Rozdział 36

1.1K 78 21
                                    

(Zobaczcie samą końcówkę filmiku, ja umarłam, niestety ale nie mogłam znaleść krótszej wersji która by obejmowała tylko to jedno ehem... zdarzenie)

Dziś również wstałem dosyć wcześnie, ale za tym było coś więcej niż tylko zrobienie śniadania. Miałem pewien plan który po wczorajszej porannej rozmowie chciałem zrealizować. Postanowiłem że dziś w nocy pozwolę JiMinowi na coś więcej, ale to dopiero wieczorem. Przez cały dzień będzie musiał się powstrzymywać a to nie będzie takie łatwe.
Podreptałem do łazienki już z wybranymi odpowiednimi na dzisiejszy poranek ciuszkami. Ubrałem różowe koronkowe majteczki, jasnoróżową przewiewną luźną koszulkę (ale uważałem aby wybrać odpowiedni rozmiar tak aby odkrywała to co potrzeba) założyłem jeszcze różowiutkie zakolanówki i byłem gotowy. Proste 'przebranie' ale wiem że na JiMina zadziała momentalnie gdy mnie zobaczy.

Już gotowy zszedłem na dół aby zrobić śniadanie. Przygotowałem kanapki i przy okazji starałem się nabrudzić przy tym jak tylko się dało.
Gdy usłyszałem kroki JiMina chwyciłem wilgotną szmatkę i szybko opadłem na kolana, wypinając się jak tylko mogłem zacząłem ścierać resztki jedzenia i sosu z zimnego parkietu. Zobaczyłem kontem oka że JiMin staje na przed ostatnim schodku i wytrzeszcza oczy wpatrując się w moją osobę.
Po chwili skończyłem więc powoli się podniosłem i stanąłem przy blacie zaczynając opłukiwać brudną już szmatkę.
-Czy ty coś sugerujesz Kochanie? -usłyszałem za sobą a po chwili poczułem przylegające do moich prawie nagich pośladków biodra JiMina i to z nie małym wybrzuszeniem na środku.
-Nie, a skąd to stwierdzenie? -spytałem niewinnie odwracając się w jego stronę
JiMin odsunął się ode mnie.
-Uh... już nie ważne...
Tak bardzo chciałem wybuchnąć śmiechem na ten moment ale nie mogłem, musiałem grać dalej, choć jeszcze przez chwilę.
Poszedłem do salonu który z resztą był połączony z kuchnią i położyłem się na jednej z kanap na brzuchu. Lekko się wypiąłem i podwinąłem nogi do góry krzyżując je w powietrzu. Specjalnie wybrałem kanapę która była najbliżej siedzącego przy stole JiMina. Wziąłem telefon który wcześniej już leżał na kanapie i zacząłem przeglądać jakieś zdjęcia.
-Ty nie jesz? -spytał zakłopotany JiMin
-Nie, już wcześniej jadłem -w sumie to nie jadłem ale i tak nie jestem głodny więc...
-Skoro tak... -JiMin powrócił do jedzenia
Lekko się uśmiechnąłem sam do siebie bo dobrze wiedziałem że się powstrzymuje przed tym aby się na mnie nie rzucić. Wystarczyło spojrzeć na jego bokserki.
Po jakiś 10 minutach gdy JiMin skończył jeść podszedłem go niego aby zabrać pusty talerzyk.
-Wiesz... -zaczął
-Hm?
-Wyglądasz cholernie seksownie Króliczku... dlaczego mnie tak prowokujesz? Za chwilę nie wytrzymam
Uśmiechnąłem się sam do siebie, odłożyłem talerz do zlewu i zawróciłem w stronę siedzącego na krześle JiMina.
Usiadłem okrakiem na jego nogach i spojrzałem na niego niewinnym wzrokiem.
-Oddam ci się -wymruczałem z satysfakcją
-Co?
-Oddam ci się dzisiaj w nocy głuptasie -zachichotałem -będziesz mógł zrobić ze mną co tylko zechcesz, ale to dopiero wieczorem, dlatego się teraz tak z tobą droczę~
-JungKookie... nie musisz tego robić, mówiłeś że źle się czujesz więc wolę cię nie przemęczać Kruszynko
-Ale ja chcę.
-No nie wiem
-Proszę Hyung~ -spojrzałem na starszego błagalnym a zarazem słodziutkim wzrokiem
-Nie chcę ci nic zrobić, wiesz o tym?
-No ale ja ci mówię że dzisiaj możesz, chce tego
-Skoro sam tego chcesz -JiMin przybliżył się do mnie aby mnie pocałować ale mu w tym przeszkodziłem. Położyłem swoje łapki na jego klatce piersiowej zapierając się mocno tak aby nie mógł się do mnie zbliżyć.
JiMin spojrzał na mnie zakłopotany.
-Zero całusów, dopiero wieczorem
-Co?! Chyba sobie żartujesz!
Opanowany zszedłem z kolan JiMina i stanąłem przed nim.
-Nie, mówię całkiem poważnie
-Dobra, poczekaj tylko do wieczora, za to wszystko co dzisiaj zrobiłeś dostaniesz taką karę że przez tydzień nie wstaniesz -powiedział podniesionym głosem na jednym wdechu
-Sam sobie wszystko utrudnisz bo to ty będziesz mnie potem musiał nosić na rękach przez cały tydzień -powiedziałem usatysfakcjonowany
-Hmf, mi to nie przeszkadza
-To dobrze -powiedziałem mrugając do niego i odchodząc
-Te Króliś! Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele, to ja tutaj dominuje
-Ależ ja doskonale sobie zdaje z tego sprawę~

Po jakże to ciekawej dyskusji w kuchni poszliśmy się przebrać i wybraliśmy się razem na spacer po okolicy.
Znaleźliśmy jakieś zamarznięte jeziorko po drodze więc zaczęliśmy się na nim ganiać przy okazji się ślizgając co utrudniało nam zadanie. Gdy zaczęło się juz ściemniać JiMin zaczął mnie ciągnąć z powrotem do domu.

Weszliśmy do środka. Rozebrałem buty i jeden rękaw kurtki gdy nagle zostałem brutalnie popchnięty na ścianę a po chwili poczułem wargi JiMina na tych swoich oraz jego język który dociekliwie domagał się dostępu do mojej jamy ustnej. Lekko uchyliłem usta a Starszy nie ciekając wtargnął do mojej jamy ustnej. Trzymał ręce po obu stronach mojej głowy głęboko i brutalnie mnie całując. Cichutko mruczałem podczas pocałunku jeżdżąc chudymi rączkami po jego umiesnionej klatce piersiowej.
-Przygotuj się Króliczku, dziś może trochę boleć -wymruczał do mojego ucha gdy w końcu oderwał się od moich warg
-Spróbuj mnie tylko nie zabić, dobrze?
-Haha, jesteś bardzo zabawny wiesz?
Po tych słowach wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną na górę prosto do naszej tymczasowej sypialni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział możecie zawdzięczać LaczeSugacze to ona mi podsunęła pomysł na to co miało się w nim wydarzyć za co jestem niezmiernie wdzięczna❤️❤️

Następny będzie taki no (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) heheh
Więc No, cieszcie się albo nie jak chcecie xD

Do następnego (๑^ω^๑ )

mój króliczek | j.j.k. x p.j.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz