Rozdział 20

4.2K 302 283
                                    

Od pewnego incydentu minęło już sporo czasu. O ile osiem dni można w ogóle nazwać długim okresem. Codziennie w mojej głowie pojawia się widok chłopaka, z którym dopuściłam się zdrady. Jeśli niewinny pocałunek w ogóle można nazwać zdradą. Nie umiem wygonić Shawna z moich myśli. Tak, jakby zamieszkał w nich na stałe. Każde moje zdanie kończy się wspomnieniem o jego osobie. Nie potrafię skupić się nawet na nauce. Ilekroć zabieram się do zadań i wkuwania do testów wspominam pewien moment. Tak, dokładnie. Ten moment. Pocałunek z Shawnem był czymś magicznym. Pierwszy raz doświadczyłam czegoś tak wspaniałego. Poczucie namiętności, umiłowania i charyzmy nie towarzyszy mi codziennie. Mimo, że oboje wiemy czego chcemy, nie dopuszczam do siebie myśli, że Mendes mógłby zostać w moim życiu kimś więcej. Lubię go jedynie jako przyjaciela i tak powinno zostać. Jego wyznanie dało mi dużo do myślenia. Doskonale pamiętam noc, kiedy przypadkowo usłyszałam je po raz pierwszy. Leżeliśmy wtedy razem pod kołdrą, wtuleni w siebie jak dwa zakochane szczeniaki, które jeszcze nie wiedzą, czego oczekują od życia. Był wtedy nieźle pijany. Wówczas myślałam jeszcze, że ludzie po pijaku nie wiedzą, co mówią. Myliłam się. Tak bardzo się wtedy myliłam.

Dlatego zaczęłam go odtrącać. Unikam go. Nie kontaktuję się z nim już przez telefon, a kiedy przychodzi do Davida, zamykam się w swoim pokoju. Gdyby to chociaż tylko trochę pomogło. Poza tym na horyzoncie istnieje jeszcze Liam, o którym nie mogę pod żadnym pozorem zapominać. Nie chcę wybierać. Liam to mój chłopak. Shawn to mój przyjaciel. Nic pomiędzy. I liczę na to, że życie nie będzie mi utrudniać tej selekcji.

Jesteś głupia, Louise.

- Co się z tobą znowu dzieje? Możesz w końcu przestać o tym wszystkim myśleć? - Kira przerywa moje długie zamyślenie. Siedzimy w bibliotece. Swoją drogą kocham to miejsce, a szczególnie panią Madison, która zawsze służy dobrą radą. Brunetka rzuca mi niezrozumiałe spojrzenie, na które tylko wzdycham. Te wszystkie sprawy mnie przerażają. Przeraża mnie też moja bezradność. Nie wiem, co robić, a temu wszystkiemu winny jest Shawn.

- Przepraszam - sapię. Zerkam na przyjaciółkę, która cały czas wpatruje się we mnie lodowatym, oskarżającym wzrokiem. - Ta cała sytuacja mnie przerasta.

- Dobrze wiesz, że nie lubię Liama za to, że traktuje cię, jak traktuje i będę trzymała stronę Mendesa. Nie uważasz, że stało się dobrze? Sama mówisz, że pierwszy raz poczułaś te motyle w brzuchu. Nie rozumiem, czemu nie chcesz dać mu szansy.

- A co zrobię wtedy z Liamem?

- Masz za miękkie serce, Lou. Nie widzisz, jak on cię omotał wokół palca? Na twoim miejscu sama bym z nim zerwała. Nie odbiera twoich telefonów, tak jakby przestało mu zależeć. Shawn obchodzi się z tobą, jak z królewną. Te słodkie słówka, cała ta pomoc z fizyką. I przede wszystkim zrobiłby wszystko, co tylko pragniesz. Nie widzisz między nimi różnicy?

Lekko chichoczę na wzmiankę ostatnich słów brunetki. Kira chwyta moją zimną dłoń. Przybliża się i mocno mnie przytula. Strasznie zazdroszczę jej tego, że nigdy nie znalazła się w podobnej sytuacji. Kiedyś zakochała się jedynie w strasznym dupku, który chodził z nami przez dwa lata do klasy. Teraz zostało mi tylko życzyć jej szczęścia z Davidem. Cieszę się, że znalazła swoją drugą połówkę, a mój brat także wygląda na rozanielonego.

- Zawsze wiesz, jak najlepiej namieszać mi w głowie - śmieję się, wtulając się w ramię przyjaciółki. Spotykam się tylko z lekkim uśmieszkiem na jej podłużnej twarzy. Kira jest śliczną, młodą kobietą. Strasznie zazdroszczę jej urody. Jej brązowe włosy idealnie podkreślają tego samego koloru oczy. Nie dziwię się mojemu bratu, że jest w niej tak szaleńczo zakochany.

- Wiesz o tym, że nie unikniesz z nim spotkania?

- Znajdę innego korepetytora - wzdycham.

- Nie dopuszczę do tego. - Posyła mi szyderczy uśmiech. - Dzisiaj po lekcjach do niego pójdziesz, a jak będziesz się wykręcać, sama cię tam zawiozę. Nie wiem jak, ale to zrobię.

Care | Shawn Mendes ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz