Rozdział 24 - I Was There

1.7K 247 19
                                    

Przygotujcie chusteczki :')

+Piszcie komentarze, bo one naprawdę zachęcają, nawet jeśli napiszecie tylko jedno słowo lub minkę 😅

---------------------------------------------

Byłyśmy w domu już przez pięć tygodni, a Lauren wciąż mogła ledwie na mnie patrzeć. Rozumiem dlaczego, mimo wszystko pozwoliłam jej wierzyć, że jej syn żył, kiedy tak nie było. To było dla jej własnego dobra i myślę, że ona o tym wie, ale wciąż jest zła.

W tym momencie siedzi na łóżku patrząc w róg pokoju, gdzie było łóżeczko. Upewniłam się by je wziąć zanim ona wróci do domu, ale jej oczy jakby zostały przymocowane do tamtego miejsca. To wszystko co dziś zrobiła. To wszystko co robi od kiedy wróciłyśmy do domu.

Ledwie je, lub śpi, ona po prostu siedzi i patrzy.

Mówię do niej, ale ona nie odpowiada. Robię dla niej jedzenie i modlę się do Boga by to zjadła, robię jej kąpiele gąbkowe, kiedy zdecyduje, że jest zbyt zmęczona by ze mną walczyć. Nie byłam w stanie dać jej żadnej przez trzy dni i szacuję, że miną przynajmniej kolejne dwa, by mi na to pozwoliła.

Jestem zmęczona.

Jestem mentalnie i fizycznie wyczerpana.

Też go straciłam.

Nie wydaje mi się, że ona zdaje sobie z tego sprawę.

Też go straciłam.

Normani i Dinah przychodziły parę razy próbowały do niej dotrzeć by porozmawiać, ale nie miały na tyle szczęścia.

Rozpaczam. Każdej sekundy, która mija, kiedy ona przygląda się w róg, moje serce łamie się bardziej i bardziej, a najgorszą częścią jest to, że nie mogę zrobić nic, by jej pomóc. Nie ważne jak bardzo tego chcę, nie mogę go przyprowadzić z powrotem.

Ale jedna rzecz jest pewna, a jest nią to, że ona nie jest Lauren.

Jest duchem.

Oparłam się o futrynę drzwi do mojej sypialni i trochę się jej przyglądałam. Spojrzałam w miejsce gdzie jej oczy były przymocowane, ale to teraz jest po prostu pusty róg pokoju. To miejsce w którym moja sztaluga stała, ale nie warzyłam się jej tam z powrotem położyć.

Teraz jest po prostu pusty.

Podobny do nas.

- Chcesz coś do jedzenia? - pytam ostrożnie.

Brak odpowiedzi. Dłużej już jej nie wyczekuję, minęły tygodnie od kiedy słyszałam jej głos, ale jeśli nie będę mówić raz na jakiś czas, czuje, że bym oszalała.

Cisza jest ogłuszająca.

- Minęły dwa dni od kiedy jadłaś. Powinnaś to zrobić.

Nic.

Westchnęłam i przeszłam swoją drogę do kuchni by i tak coś zrobić. Może zje jeśli zrobię. Domyśliłam się, że nie będzie chciała nic ciężkiego, więc zdecydowałam się na rosół. To stało się jedyną rzeczą którą była skłonna jeść od kiedy wróciłyśmy do domu. Za każdym razem próbuję by zjadła coś jeszcze, ale nawet na to nie patrzy.

***

Z powrotem weszłam do pokoju, czując ulgę znajdując miskę zupy, którą wcześniej zrobiłam, pustą. Wróciłyśmy do domu dwa dni temu i to jest pierwsza rzecz, którą zjadła, więc ma nadzieję, że robimy progres.

The Iceberg Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz