Czytajcie, gwiazdkujcie i komentujcie to pod wieczór wrzucę jeszcze jeden ;)
------------------------------
Lauren's POV
Przekręciłam kluczem by wejść do mieszkania Camili, kiedy ona szła zaraz za mną. Mogłam czuć jej oczy na sobie, nie przestała się przyglądać od kiedy opuściłyśmy kampus i nie wyglądała jakby miała się przejmować przyłapaniem.
Wszystko co mi powiedziała, to to, że nie czuła się najlepiej chociaż wiedziałam, że chodziło o coś więcej, to nie chciałam na nią naciskać. Kiedy byłyśmy już w środku, sięgnęłam po jej dłoń, prowadząc na kanapę by mieć, tylko by mieć pewność, że mała czego się trzymać. Straciła kilka razy równowagę w drodze do samochodu. Usiadłam zaraz obok niej na sofie, nie pozostawiając między nami żadnej przestrzeni.
Nadal się przyglądała. Wiedziałam, że była roztargniona, była blada, a na jej czole znajdowała się cienka stróżka potu.
Jak mogła wyglądać na chorą i tak piękną w tym samym czasie?
- Chcesz bym coś ci zrobiła? - zaoferowałam - Zupę? Herbatę?
Chciałam wstać, ale zaprzestałam czynności, kiedy poczułam jej dłoń na mojej. Jej dotyk przesłał ładunek elektryczny przez całe moje ciało.
- Zostań. - wymamrotała. Jej głos był niski i ochrypły, a ja go ubóstwiałam.
Wciąż się przyglądała. Nie wiedziałam co robić, więc po prostu zostałam na miejscu obok niej i oglądałam ją jak ona ogląda mnie. Nie wiem jak dużo czasu spędziłyśmy tylko na spoglądaniu na siebie, ale ostatecznie jej dłoń znalazła drogę do mojego policzka, a ja natychmiastowo poczułam motyle latające w moim brzuchu. Spojrzałam na nią czule i robiłam wszystko, tylko by się nie pochylić i nie pocałować jej.
Czułam jej palce wędrujące po mojej twarzy, zostawiając mrowienie na mojej skórze. Było to prawie jakby próbowała zapamiętać każdy cal mojej twarzy, w taki sam sposób jak ja zapamiętałam jej. Znam każdą zmarszczkę, którą tworzą jej oczy gdy się uśmiecha, znam idealny kształt jej ust, nie wspominając cudownego pieprzyka znajdującego się na czole.
To są jej cechy, które przepływają przez moją głowę, kiedy nie ma jej obok. Kiedy bezdźwięcznie jem obiad, naprzeciw nieznajomego, którego nazywam mężem, wszystko o czym myślę to uczucie, które emanuje z mojej ulubionej pary brązowych oczu, kiedy na mnie patrzą.
Zostałam wyrwana z moich myśli, kiedy poczułam palce dotykające zarysu moich ust. Czy myślała o tym samym co ja? Pozwoliłaby mi przekroczyć linię? Nie pozwoliła mi tamtego dnia na dachu, ale to są inne okoliczności, prawda? Jesteśmy teraz w lepszych stosunkach. Chociaż definitywnie nie idealnych. Jeśli to zrobię, wiem, że byłaby bardzo duża szansa, że później bym tego żałowała, ale to możliwość którą jestem w stanie poświęcić.
Zdecydowałam wypróbować moje granice. Pochyliłam się powoli zostawiając miękki pocałunek na jej czole, kiedy moja dłoń znalazła drogę do tylnej części jej szyi. Kiedy delikatnie się odsunęłam, zobaczyłam jej usta wykrzywione w malutki uśmiech.
Biorąc to jako sygnał, pozwoliłam moim ustom powędrować do jej skroni, pozostawiając kolejny miękki pocałunek, następnie zostawiając kolejny na jej lewym policzku, prawym i czubku nosa. W tamtym momencie jej oczy były zamknięte pod wpływem uczucia relaksu dzięki moim ustom.
Jej wyraz twarzy emanował spokojem, wyglądała jakby była w transie, naturalnie pozwalając sobie odpłynąć.
Kontynuowałam pozostawianie delikatnych pocałunków, póki nie zdobyłam na tyle odwagi, by zrobić to co naprawdę chciałam.
CZYTASZ
The Iceberg Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)
FanficZakochanie się było najlepszą i najgorszą rzeczą, która kiedykolwiek spotkała Camilę. Lauren była piękna, mądra, namiętna i niestety dla Camili, zamężna. Najwyższe miejsce #80 w Fanfiction [30.10.2017] Książkę można przeczytać w języku angielski na...