Właśnie skończyłam tłumaczyć rozdział, który ma prawie 3 tysiące słów, więc wrzucam wam ten!
------------
To była dziewczyna z zielonymi oczami, która przykuła mój wzrok. Jej nigdy nie zmieniająca się pewność siebie, to coś co wciąż pozostawało interesujące, ale pod koniec dnia, to jej sposób radzenia sobie ze słowami, było tym co pozostawiało mnie w jej dłoniach.
Teraz już jej nie ma, zostawiła mnie bym mogła zapijać swoje smutki po wczorajszych niefortunnych wydarzeniach.
Obudziłam się na podłodze w akompaniamencie pustej butelki po szkockiej oraz butelki tequili, którą dopiero zaczęłam. Nigdy nie byłam fanką mocnych trunków, póki nie pojawiła się Lauren. Nauczyła mnie jak radzić sobie z alkoholem, co definitywnie podbudowało moją tolerancje.
Promienie słoneczne przechodziły przez okno, powodując łomotanie w mojej głowie, gdy ja próbowałam postawić się na nogi.
Niestety skończyło się to porażką, a ja wróciłam na sofę.
Spojrzałam na zegarek na ścianie i wypuściłam delikatny oddech. Była prawie 7 rano, a ja wiedziałam, że muszę wstać jeśli chcę być na czas w pierwszy dzień w mojej pracy.
Zaparzyłam najmocniejszą kawę, jaką mogłam wypić, kiedy przygotowywałam się do wyjścia przy próbie wytrzeźwienia. Szybko przebrałam się w strój, który wybrałam dzień wcześniej, próbując spożyć jak najwięcej kofeiny.
W czasie mojej drogi do pracy, nie mogłam się powstrzymać przed rozmyślaniem jak wyglądałoby moje życie, gdybym nigdy nie spotkała Lauren. Mimo wszystko, to ona jest powodem przez który jestem tym kim jestem. Czy byłabym teraz bardziej szczęśliwa? Może smutniejsza? Czy wiedziałabym co zrobić ze swoim życiem bez niej?
Pierwszego dnia, gdy weszłam do jej klasy, byłam zdezorientowanym nowicjuszem, który nie zdecydował jeszcze o swojej głównej specjalizacji. Dopiero Lauren rozważyła nauczanie jako wybór mojej przyszłej kariery, skoro nie chciałam całkowicie zrezygnować ze swojej pasji.
***
- Możesz się nie ruszać? - zachichotałam, gdy Lauren zmarszczyła swój nos na znak protestu.
- Jak długo muszę tu stać, Camz? - uśmiechnęłam się.
- Ile trzeba będzie.
Westchnęła, nadal opierając plecy o zagłówek i patrząc na mnie. Była okryta jedynie białą pościelą, pod którą spałyśmy poprzedniej nocy, kiedy ja ubrana byłam jedynie w zapinaną białą koszulę Lauren, w której prowadziła lekcje wczorajszego dnia.
- To powód dla którego jestem fanką zdjęć. - kontynuowała, gdy ja nadal siedziałam na swoim stołku.
- Ostatnie maźnięcie i koniec. - nalegałam.
Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową nadal jeżdżąc pędzlem po płótnie, próbując uwiecznić piękno dziewczyny przede mną.
- Cierpliwość to cnota, pani Jauregui.
- Zdjęcia są bardziej operatywne, panno Cabello. - zadrwiła.
Próbowałam się nie uśmiechnąć, ale poległam. Czasem ciężko było powiedzieć, która z nas była dorosłym.
Czułam jej wzrok na sobie, gdy kontynuowałam malowanie, ale zdecydowałam to ignorować skupiając się na aktualnej części.
Po paru minutach, zachrypnięty głos, który tak bardzo mi się podobał, wypełnił pokój raz jeszcze.
CZYTASZ
The Iceberg Method ¦¦ Camren (tłumaczenie)
FanfictionZakochanie się było najlepszą i najgorszą rzeczą, która kiedykolwiek spotkała Camilę. Lauren była piękna, mądra, namiętna i niestety dla Camili, zamężna. Najwyższe miejsce #80 w Fanfiction [30.10.2017] Książkę można przeczytać w języku angielski na...