13

575 60 1
                                    


Ethan
Już mieliśmy wychodzić gdy historyk nas zatrzymał.
- Mam dla was pewną informacje. Ale ściśle tajną.
- Mówże - pognaliłam go Kati gdy się zawiesił.
- Gabriel chce zabić ciebie, bo jako anioł byłaś najsilniejsza, a teraz przez połączenie z diabłem jeszcze się wzmocniłaś.
- Mój ojciec też tego chce - powiedziałem.
- To co mamy zrobić? - blondynka zrobiła smutną minkę.
- Musicie zabić Gabriela albo pogadać z Ojcem...
- Aaa... - dziewczyna aż otworzyła usta z wrażenia.
- Zamknij buzie, aniołku - zaśmiałem się.
- Mission Imposible - szepneła.
- Dziękuje ci jeszcze raz - powiedziałem i wyszliśmy.
- To gdzie idziemy? Gabriel? Ojciec? - spytała zrezygnowana. Moja biedulka. Była wycieńczona tymi wszystkimi wydarzeniami.
- Odpoczniemy - pocałowałem ją w czoło. Uśmiechneła się z wdzięcznością.
- Dziękuje, diabełku
- Pomyśleć, że anielica zdobyła serce diabła - przypomniałem jej słowa staruszka.
- Nie wiem jak mi to wyszło - zarumieniła się.
- Byłem twój od kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w tamtej kawiarni - szepnąłem zmysłowo. Nie mogłem jej wziąść kiedy była anielicą. Anioły muszą być czyste. Jednak teraz to inna sprawa. Pożądałem ją każdą cząstką swojego jestestwa. Jak narkoman kolejnej działki. Chyba wyczuła zmianę atmosfery bo zarumieniła się a w jej oczach zabłysło podniecenie.
- Diabełku... - szepneła.
Przycisnąłem ją do drzewa. Olśniło mnie, że zablisko domu historyka więc swoją diabelką mocą przeteleportowałem nas do sypialni w moim domu. Przysunąłem usta do jej słodkich warg. Dzieliły nas zaledwie milimetry.
- Pragnę cię, aniołku - szepnąłem i poczułem jak zadrżała. Też mnie pragnie. Wpiłem się w jej usta i zaczełam niecierpliwie szarpać ubranie. Oddała pocałunek, a po chwili poczułem, że rozpina mi guziki koszuli.
- Oj Ethan, zalewa mnie teraz tyle emocji - szepneła owładnięta przyjemnością, gdy głaskałem jej nagą, rozpaloną skórę.
- Aniołku, Sprawię, że staniesz w płomieniach - pogłaskałem wnętrze jej ud, a ona jękneła.
- Proszę
Wbiłem się w nią, a ona jękneła, a po chwili krzykneła. Myślałem, że z rozkoszy lecz zauważyłem że jej ciało całe płoneło w agoni. Oczy jej wyszły z orbit.
- Katherine, co się dzieje? - spytałem zaniepokojony. Wyszedłem z niej, a ona krzyczała z bólu i łzy ciekły jej po polikach strumieniami.
- Pomóż mi!!! Tak strasznie boli...

Sprawię, że staniesz w płomieniach!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz