Podniosłem się do siadu przecierając oczy. Na łóżku obok mnie było puste miejsce. Ciekawe gdzie poszedł... nagle do pokoju wszedł JiMin z tacą w rękach na której trzymał jedzenie.
-Ohh obudziłeś się już? To miała być niespodzianka -powiedział zawiedziony podchodząc do mnie i stawiając tackę na półeczce obok.
-Awww JiMinś~ nie musiałeś~ -powiedziałem podnosząc się i wieszając na jego szyi
-Właśnie że musiałem~ -powiedział i szybciutko cmoknął mój nosek -chciałem ci jeszcze coś powiedzieć Kookie
-Tak? A co takiego -spytałem zaciekawiony powracając na łóżko. Usiadłem po turecku i wziąłem do ust jeden z tostów które upiekł dla mnie JiMin, był lekko spalony ale nie przeszkadzało mi to, ważne że się starał.
-A więc myślałem o tym aby gdzieś razem pojechać, przez ostatnie noce gdy już spałeś próbowałem znaleść jakieś miejsce dla nas dwojga i znalazłem dosyć sporej wielkości domek w górach który by się idealnie dla nas nadał.
-Hm... no tak oczywiście, bardzo się cieszę ale nie moglibyśmy pojechać razem z Tae i HoSeokiem?
-Nie.
-Dlaczego? -spytałem krzyżując ręce i tworząc grymas na swojej twarzy
-Ponieważ będą nam przeszkadzać
-Niby w czym?
-Ehem... -odchrząknął JiMin -dobrze wiesz w czym
-No ale Hyuuung...
-To jest już ustalone, pakuj się bo dziś po południu wyjeżdżamy -powiedział po czym wstał z łóżka
-Nie.
-JungKookie, nie pytam się tylko ci oznajmiam że masz się zacząć pakować, co w piżamie pojedziesz?
-Nie, po prostu nie pojadę
-Oczywiście że pojedziesz
-Nie zmusisz mnie
-Nie będę musiał
-To się okaże, wiesz że potrafię byś uparty?
-Tak wiem ale też wiem że w tej kwestii się nie oprzesz
-No ale dlaczego Tae i HoSeok nie mogą jechać? -powiedziałem błagalnie i wstałem z łóżka
-Już ci mówiłem
Skrzyżowałem ręce i wyszedłem z pokoju. Poszedłem na dół do salonu po czym wszedłem do kącika między kanapą a ścianą i skuliłem się w kłębek.Po jakiś 5 minutach usłyszałem kroki.
-JungKook! Gdzie jesteś? -krzyknął JiMin -Kochanie, nie obrażaj się, obiecuje że jak wrócimy to pojedziemy gdzieś z Tae i HoSeokiem
Powoli się wyczołgałem z kąta. Wstałem i szybko podbiegłem do JiMina rzucając mu się na szyję. Ten chwycił pod moimi nogami a ja szczelniej objąłem jego szyję spuszczając głowę.
-Nie chce się z tobą kłócić wiesz? -wyszeptałem
-Ja z tobą też nie ale proszę Króliczku zrozum że wolę cie mieć tylko dla siebie a jak jest Tae to zazwyczaj spędzasz nim całe dnie a ja i HoSeok musimy siedzieć i tam czekając aż w końcu raczycie zwrócić na nas uwagę
-Przepraszam Hyung... ja... pojadę z tobą...
-Dziękuję Kochanie -powiedział JiMin i skierował się ze mną w stronę schodów--------------------------------
Po kilkunastu godzinnym pakowaniu nareszcie skończyliśmy, no prawie. Siedziałem na miejscu pasażera popijając napój który wcześniej dla mnie kupił JiMin zaś on właśnie wciskał ostatnie rzeczy do bagażnika.
Po chwili udało mu się domknąć bagażnik. Pobiegł szybko zamknąć i zaalarmować dom po czym wsiadł do auta i po chwili już byliśmy w drodze.
Robiło się już ciemno, niestety ale okazało się że mieliśmy dużo więcej do zrobienia i nie wyrobiliśmy się na popołudnie dlatego wyjeżdżamy dopiero teraz.Poczułem na swoim udzie rękę starszego lecz nie przejąłem się tym ani trochę. Wyglądałem zadowolony przez okno.
-Co tam maluszku? -usłyszałem
Odwróciłem się w stronę JiMina lecz zamiast jego zobaczyłem tam NamJoona!?
-K-K-Kim Na-NamJoon? -wykrztusiłem z siebie
NamJoon puścił kierownicę a po chwili ujrzałem w jego ręku nóż
-N-Nie proszę -powiedziałem przez łzy przesuwając się w stronę drzwi
NamJoon przybliżył się do mnie po czym podniósł nóż w górę tuż przede mną i z wielką siłą wbił go w moje ramię. Zacząłem przeraźliwie krzyczeć gdy nagle obudziłem się na siedzeniu tuż obok JiMina który był w nie małym szoku.
-Słońce, co się stało? Miałeś jakiś koszmar?
-T-Tak... -powiedziałem cichutko podkulając nogi
JiMin zjechał na poboczę.
-Co ci się śniło Skarbie? -powiedział przysuwając się do mnie i obejmując
-N-NamJoon... on wbił nóż w-w moje ramię
-Ohh Kochanie, wiesz że nic ci nie grozi, nie pozwolę aby ktokolwiek się skrzywdził
Pokiwałem leciutko głową.
-Wiesz, zaraz już będziemy na miejscu -powiedział radosny już JiMin
-Oh naprawdę?
-Mhm, przespałeś prawie całą drogęPo kilkunastu minutach faktycznie dotarliśmy do celu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heh, jeżeli to czytacie to znaczy że wytrwaliście :DD yeeey
A więc założyłam się z koleżanką, myślałam o tym aby napisać smuta w następnym czy tam następnym następnym rozdziale, no ale nie wiem czy wy w ogóle chcecie no bo był nie dawno.
No i ta moja koleżanka uważa że będziecie chcieli smuta a ja że nie koniecznie. W sensie ja mogę napisać tylko nie wiem czy wy chcecie czy nie więc no xD piszcie plz🙏🏻I do następnego~
CZYTASZ
mój króliczek | j.j.k. x p.j.m.
Fanfiction„Nagle mój telefon leżący na drugim końcu łóżka zawibrował a na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość. Nie chętnie podniosłem się i przeczołgałem na drugi koniec łóżka. Spojrzałem na wyświetlacz. Nieznany: Co się stało Kochanie? Dlaczego płaczesz...