część 19

12 1 0
                                    

    Wielki babski wieczór u Oli był naprawdę świetny. Zaproszone były same dziewczyny. Piłyśmy wino i siedziałyśmy na dworze plotkując na różne tematy. Część ludzi chodziła po podwórku, a jeszcze inna część (w większości upita) tańczyła do starych piosenek Britney Spears czy Spice Girls. Tak więc, atmosfera była niesamowita... do czasu.

Gadałam ze Stefą i Olką jakby nic się pomiędzy nami nie zmieniło od czasów pierwszej gimnazjów, jakbyśmy nadal były przyjaciółkami, które mogą powiedzieć sobie wszystko. W tle przewijała mi się Kamila to z butelką wina, to z kieliszkiem wypełnionym po brzegi, to z wódką. Nigdy nie widziałam, żeby aż tak dużo piła. I nigdy nie widziałam jej aż tak odseparowanych od dziewczyn. I to powinno być dla mnie wskazówką tego, co miało stać się kilka godzin później, a kilka minut po północy.

I tak teraz, nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. Wciągałam brzuch, chcąc aby mokry materiał nie przylepiał mi się do skóry. Na marne. Stałam z rozłożonymi rękami i otwartą buzią. Mój zdumiony wzrok wlepiony był w Kamilę. Wylała na mnie gorącą kawę, a papierowy kubeczek cisnęła w moją twarz. Byłam oszołomiona. 

-Kamila! Co do cholery?- zawołałam. 

W moim głosie było czuć bardziej zdziwienie lub złość, choć wiedziałam, że ta za chwilę nadejdzie z nieodpartą siłą. Odważyłam się rzucić krótkie spojrzenie na ludzi, którzy dyskretnie (lub nie) przyglądali się całej sytuacji. Jedne co byłam w stanie wyczytać to szok.
Kamila nie odpowiadała. Patrzyła się na mnie tym trochę szalonym wzrokiem z zaciśniętymi ustami. Po chwili w moich uszach rozbrzmiał jej szyderczy śmiech. Nie mogłam pojąć o co jej do cholery chodziło. 

-Kurwa, na serio, co ty odpierdalasz? Miałam wypić tą kawę, a nie mieć ją na sobie- podjęłam kolejną próbę wyduszenia z niej jakiegokolwiek wytłumaczenia.

Byłam na ognisku/imprezie u Oli. Nie miałam nastroju na jakiekolwiek picie wódki czy innego alkoholu i wiedziałam, że przez najbliższy miesiąc się to nie zmieni. Była już pierwsza rano, a zmęczenie dawało o sobie znać, przez co musiałam wypić kawę. Kamila sama zaproponowała, że po nią pójdzie, dodając, że i tak wybierała się po więcej wina. Ze sposobu jakim mówiła, jakim się poruszała wywnioskowałam, że była trochę pijana, lecz kawa na moim ciele nie znalazła się przypadkowo w wyniku niefortunnego pijackiego wypadku. Szczupła brunetka zrobiła to specjalnie. A ja, chociaż niektóre części paliły mnie od wrzątku, musiałam wiedzieć dlaczego.
-To za zabieranie ludzi ode mnie, złotko. Ukradłaś mi go...- Kamila, mimo wypitego alkoholu, wyłapała własną wpadkę, więc szybko się poprawiła. Ja jednak wiedziałam, że tak naprawdę to nie była żadna wpadka. Chodziło jej o Janka. Wiedziała o nas. Cholera.-... ich. Ukradłaś mi ich. Jesteś suką, Magda. Pierdoloną suką.

W tym momencie odnosiłam wrażenie, że dosłownie wszyscy się nam przysłuchiwali. Szczerze mówiąc, nie zwracałam na nich uwagi, bowiem zdenerwowanie sprawiało, że w tym momencie liczyła się tylko Kamila. Liczyło się to, aby za wszelką cenę wygrać tą kłótnię. Nawet jeżeli oznaczało to zranienie jej.

-To ja jestem suką?!- wybuchłam, ponieważ to była bujda. Ja nie zrobiłam nic złego.- To ty mi zabrałaś przyjaciółki, pamiętasz złotko?- naśladowałam ją.

-Pff... nikogo ci nie zabrałam. One same odeszły. I nikt się temu nie dziwi. W końcu jesteś nic nieznaczącą osóbką, pozerką, która myśli, że jest najlepsza- prychnęła.

-Co do chuja?! Chyba jesteś jakaś nienormalna. To ty byłaś tą która wszędzie wpieprzała swoje cztery litery, kupowałaś je jednocześnie odstraszając je ode mnie. Zaczęło się od jednego spotkania beze mnie, a zakończyło na udawaniu przyjaźni przez trzy lata! I kto tu może nazywać się pozerką?- gniew przemawiał przeze mnie, ale ja wciąż utrzymywałam emocje na wodzy, podczas gdy Kamila kompletnie się zatraciła.

IT GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz