16+
(Nie to jeszcze nie 18+ 😜)
Byłem lekko zdenerwowany swoją wizytą u Dylana, ale tylko dlatego, że miałem zostać u niego na noc. Oczywiście wiedziałem, że nie mam się czym denerwować. Przecież będzie tak jak zawsze. Poprzytulamy się, pocałujemy i tyle. To że ostatnio nam odbiło, nie znaczy, że teraz też.
Złapałem głęboki wdech gdy przyszła wiadomość od szatyna.
Dylan❤: Puk Puk 😘❤
Mimo wszystko uśmiechnąłem się lekko, a potem mój uśmiech rozszerzył się znacznie gdy otworzyłem drzwi i zobaczyłem swojego chłopaka.
- Hej, gotowy? - zapytał, całując mnie przelotnie w usta.
- Tak, kotku. - powiedziałem, podając mu torbę - To ja idę, mamo! - krzyknąłem w głąb domu.
- Pa, skarbie! - usłyszałem tylko, więc zamknąłem drzwi aby mamie się nie przypomniało by powiedzieć "Bądź grzeczny" czy coś jeszcze bardziej obciachowego.
Po chwili siedziałem już koło Dylana w samochodzie i spoglądałem to na szatyna, to na okolicę za oknem, ale nie oszukując...najbardziej spoglądałem na szatyna.
- Brad dziś pisał do mnie, że Minho do niego przychodzi. Mam nadzieję, że się ze sobą prześpią. - odezwał się Dylan.
- No wiesz?! Może niech lepiej najpierw zaczną ze sobą chodzić? - upomniałem.
- Ale u nich można dokładnie wyczuć to napięcie. Mówię ci! Jak nic się ze sobą prześpią! Jak nie dziś to wkrótce! - zapewniał szatyn.
- A co jeśli Minho nie jest gejem? Pomyślałeś o tym? - zapytałem.
- Pffff! Ostatnio w szatni patrzył się na tyłek Brada! - wytknął.
- I co z tego? To nie znaczy zaraz, że wiesz...- westchnąłem.
- Zakład? Brad i Minho prześpią się ze sobą w ciągu dwóch tygodni. - powiedział z pewnością w głosie.
- Dobra! - zgodziłem się - O co? - spytałem.
- Hmmm...- zamruczał z zamyśleniem - Jak wygram to cię zmacam, a jak przegram to ty zmacasz mnie. - wzruszył ramionami z uśmiechem.
Przewróciłem oczami.
- A na serio? - zachichotałem.
- Ale...- zaczął z udawanym smutkiem - To było na serio. - powiedział, robiąc słodką minkę, co sprawiło, że zaśmiałem się głośniej - Uwielbiam twój śmiech. - wyszeptał, również unosząc swoje kąciki ust w górę.
Jak go tu nie kochać...
* * *
Nie wiem jak to się stało...Zawsze byłem poważny, a raczej się starałem taki być.
Więc jak do cholery to się stało, że biegałem po całym domu, dławiąc się ze śmiechu i próbując schować się przed Dylanem, który mnie gonił?
Zachowywaliśmy się jak dzieci!
Po jakimś czasie gdy szatyn mnie znalazł, musiałem dać mu słodkiego buziaka w nagrodę, co bardzo mi się podobało.
Teraz leżeliśmy na łóżku i śmieliśmy się ze starych zdjęć na telefonie Dylana. Na dworze było już ciemno, ale za cholerę nie chciało mi się spać.
- Nie wierzę...- próbowałem powstrzymać wybuch śmiechu - Minho farbował się kiedyś na blond? - nadal nie mogłem patrzeć się na stare zdjęcie koreańczyka bez głośnego chichotu.
CZYTASZ
You Have Message (Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2017 Nieznany Numer: Oj tam, wydało się, że jesteś gejem i co z tego? Ja jestem jak najbardziej z tego faktu zadowolony 😏 Tommy: Niech zgadnę. Wziąłeś mój numer od cholera wie kogo, a teraz piszesz i udajesz, że się do mnie podwalasz...