Rozdział 19

4K 340 265
                                    

{zdecydowanie polecam włączyć muzykę podaną w mediach xx}

Po chwilowej kłótni z Davidem nie potrafię zmrużyć oka. Przewracam się z boku na brzuch, z brzucha na plecy i tak na okrągło. Przez chwilę spoglądam na twardo śpiącą Kirę, która naprawdę nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jej chłopak w ostatnim czasie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Dalej nie potrafię pojąć tego, dlaczego akurat ich dwójka związała się razem. Według mojego gustu kompletnie do siebie nie pasują, jednak to nie mi jest dane decydować o ich związku. Dobrze wiem, że powinnam zamartwiać się swoją drugą połówką, z którą nie umiem skontaktować się od kilku dni, a nie wtykać nos w nie swoje sprawy.

Długo leżę bez celu, przeglądam portale, na których posiadam konto, a nawet kuszę się, by przy mocno świecącym księżycu kontynuować czytanie ulubionej książki, która zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Ostatecznie wybieram ostatnią opcję, wychodzę z namiotu, po czym spoglądam na jasno świecącą na niebie białą kulę. Siadam na płaskim kamieniu, a kątem oka spoglądam w stronę jeziora. Powieść trzymam nadal w ręce, w ramach jej rozpoczęcia, mimo wszystko mój wzrok skupia się na dosyć wysokiej postaci stojącej nad brzegiem wody. Przykuwa moją uwagę dobrą chwilę, jednak po niedługim rozmyślaniu, moje nogi same stają na piaszczystej ścieżce, a zaraz później na zimnym piachu plaży. Moje stopy przeszywa ziąb, który spowodowany jest dreptaniem w dosyć chłodnym miejscu. Przeklinam swoje myśli, które kazały mi ubrać japonki, jednak nie mogłam wiedzieć, że wyląduję aż tutaj.

- Ty tutaj? O tej porze? - pytam, kiedy podchodzę bliżej Shawna. Nie odpowiada, spogląda przed siebie, chwilę później odwracając się w moją stronę.

- O to samo powinienem zapytać ciebie - mówi, patrząc prosto na moją twarz. Może to dziwne, ale za każdym razem zwracam uwagę na jego oczy. Na błysk, którego teraz częściej nie ma niż jest. Na wyrazisty smutek, który podpowiada mi, że dzieje się z nim coś złego. Na wszystko. Nawet na opadające bezwładnie na czoło kosmyki kręconych włosów. - Chciałaś o tej porze czytać? Naprawdę?

- Nie wiedziałam, co zrobić, kłótnia z Davidem strasznie wyprowadziła mnie z równowagi i zamiast myśleć o spaniu, dręczę się cały czas myślą, że sobie z niczym nie radzę - ciągnę. - Poza tym, Gwiazd Naszych Wina można czytać o każdej porze.

- Co was w tym tak fascynuje? Chciałabyś przeżyć taką tragedię? - Niekontrolowane ruchy każą mi iść w kierunku szerokiego mola, które znajduje się w zasięgu moich oczu. Posyłam Shawnowi niezrozumiałe spojrzenie, a po chwili otwieram również usta. Zastanawiam się, co powiedzieć. Chciałabym przeżyć taką miłość? Z całej tej historii wiem jedynie, że chciałabym znaleźć chłopaka, który traktowałby mnie tak, jak Gus traktował Hazel. Kocham Liama i w niektórych momentach jest dla mnie naprawdę ogromnym wsparciem, ale nie wiem czy wyobrażam sobie z nim przyszłość. Co prawda jest chłopakiem, którego od tak dawna darzę uczuciami, jednak również dobrze wiem, że nie jest to już to samo, czym pałałam do niego dawno, dawno temu. - Wiedziałem, że nie odpowiesz na to pytanie.

- Nie bądź taki pewny siebie, Mendes - prycham, odwracając twarz w stronę jeziora. Spotykam się jedynie z cichym chichotem Shawna, który nie potrafi zachować powagi choćby na chwilę i pod tym względem przypomina w stu procentach mojego brata.

- Pewność siebie jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła, Walsh, a z tego co wiem, masz jej w sobie aż za dużo, skoro odważyłaś się spotkać z obcymi facetami.

- Jeśli tak twierdzisz, w ogóle mnie nie znasz. Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy, Shawn. Nie bądź taki natrętny jak mój brat - parskam, stawiając prawą nogę na drewnianych deskach pomostu. Spoglądam ukradkiem na reakcję chłopaka, który podchodzi coraz bliżej. Zrezygnowana siadam na jednej z ławeczek, opierając głowę na otwartej dłoni. Chłopak niezwłocznie siada tuż przy mnie, a po chwili chwyta mój podbródek. Zmusza mnie do ponownego spojrzenia w jego brązowe oczy. - Nienawidzę tego, że zostałam na tym świecie sama, Shawn. Teraz nawet ty jesteś przeciwko mnie, a uważałam cię za naprawdę dobrego przyjaciela. Mam dosyć, to wszystko mnie przerasta.

Care | Shawn Mendes ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz