Rozdział XVIII

328 22 11
                                    

                       Biało-niebieski radiowóz ze złotą gwiazdą szeryfa na drzwiach stał na poboczu drogi. Popołudniowe, wirginijskie słońce odbijało się w wymalowanym na masce napisem "Burrows County". Za kółkiem, z nogami na desce, przysypiał ciemnorudy lis. Gideon Grey, bo tak pisało na plakietce na kieszeni munduru, pełnił obecną funkcję zastępcy szeryfa od niedawna. Kiedy dowiedział się, co zrobiła dobrze mu znana Judy Hops w Zwierzogrodzie, pracując nad sprawą dziczenia, Gideon też postanowił wstąpić w szeregi policji. Ale nie w dalekiej metropolii. Tutaj, na miejscu. Gdzie znał każdą ścieżkę. W hrabstwie Burrows było mało policjantów, i Gideona szybko przyjęli. Po paru miesiącach Buck Verbea, bóbr, będący szeryfem awansował Gida na swojego zastępcę, głównie z tego powodu, że go polubił, a poza tym, sam był już w podeszłym wieku. 

           Przez dokładnie tydzień od awansu, Gideon zastanawiał się, czy watro był brać ten awans. Czasami wstawał z łóżka w środku nocy, bo jakiś dzieciak zabrał dubeltówkę ojcu i nie chciał oddać, parę dni z rzędu w ogóle nie spał, a teraz dwa dni, że totalnie nic się nie działo. Dosłownie nic. Nawet stary Hops, który miał temperament jak cholera i z racji bycia weteranem D-Day'u, arsenał w szopie, nie pokłócił się ze swoim sąsiadem. Raz tak się na siebie wnerwili, że wywalili jeden w drugiego ze dziesięć magazynków. Wtedy Gid dowiedział się, czemu tak się kłócą. 

Jak Otto Hops skakał na spadochronie nad Wałem Atlantyckim, to ów sąsiad siedział na ziemi za działkiem Flakvierling i do niego nawalał. '45 był już dawno, ale tym dwóm czasami włączał się jeszcze żołnierz. A 70 letni Tommygun z jednej i MP-40 w tym samym wieku z drugiej, to nie jest dobre połączenie. Przez pięć godzin rodziny próbowały ich nakłonić do podpisania rozejmu. Jeden:"Armia niemiecka nigdy się nie cofa!", drugi: "Nie, dopóki ten fryc się nie podda!". Rozwalili dwa radiowozy, stodołę, traktor, kombajn, podziurawili silos ze zbożem oraz zaminowali drogę na odcinku czterdziestu metrów. Z racji wieku, obaj zapomnieli, gdzie są miny. Saperzy mieli zabawę. W końcu tą bitwę Ardeńską przerwał inny weteran, Duke Winters z Pierwszej Dywizji Pancernej Old Ironsides, który przyjechał swoim Shermanem M4A2. Jak się później okazało, czołg stał tyle czasu zamknięty w szopie na podwórzu. Dziadkowie podpisali rozejm i zgodzili się na oddanie broni. Dwa dni później, znów w pełnym rynsztunku, byli gotowi zacząć od nowa. 

  Gideon z uśmiechem przypominał sobie tą historię. Ale najadłem się strachu, myślał, gdy ten pierwszy radiowóz wjechał na minę. Na całe szczęście, przeciwpiechotną. Taa, przynajmniej się coś działo a nie...

.... coś wielkiego z hukiem przemknęło przed wozem Gida. Ten momentalnie się wybudził, odpalił syrenę i ruszył w pościg. Jak się okazało, za ciężarówką. 

- Tu zastępca szeryfa Gideon Grey - zaczął Gid, biorąc radio w łapę - zgłaszam ciężarówkę jadącą z nieprzepisową szybkością drogą 23 na południe, w kierunku na Szarakówek. Na razie wsparcie niepotrzebne, spróbuję sam.

- Okej, dzięki Gid - odparł Verbea, po usłyszeniu meldunku - tylko uważaj, bo jak mu wjedziesz a blisko, to gość może spanikować i narobić szkód. Oni mają cholernie wielkie ślepe pole.

- Jasne, szefie będę ostrożny - z uśmiechem na pysku zapewnił starego szeryfa Gid. Coś się dzieje, coś się dzieje, cieszył się lis.

- Szeryfie, nie musisz się martwić o swojego zastępcę, nie zamierzam spanikować - Gida zatkało. Radio było na kanał policyjny, więc jak, do ciężkiej cholery...

- Co robisz na tym kanale? - zapytał Gid, zdziwiony jak mało co - Skąd znasz częstotliwość?

- Panie władzo, każdy trucker ją zna - odparł kierowca, jakby gadał o pogodzie - Wystarczy wystawić za okno telefon. Jest taka apka, która przeszukuje częstotliwości lotnicze, AirRadio się nazywa. Jak widać, na ziemi też działa nieźle. 

Zwierzogród 2 - Z archiwów AgencjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz