Obudziłem się przed Jiminem. Próbowałem jeszcze zasnąć lecz niestety... nic z tego. Wpadłem na pewien pomysł, zrobię mu śniadanie! Takie małe podziękowanie...
Wstałem z łóżka lecz nie było mi to dane ponieważ od razu upadłem na podłogę do pozycji siedzącej. Aish... mój tyłek tak boli. Pomimo bólu wstałem i ostrożnym krokiem powędrowałem do łazienki wziąść szybki prysznic a zaraz po tym do garderoby. Ubrałem czarne bokserki i założyłem jasnobłękitną przydużą bluzę na siebie po czym skierowałem się w stronę schodów. Schodziłem z nich jakieś 5 minut........
Gdy wreszcie dotarłem do kuchni zabrałem się za robienie Jiminowi kanapek z różnymi dodatkami. Wziąłem też kubek mleka i zarówno jak talerzyk z kanapkami położyłem go na tacce którą po chwili wziąłem do rąk.
Ostrożnie szedłem w stronę schodów które również udało mi się pokonać. Wszystko byłoby dobrze gdyby Jimin nie zdecydował się mnie wystraszyć... w tym momencie gdy miałem przekroczyć próg Jimin wyskoczył zza framugi. Wrzasnąłem przestraszony upuszczając tacę na ziemię. Szklanka z mlekiem jak i talerzy całe się roztrzaskały.
Pomimo przeszywającego mnie bólu gwałtownie padłem na kolana i zacząłem zbierać kawałki rozbitego szkła przy okazji kalecząc sobie ręce.
-H-Hyung, ja strasznie cię przepraszam, ja-ja ci to wszystko odkupię... -mówiłem zdesperowany.
-JungKookie! Co ty wyprawiasz!? Kaleczyś sobie całe ręce -Jimin przeskoczyły szkło tak aby znaleść się po mojej stronie po czym wziął mnie na ręce i szybo pobiegł ze mną do łazienki. Posadził mnie na krawędzi wanny i wyciągnął z szuflady wodę utlenioną, jakieś waciki oraz bandaże po czym podszedł do mnie i zaczął opatrywać moje całe zakrwawione ręce.
-Hyung... j-ja bar-- aishh -miałem zamiar go przeprosić kolejny raz lecz Jimin za mocno przycisnął wacik do mojej świeżej rany
-Oh! Przepraszam cię Kochanie...
-Nie szkodzi Hyung a-ale jeżeli chodzi o rzeczy które rozbiłem... to.. to ja ci je odkupię, obiecuje -spojrzałem w dół czując się zażenowany tym że jestem taką niezdarą
-Hahah, nie będziesz mi niczego odkupywał Królisiu -zaśmiał się Jimin -przecież to prze zemnie to wszystko upuściłeś, a nawet jakbyś sam się potknął to i tak nie musiałbyś tego odkupywać.
Pomimo słów starszego i tak czułem się speszony całą sytuacją.
-A tak w ogóle... po co niosłeś tutaj to jedzenie?
-Bo... Bo ja zrobiłem ci śniadanie Hyung... i chciałem ci je przynieść...
-Ahwww Kookie~ -Jimin przytulił mnie do siebie -jesteś taki słodki, przepraszam cię, nie wiedziałem... a teraz choć musisz coś zjeść
Jimin chwycił za mój nadgarstek i pociągnął mnie w stronę drzwi. Niestety nie przewidział tego że ja wylonduje momentalnie na podłodze.
-Kochanie co ci jest? -spytał zdezorientowany wpatrując się we mnie
-P-Po wczorajszej nocy... bardzo mnie bolą dolne części ciała przez co mam problemy z utrzymaniem się na nogach... -spuściłem wzrok na podłogę
-Aish no tak... czemu mi nie powiedziałeś wczesniej -Jimin podszedł do jednej z szuflad i wyciągnął z niej tabletki po czym pobiegł do pokoju po kubek z wodą. Wręczył mi kubeczek z oraz tabletki.
Szybko przełknąłem tabletkę i ostrożnie podniosłem się na nogi.
Zeszliśmy na dół gdzie zastaliśmy MinJu która właśnie wyrzucała resztki szkła. Jak widać już zdążyła posprzątać to co porozwalałem. Usiedliśmy przy stole na którym leżały już dwa teleżki z kanapkami. Zabraliśmy się za jedzenie.Panowałam niezręczna, przynajmniej dla mnie cisza. MinJu poszła na górę wieszać pranie więc zostaliśmy sami. Trochę trudno jadło mi się przez bolące mnie ręce ale mimo wszystko starałem się tego nie okazywać.
-Kookie... pojedziemy dzisiaj do centrum handlowego, dobrze?
-Um... dobrze Hyung... ale po co?
-Nic specjalnego, pochodzić... porozmawiać, po prostu spędzimy razem trochę czasu
Przytaknąłem i wróciłem do jedzenia.Gdy skończyliśmy poszliśmy na górę aby się przebrać. Ja miałem już na sobie błękitną bluzę oraz bokserki więc założyłem ostrożnie skarpetki i naciągnąłem na siebie obcisłe czarne rurki. Jimin zaś założył czarne również obcisłe rurki, czarny golf a na to jeszcze narzucił czarną skórzaną kurteczkę.
Jimin przez chwilę sobie układał włosy, ja moje tylko przeczesałem i w sumie już byłem gotowy. Tak w ogóle to już mnie tyłek nie bolał, szczerze się z tego powodu cieszę bo gdyby nie tabletki raczej nigdzie byśmy nie pojechali.Wyszliśmy z domu Jimina i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Weszliśmy do środka a po kilku chwilach byliśmy już w drodze. Siedziałem cicho wpatrując się w okno, myślałem o relacji którą w tym momencie mam z Jiminem... kim on teraz dla mnie jest... jak mam o nim myśleć. Nagle z zamyśleń wyrwała mnie ręka na moim lewym udzie, podskoczyłem ze strachu spoglądając zdezorientowany na Jimina.
-Jesteśmy -uśmiechnął się po czym wyszedł z samochodu. Zrobiłem to samo.
Ruszyliśmy w stronę cenrum handlowego.Centrum handlowe okazało się być bardzo duże, chodziliśmy bezczynnie gdy nagle zobaczyłem na wystawie jednego ze sklepów słodziutkiego kotka.
Od razu podbiegłem do szyby wlepiając w niego wzrok, ahwww~ był przeuroczy. Poczułem jak czyjaś ręka obejmuje moje plecy. Odwróciłem się by sprawdzić kto to.
-Podoba ci się? -spytał z uśmiechem Jimin
-Tak... bardzo... -powiedziałem ponownie wlepiając wzrok w wystawę.
-W takim razie ci go kupię
-Co!? N-Nie Hyung! Nie trzeba, nie chcę abyś wydawał na mnie pieniądze
-Hahah, i tak trzeba będzie wydać dużo kasy na nasz ślub oraz wesele więc narazie czemu nie skorzystać -powiedział z promiennym uśmiechem na twarzy po czym wszedł do sklepu zostawiając mnie w kompletnym szoku.
Nasz ślub? Nasze wesele!? On ma już zaplanowaną całą przyszłość dla... nas?? Skąd on w ogóle może być taki pewny że będziemy razem...
Po chwili Jimin wyszedł ze sklepu wręczając mi kotka. Mocno go do siebie przytuliłem wpatrując się w podłogę.
-D-Dziękuję bardzo Hyung...
-Nie dostane nic więcej? -Jimin schylił się do mojej wysokości tak aby jego twarz znajdywała się na wprost przed moją. Nie byłem pewny o co mu chodzi lecz po kilku sekundach do mnie dotarło. Przybliżyłem się do niego i złożyłem na jego ustach lekki pocałunek. Ludzie wokół zaczęli patrzeć na nas z obrzydzeniem. Za to Jimin wyglądał tak jakby miał to głębokoo w czterech literach. Uśmiechnięty wziął mnie za rękę i poszedł dalej.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yeey... kolejny rozdział... :// nw ale mam wrażenie że ogólnie ff jest trochę do d... może powinnam go zawiesić??
CZYTASZ
mój króliczek | j.j.k. x p.j.m.
Fanfic„Nagle mój telefon leżący na drugim końcu łóżka zawibrował a na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość. Nie chętnie podniosłem się i przeczołgałem na drugi koniec łóżka. Spojrzałem na wyświetlacz. Nieznany: Co się stało Kochanie? Dlaczego płaczesz...