Wszyscy poszliśmy do samochodu, no nie wszyscy bo Jimin mnie niósł ale mniejsza z tym.
HoSeok wraz z Taesiem usiedli z przodu zaś Jimin ostrożnie wszedł ze mną na tyły auta i posadził mnie na swoich kolanach.
Auto ruszyło.
-JungKookie, trzeba jechać z tobą do szpitala, wiesz o tym? -spytał Jimin
-Co? N-Nie ma takiej potrzeby, jest dobrze -skłamałem... ledwo co się ruszam i dobrze wiem że potrzebuję pomocy lekarza ale co mam niby im powiedzieć? Że spadłem ze schodów?
-Nie ma takiej potrzeby!? Kochanie spójrz na siebie! Jesteś cały w siniakach, gdzie nie gdzie leci ci krew a o twojej kostce to nawet już nie wspominam!
-No przyznaję, nie wygląda to najlepiej ale co chcesz powiedzieć lekarzom? Przecież na pewno będą chcieli znać przyczynę moich obrażeń...
-I jaki w tym problem? Powiemy im co się stało a oni zawiadomią policję i rozprawią się z Hyun Woo
-A-Ale... on dostanie wtedy wyrok na kilka naście lat...
-Przecież mu się należy, dlaczego go bronisz? Nie skrzywdził cię wystarczająco mocno?
-Skrzywdził ale wszyscy popełniają błędy... może będzie żałował...
-No to będzie żałował ale za kratkami, należy mu się kara po tym wszystkim.
Umilkłem... wiedziałem że już raczej nic nie wskóram, rozmowa nie miała sensu, Jimin swojego zdania raczej nie zmieni.
Wtuliłem się w jego tors i zamknąłem oczy delektując się przyjemnym ciepłem które biło od starszego. Tak bardzo mi tego brakowało... jak ja mogłem pomyśleć że on mnie zostawił.Po jakimś czasie samochód się zatrzymał.
-JungKookie~ jesteśmy, lekarz musi cię opatrzyć Kochanie
-Uh... no dobrze Hyung -wymamrotałem jeszcze pół śpiący.
Jimin wyszedł z auta ze mną na rękach i skierował się do wejścia do szpitala.
-Przepraszam? -powiedział Jimin -mój chłopak potrzebuję pomocy, proszę nich ktoś mu ją udzieli
Po chwili przybiegła do nas pielęgniarka i zaprowadziła nas do jednego z pokoi.
-Proszę go tu położyć -wskazała na łóżko które znajdowało się na środku pokoju -lekarz zaraz przyjdzie dobrze?
Jimin przytaknął a pielęgniarka wyszła zostawiając nas samych.
-Wszystko będzie dobrze Królisiu... zobaczysz... -powiedział Starszy odgarniając pojedyncze kosmyki z mojego czoła
Leciutko przytaknąłem blado się uśmiechnąłem w stronę mojego wybawcy.
Nagle drzwi od pokoju się otworzyły.
Lekarz wszedł do środka podchodząc do nas i stając po przeciwnej stronie łóżka po której stał Jimin.
-Hmm... najlepiej to to nie wygląda... coś ty wyprawiał młody chłopcze? -powiedział podnosząc moją koszulkę i oglądając rany na brzuchu.
-Chyba co ktoś mu zrobił. -powiedział zirytowany Jimin -mój chłopak został porwany przez znaną mi osobę która potem się nad nim znęcała, to on mu to wszystko wyrobił -powiedział przez zęby Jimin
-Dobrze, po proszę o imię pacjenta
-Jeon JeongGuk
-Mhm, poproszę aby pan poszedł ze mną, trzeba zawiadomić policję, a ty JeongGuk zostań tu i odpocznij, za chwilę przyjdzie do ciebie pielęgniarka i opatrzy twoje rany.
Jimin ucałował moje czoło po czym wyszedł z pokoju razem z lekarzem.Leżałem na szpitalnym łóżku czekając na pielęgniarkę
Nagle do pokoju weszła wyraźnie zła kobieta.
Na odwal zaczęła obmywać moją lewą kostkę z krwi.
Syknąłem z bólu gdy zbyt gwałtownie ją przekręciła.
-Zamknij się do cholery! Nie boli aż tak bardzo -wrzasnęła na mnie
-Za chwilę ciebie będzie kurwa boleć, ale twarz -powiedział spokojnym ale groźnym głosem stojący w progu Jimin
Zaczął podchodzić do wystraszonej pielęgniarki
-A teraz dokończysz swoją pracę a jeżeli mój chłopak chociaż piśnie to automatycznie ode mnie oberwiesz, zrozumiano? -powiedział stanowczo Jimin
Pielęgniarka pokiwała twierdząco głową i zaczęła delikatnie obmywać moje rany.
Bolało ale nie chciałem wydawać z siebie nawet pisku bo wiedziałem jak by się to skończyło dla zestresowanej kobiety, jeżeli chodzi o opiekę nade mną to Jimin jest śmiertelnie poważny.Już opatrzony zostałem wyniesiony ze szpitala przez Jimina, dostałem od lekarza kule i chciałem je wypróbować ale zdaniem Jimina moje ręce nie doszły jeszcze do siebie i mogło by się to źle skończyć... cóż, w pewnym sensie miał rację. Jeszcze kilka godzin wstecz byłem okładany przez Hyun Woo i ledwo co się ruszałem... szczerze miałem naprawdę ochotę aby mnie już zabiła le teraz żałuję że tak myślałem. W danym momencie siedziałem na kolanach Jimina obejmowany przez jego silne ręce. Wygodniej się usadowiałem na jego kolanach opierając się prawym ramieniam jak i prawą stroną głowy o jego tors.
Dojechaliśmy do hotelu, Jimin wziął mnie na ręce zaś TaeHyung i HoSeok pomogli mu we wnoszeniu całego mojego 'sprzętu', porze gnaliśmy się i poszliśmy do swoich pokoi.
Jimin ostrożnie położył mnie na łóżku kładąc się tuż obok mnie i lekko mnie obejmując, widać że bardzo się przejmuje tym aby czasem mi nic przypadkowo nie zrobić.
-Musisz odpocząć Księżniczko~ jutro w nocy wracamy do Koreii~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heh... no... ogólnie to po tym jak wrócą z powrotem do Korei to miałam plan aby zakończyć ff ale jednak tego nie zrobię bo naszło mnie natchnienie i już wiem o czym napiszę w dalszym ciągu~Heheh, to do następnego❤️❤️
CZYTASZ
mój króliczek | j.j.k. x p.j.m.
Fiksi Penggemar„Nagle mój telefon leżący na drugim końcu łóżka zawibrował a na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość. Nie chętnie podniosłem się i przeczołgałem na drugi koniec łóżka. Spojrzałem na wyświetlacz. Nieznany: Co się stało Kochanie? Dlaczego płaczesz...