- Może warto by było pomyśleć o korkach? - sugeruje mi mama, przyrządzając kolację. Od dłuższego czasu mam spore problemy z fizyką, ale nie chcę o tym słyszeć. Zależy mi na dobrych ocenach, które swoją drogą od zawsze miałam, ale moja rodzicielka ma bzika na punkcie edukacji.
- Mamo, no błagam. Nie mam ochoty na żadne korepetycje, nikt nie będzie robił ze mnie głupka.
- Tata powiedziałby Ci to samo. - Zabolało. Kiedy mama wykorzystuje śmierć taty przeciwko mnie, zawsze odczuwam lekkie kłucie w sercu. Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego, że go nie ma, a minęło już dobrych pięć miesięcy. Pewnie nigdy się z tym nie oswoję. W dniu jego śmierci utraciłam cząstkę mnie, a jej brak odzwierciedla się dopiero po czasie, choćby przy wykonywaniu podstawowych czynności. Tata był moim najlepszym przyjacielem, któremu mogłam wszystko powiedzieć. Zawsze miał dla mnie dużo czasu, mimo wykonywanego zawodu. Był wykładowcą na tutejszym uniwersytecie. Przedmioty ścisłe były jego fachem. Wspierał mnie na każdym kroku i nie ukrywam, że to właśnie ja byłam jego ulubionym dzieckiem - typowa córeczka tatusia. Dokładnie pamiętam moment, kiedy dowiedziałam się, że jest śmiertelnie chory. Łudziłam się, że wszystko będzie dobrze, a słowa ojca, że nigdy mnie nie opuści dodawały nam wszystkim siły. Było jednak tylko coraz gorzej. Codziennie ten nieszczęsny odbieracz ludzkiego życia zabierał mu resztki sił, a ja z każdym dniem coraz bardziej płakałam w nocy, bo już wiedziałam, że tracę mojego tatusia. Ostatnim słowem jakie wypowiedział zmęczonym głosem było moje imię. Bardzo dobrze pamiętam, jak moje serce złamało się wtedy na pół. Jednak tak jak obiecał, walczył do końca i za to jestem mu niezmiernie wdzięczna.
Denerwuję się. Odkładam zeszyt od fizyki i pewnym krokiem ruszam po starych, drewnianych schodach do mojego pokoju. Nie odpowiadam mojej mamie ani słowem. W sumie to nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu.
Chyba cała Kanada zna Beatrice Walsh. Od kilkunastu lat działa w publicznej telewizji jako dziennikarka wiadomości. Mama, odkąd pamiętam, wygrywa wszystkie plebiscyty i statuetki. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w kraju. Jeśli mam być szczera, nigdy nie podobała mi się jej praca. Zawsze wyjeżdżała i robi to do teraz, nie ma jej w domu długie tygodnie. Chciałam mieć ją tylko dla siebie. Od zawsze jej oczkiem w głowie był David, a mnie odstawiała na drugi plan. Nie zaprzeczam, że jestem jej niezmiernie wdzięczna za wszystko, co dla mnie robi, wliczając w to choćby samo wychowanie.
Mój pokój jest moim królestwem. Uwielbiam w nim przebywać. Włączam sobie zazwyczaj płytę Coldplay'a, przy której potrafię się naprawdę zrelaksować i odpocząć. Kolekcja moich krążków jest dosyć spora, zaczynając od Alici Keys, kończąc na Imagine Dragons. Czasami zastanawiam się nawet czy wszystkie są mi potrzebne, bo zazwyczaj i tak słucham tylko jednej. Tak jest i tym razem. Włączam moją czarną wierzę, która stoi na półce nad moim biurkiem. Zwyczajowo rozkładam się na miękkim łóżku, z którego mam idealny widok na starą plazmę Davida. Mój kochany braciszek sprzedał mi ją niedawno za sto dolców. Stwierdził, że potrzebuje czegoś nowego i większego, gdy kumple będą przychodzić grać w fifę. Swoją drogą, średnio lubię jego znajomych. Szczególnie, kiedy nie mają się z kogo ponabijać.
Chwytam srebrny pilot mojej starej-nowej plazmy i gdy jestem już gotowa nacisnąć czerwony guzik, do mojego pokoju wkracza David. Ma na sobie jedynie bokserki i stwierdzam, że mój wyraz twarzy musi wyglądać komicznie. Niekiedy naprawdę nie zna umiaru, mimo że jestem tylko albo aż jego siostrą.
- Młoda, za pięć minut wbiją chłopaki. Otworzysz im, a ja lecę pod prysznic.
- Nie potrzebujesz prysznica, śmierdzą jeszcze gorzej od ciebie - prycham, z nadąsaną miną. Boże, za co Ty mnie karzesz, że będę musiała ich znowu oglądać. Przyjaciele Davida nie zaliczają się do osób, do których pałam wielką życzliwością. Jest jeden wyjątek, który w miarę znoszę. Ten wyjątek nazywa się Shawn Mendes i jest najnormalniejszy z całej bandy.
CZYTASZ
Care | Shawn Mendes ✔
FanfictionW momencie śmierci ojca, życie siedemnastoletniej Louise Walsh momentalnie wywraca się do góry nogami. Pod nieobecność matki, z obowiązkiem wychowania dziewczyny mierzy się David, jej brat, który jest bardzo rozchwytywany w swoim niemałym towarzystw...