.
- Nie chcę twojej pomocy. Nie chcę niczego od Ciebie.
Dokończyłem swój posiłek w ciszy, po czym wróciłem po swoją walizkę. Pani Wistle zaczęła wymeldowywać nas z hotelu. Podszedłem do Mike'a. Na wycieczce nie rozmawiałem z nim jeszcze ani razu.
- Hej, jak Ci się podobała wycieczka?
- No spoko było. Myślałem, że będzie gorzej jeśli mam być szczery.
- Chcesz do mnie we wtorek na mecz?
- No jasne, kto z kim gra?
- Anglia- Francja.
CZYTASZ
Cold as you
Romance"Kto bardzo kocha, ten surowo karze" ~Alexandre Dumas Mogą pojawić się przekleństwa i sceny erotyczne