część 13

17 2 0
                                    

Tatralandia była niesamowita. Co prawda, musiałam się przemykać na rwącą rzekę, bo według nich metr pięćdziesiąt siedem osiemnastolatki nie jest wystarczający, aby tam wejść. Czułam się wtedy, jak ta dwunastoletnia dziewczyna, która kiedyś byłam, również zbyt niska, by skorzystać ze wszystkich atrakcji. 

Właśnie szłam po mokrych kafelkach, próbując odnaleźć kogoś znajomego, gdy nagle z jakiegoś pomieszczenia ktoś mnie pociągnął za rękę. 

W środku było przerażająco zimno i trochę ciemno. Dostrzegłam Janka przede mną.

-Janek? Boniu, możemy stąd iść? W tej lodowej saunie jest w chuj zimno!- zażądałam, pocierając dłońmi swoje ręce.

Przystawałam z nogi na nogi podczas gdy Janek uśmiechał się w ten swój, pokręcony, charakterystyczny sposób. Marzyłam, by stąd wyjść. Serio. 

Brunet zrobił krok w moją stronę, a ja przeciwnie- krok w tył. W końcu po chwili zderzyłam się z lodową ścianą i aż podskoczyłam z przerażenia. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak zimna. Choć z drugiej strony, czego ja się w ogóle spodziewałam?

-Janek na serio jest zimno- powiedziałam, gdy nasze twarze były na tyle blisko siebie, że mogłabym usłyszeć jego najcichszy szept i dostrzec jak kłębki pary wydostające się z moich ust, sięgały twarzy bruneta.

Patrzyłam się na niego wielkimi oczami, czekając aż w końcu coś powie. Od kiedy był niemową? No właśnie- nie był. Chwilę później poczułam ręce chłopaka na mojej szyi, a następie jego usta na moich. Całował z początku delikatnie, jakby był odrobinę niepewny. Ja tym razem, zastanawiałam się czy dobrze całuje, bo to był mój w drugi raz (no, lub trzeci według historii Janka). Dwa dni temu, na naszym małym śniadaniu, byłam, czułam się trochę jak w amoku. Niezbyt wiedziałam, co robiłam. Teraz miałam większą świadomość przez co martwiłam się, że robię to źle. 

Gdy brunet próbował wsadzić swój język do mojej buzi, ogarnęła mnie panika. Ostatnio też się całowaliśmy w ten sposób, ale jakoś nad tym bardziej nie rozmyślałam. Także tym razem postanowiłam o tym nie myśleć i odciąć swój mózg, bo o dziwo tym razem wcale nie pomagał.
Położyłam ręce na jego szyi, a następnie przeniosłam je na krótkie, mokre i lodowate włosy bruneta. Całowaliśmy się tak przez chwilę, dzięki czemu zapomniałam o zimnie i zrobiło mi się odrobinę cieplej. 

-Janek, co ty wyprawiasz?- zapytałam z uśmiechem, kończąc pocałunek.- Ktoś może tutaj wejść...

Podobała mi się idea zakazanego owocu, nutki niepewności. To była taka dobra niepewność, podbudowująca mnie psychicznie. Nie był to stres, który przeżyłam zadając to cholerne prawo jazdy (udało mi się to dopiero za piątym razem). Czułam się taka trochę niegrzeczna, trochę szalona i spontaniczna. 

-Po pierwsze: przeczytałem to co masz napisane na brzuchu- zaczął tłumaczyć, a ja odruchowo spojrzałam w dół by zobaczyć napis „Kiss" na moim stroju kąpielowym- A po drugie..., sama powiedziałaś, że ci zimno.

Uśmiechnęłam się, po czym stanęłam na palcach, by po chwili dać krótkiego buziaka chłopakowi. Nie był zbytnio wysoki, ale porównując jego wzrost z moim marnym metrem pięćdziesiąt siedem...- to była niebo a ziemia. 

-No ale ter...

Usłyszawszy dźwięk otwieranych drzwi, przerwałam i spojrzałam w stronę odgłosu. Janek szybko zabrał rękę z mojej talii, ale istniało prawdopodobieństwo, że Wiktor i Mateusz, którzy weszli, to zauważyli. 

IT GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz