Bicie mojego serca przyśpieszyło, a oddech utknął w gardle. Co ona na litość boską tu robi? Miała dziś tylko jedną lekcje, a w dodatku rano. Powinna być w domu, gotować obiad dla swojego męża lub cokolwiek co robią osoby po ślubie.
Powoli podnosiłam się na nogi, zbyt przerażona by się odwrócić i na nią spojrzeć. Może gdy będę stać tu wystarczającą długo, to pójdzie. Pomału odłożyłam swój szkicownik do torby i wsłuchiwałam się w nadchodzące dźwięki, których nie było. Przez ułamek sekundy myślałam, że sobie to wyobraziłam, ale było tak tylko póki nie usłyszałam ponownie jej głosu.
- Camila. - powiedziała.
Jej głos tym razem był bardziej głęboki, prawie rozpaczliwy.
Przełożyłam torbę przez swoje ramię, wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się. Natychmiast moje kolana zmiękły. To nie było jak 2 tygodnie temu, kiedy miałam jeszcze nadzieję. Patrzeć na nią w tamtym momencie było fizycznie bolesne, ale nie chciałam tego pokazywać.
Miała ubraną swoją ołówkową spódnicę i zapinaną koszulę, jej usta były pomalowane czerwoną szminką, a włosy wyprostowane. Nienawidziła prostować swoich włosów, zastanawiałam się, czy to się zmieniło czy może robiła to dla niego.
Patrzyłam na nią, a ona patrzyła na mnie. Żadna z nas nie powiedziała słowa, ale też żadna z nas nie wykonała ruchu by stąd wyjść. Szczerze bałam się, że spadnę na ziemię jeżeli spróbuję się ruszyć. Byłam zaskoczona, że mogłam w tamtym momencie trzymać się kupy. Ale dlaczego ona nie wychodziła? Czy czuła to samo?
Powiedz coś Laur. Pomyślałam.
Nie wiem, co chciałam żeby powiedziała. Ale nie było niczego co mogłaby powiedzieć, co mogłoby bardziej złamać moje serce, a ja po prostu desperacko chciałam usłyszeć jej głos.
Ale nic nie mówiła.
Ja nic nie mówiłam.
I nie ruszała się z miejsca.
Ja też się nie ruszałam.
Nie byłam świadoma ile czasu minęło, ale wiedziałam, że nie mogło trwać wiecznie. Mocno złapałam za szelkę mojej torby, która była przewieszona przez moje ramię i ruszyłam omijając ją w kierunku drzwi.
Gdy tylko otworzyłam drzwi, szybko zostały zamknięte. Mogłam poczuć, że stała za mną i mogłam zobaczyć jej palce przyciśnięte do drzwi. Czułam jej gorący oddech za moim uchem, posyłający dreszcze po moim całym ciele.
Odwróciłam się i przycisnęłam moje plecy do drzwi.
Była blisko.
Bardzo blisko.
Palce dłoni, które pozostały na drzwiach nieco przesunęły się do mojego ramienia, kiedy jej druga ręka była już na moim biodrze. Moje oczy podróżowały po jej idealnym ciele, gdy oblizałam usta. Mój oddech przyśpieszył gdy się do mnie przybliżyła. Próbowałam znaleźć jej oczy, by zobaczyć co mogła myśleć, jednak jej wyraz twarzy był nie do odczytania, ale ona wciąż się przybliżała.
Czy pozwolę jej mnie pocałować?
Chciałam by to zrobiła,
ale nie mogłam jej na to pozwolić.
Złamała moje serce i nie mogłam pozwolić jej zrobić tego kolejny raz. Ponieważ, kiedy zgodziłabym się, by nasze usta się dotknęły, to bolałoby tylko bardziej, gdy wróciłabym dziś do domu sama, a ona wróciłaby do swojego męża.
- Nie. - powiedziałam, gdy jej usta miały już spotkać moje.
Zamarła na sekundę, po czym ułożyła swoje czoło na moim i wypuściła powietrze. Mając ją tak blisko siebie, po całym moim ciele wysyłany był wysoki alarm. Prawie zapomniałam jak to było czuć ją tak mocno. Tak to z nią było. Wszystko było zawsze mocniejsze.
CZYTASZ
The Iceberg Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)
Fiksi PenggemarZakochanie się było najlepszą i najgorszą rzeczą, która kiedykolwiek spotkała Camilę. Lauren była piękna, mądra, namiętna i niestety dla Camili, zamężna. Najwyższe miejsce #80 w Fanfiction [30.10.2017] Książkę można przeczytać w języku angielski na...