-A ty czego tu? Mamusia cię nie nauczyła aby się nie wtrącać w nie swoje sprawy? -spytał jeden z nich.
-N-Nauczyła -starałem się aby mój głos się nie łamał lecz było to bardzo trudne -ale wyrządzacie krzywdę t-temu chłopakowi i... i nie mogę przejść i nie zareagować -ostatnie słowa wypowiedziałem już pół cicho, wlepiając swój wzrok w ziemie. Ręce miałem złączone razem przy ustach.
Jeden z nich przybliżał się do mnie, cofałem się nie podnosząc na niego wzroku. Bałem się choć czułem że to co robię jest dobre, to dodawało mi otuchy. Spojrzałem na leżącego na ziemi chłopaka. Patrzył na mnie jak na zbawienie, jego oczy wyrażały... zaufanie? To również mi dawało otuchy aby 'walczyć' co cóż przynajmniej spróbować.
Po chwili moje plecy przyległy do ściany opuszczonej i zniszczonej kamienicy.
Chłopak szedł z moją stronę. Po chwili przywalił mocno swoimi dłońmi w ścianę po obu stronach mojej głowy. Zacisnąłem oczy.
-Słuchaj gówniarzu, albo się stąd zmywasz albo dostajesz wpierdol tak samo jak tamten -wskazał na leżącego za nim chłopaka.
-J-Ja... n-nie ruszę się stąd bez niego -powiedziałem choć strach dawał o sobie znaki, wiedziałem dobrze jak to się skończy ale ja nie poczuje aż tak wielkiego bólu jak ten chłopak więc nie ucieknę, i mu pomogę!
-Ah tak? Czyli wolisz wpierdol? -po tych słowach dostałem z pięści w twarz. Upadłem na ziemię która ubrudziło moją różowiutką bluzę, chwyciłem za swój obity policzek.
-No co, już się poddajesz? Wstawaj! A może uciekniesz? Hm?
Nie, nie ucieknę, ja przez tyle lat potrzebowałem pomocy. Różni uczniowie widzieli jak NamJoon się nade mną znęca ale nikt nigdy nie zareagował, a ja widzę że ten chłopak potrzebuje pomocy. Nie będę jak wszyscy inni i mu pomogę tyle ile jestem w stanie.
Wstałem i od razu dostałem z pięści w brzuch. Z moich ust polała się krew, opadłem na kolana i zacząłem kaszleć krwią.
Nie poddam się, nie mogę...
Ponownie wstałem i zacząłem biec w stronę chłopaka, wycelowałem pięścią na jego twarz lecz tuż przed tym jak miałem go uderzyć ten złapał moją rękę i miał ją wykręcić ale w tym momencie przypomniała mi się 'technika' którą stosowałem gdy byłem młodszy. Kiedyś chodziłem na zajęcia taekwondo lecz moi rodzice nie chcieli abym tam uczęszczał, zawsze woleli abym był porządny i 'wytworny'. Nadal mam im to za złe... może bym sobie w tej chwili lepiej radził gdyby mnie nie zmusili do wypisania się z zajęć.
Kopnąłem go z całej siły w bok przez co ugiął się i mnie puścił.
Uradowany stanąłem przed nim, jednak nie stałem tak długo bo jego koledzy od razu wkroczyli do akcji i momentalnie mnie powalili na ziemie traktując tak samo jak tamtego chłopaka.
Bezlitośnie kopali moje ciało. Nie mogłem nic zrobić oprócz skulenia się. Zakryłem głowę brudnymi rączkami i zacisnąłem oczy.
Po chwili kopnięcia ustały, chłopak którego wcześniej udało mi się kopnąć podszedł do mnie stanowczo i chwycił za bluzę podnosząc mnie z ziemi. Nawet nie próbowałem się szarpać...
-No i co? Po chuj żeś tu został? Teraz masz za swoje -bezlitośnie rzucił mnie na ziemię po czym splunął w twarz i odszedł z resztą swoich 'kolegów'.
Gdy tylko zniknęli za rogiem brązowowłosy chłopak podbiegł do mnie. Klęknął nade mną kładąc rękę na swoich ustach.
-B-Bardzo cię boli? N-Nie musiałeś tego robić -mówił przez łzy, jego głos był... taki piękny, niski i przyjemny.
-N-Nic mi nie jest -powiedziałem podnosząc się do siadu chociaż bolało jak cholera
-Przykro mi -powiedział i spuścił głowę
-Nie musisz się przejmować -bywało gorzej heh... -przecież nie mogłem cię tak zostawić -powiedziałem próbując wywołać uśmiech.
Ujrzałem łzy spływające po policzkach chłopaka, chwilę po tym rzucił się na mnie zamykając mnie w uścisku. Byłem zaskoczony jego postępem lecz po chwili odwzajemniłem pieszczotę. Od chłopaka biło przyjemne ciepło, czułem się w jego objęciach jak w niebie.
-Dziękuję ci -wyszlochał przez łzy
Lekko się uśmiechnąłem uświadamiając sobie że komuś pomogłem, to bardzo miłe uczucie przydać się na coś.
Chłopak puścił mnie i odsunął się.
-Kim TaeHyung -powiedział podając mi rękę
-Jeon JeongGuk, ale możesz mi mówić JungKook, miło mi cię poznać-uścisnęliśmy swoje dłonie, obydwoje z bananami na twarzach.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jest kolejny rozdział ^^
Kookiś poznał Taesia a co się stanie dalej, o tym się przekonacie w następnym rozdziale ;3 KekekeDo następnego (〃ω〃)
CZYTASZ
mój króliczek | j.j.k. x p.j.m.
Fanfiction„Nagle mój telefon leżący na drugim końcu łóżka zawibrował a na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość. Nie chętnie podniosłem się i przeczołgałem na drugi koniec łóżka. Spojrzałem na wyświetlacz. Nieznany: Co się stało Kochanie? Dlaczego płaczesz...