Prolog i Rozdział I

1.7K 53 20
                                    


Autostrada pomiędzy Zwierzogrodem a Casper lśniła  jak srebro, kiedy kierowca Freddy Hound popatrzył na zegarek. 4.15

-Szlag,piętnaście minut do tyłu z czasem - powiedział zirytowany.

Jego miłe rozmyślania przerwał telefon od klienta.

- Tak?- powiedział Freddy do zestawu głośnomówiącego - Że co? Że na którą chcecie? Na za piętnaście? Powaliło was czy co? Jest piętnaście po! - warknął zirytowani i rozłączył się.

- No cóż, czego bym nie myślał, trza przycisnąć.. - pomyślał z niejaką radością. Osiem godzin powolnego toczenia się na ograniczeniach i w korkach to dosyć nudne spędzanie czasu. Ale zanim przyspieszył, odprawił stary rytuał: Wziął do łapy mikrofon CB-radia i powiedział:

- Hej, hej ,hej mobilki na 1.9! Powiedzcie mi, kochani, jak wygląda sytuacja z misiowozami, highway Casper - Zwierzogród?

CB zatrzeszczało i przemówiło lekko rozbawionym głosem:

- Nic koleżko, czyściutko jak u mamy, możesz grzać ile fabryka dała!

- Dzięki wielkie, szerokości - powiedział Freddy i odłożył mikrofon. Czy to był głos lisa? - pomyślał. -  Lis w trucku? Rzadkie ale możliwe. No, dobra, nieważne. Do metalu!

*************

Jakieś cztery mile dalej, w schowanym za bilbordem samochodzie posterunkowy Nick Bajer odłożył mikrofon i z uśmiechem popatrzył na swoją partnerkę w życiu i na służbie: Judy Hops.

- Mówiłem, że to radio to jest świetny plan. - Ta, z tego co ja wiem, to był mój plan - odpowiedziała mu króliczka, unosząc brwi. - Karota i dobry plan? Nie kojarzę - zaśmiał się Bajer i od razu zarobił kuksańca między żebra. Zaczęło się jakiś miesiąc wcześniej. Komisarz Bogo kazał im ukrócić notoryczne wyścigi piratów drogowych na obwodnicy. Szło im nieźle, żartownisie w podrasowanych furach raczej nie chcieli stanąć oko w oko z Judy, którą o mały włos jeden by potrącił. I ten osobnik, a była to hiena, leżał tydzień w śpiączce. Więc z wyścigami się skończyło, ale pojawił się nowy problem: kierowcy ciężarówek. Na długiej, prostej szosie grzali jak poparzone gepardy. Bajer i Hops przesiedli się do wozu Judy, który nie zwracał tyle uwagi, co ich służbowa terenówka. Ale coś jakby nie wypaliło. Ciężarówki zwalniały do przepisowych szybkości, jakby kierowcy wiedzieli, gdzie czai się na nich nasza parka. W końcu oboje wpadli na pewien trop. Znaczy Judy wpadła w przenośni, a Nick dosłownie. Więc poszli tym tropem (po drodze przez szpital, bo Nick rąbnął łbem o niską reklamę CB-radia). Od momentu zakupu rzeczonego radyjka złapali już trzy ciężarówki. Taktyka ta sama: wabili kierowców, że droga pusta i bach! Ale kierowcy się wycwanili i trzeba było uważać co się mówi. Teraz rzadko który się łapał.

***************

- Może teraz trafimy na jakiegoś łosia... - wymruczała Judy, wpatrując się w górkę, zza której miał wyjechać ich kolejny cel. - Miałem kiedyś kolegę łosia- zaczął Nick, ale zmordowane spojrzenie partnerki przyhamowało go do tego stopnia, że tylko parsknął śmiechem. - Nick , proszę cię, sterczymy tu już trzy dni bez przerwy, ty pijesz czterdziesta ósma kawę z rzędu, co pięć minut chodzisz sikać, a ja tu tkwię jak kołek i próbuję nie zasnąć. - Mam świetny plan, wiesz Karotka? - wyszczerzył się lis. - Niemamsiłynaciebie... - bąknęła w odpowiedzi Judy i posłała mu zmęczony uśmiech. - Idź se zjedz marchewkę... czekaj, jedzie! Karota nie śpij! - powiedział Nick, potrząsając ją za ramię. - Włącz radar - palnął lis- może teraz się uda. - Nieeee, na oko widzę, że jedzie powoli. - Na pewno? - mimo wszystko Bajer włączył radar - Widzisz? Zwalnia, a nie jedzie wolno. - Zwalnia, ale za późno!- wykrzyknęła Judy, rozradowana przerwaniem nudy. Odczekała chwilę, aż lśniący osiemnastokołowiec przejedzie obok, a potem ruszyła za nim na sygnałach. Wtedy odezwało się radio:

Zwierzogród 2 - Z archiwów AgencjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz