Perspektywa: Dylan
Wszedłem do domu. Chciałem iść do swojego pokoju, zamknąć się w nim, zakopać pod pościelą na łóżku i tam zdechnąć, ale usłyszałem wołanie ojca z salonu.
- Co chcesz? To nie jest właściwy...- urwałem, widząc Mike'a siedzącego na kanapie z ojcem.
- Dylan! - wykrzyczał Mike, wstając.
Zacisnąłem usta w wąską kreskę.
- Muszę ci coś powiedzieć! - podszedł do mnie.
- Nie musisz! Wypierdalaj stąd! Najpierw ty złamałeś mi serce, a teraz Tommy! Jesteście siebie warci! Życzę wam razem udanego życia! - wybuchłem.
- O czym ty mówisz?! Ja tylko przyszedłem ci powiedzieć, że spotkałem twojego chłopaka na spacerze, a on mnie zaciągnął do kawiarni i pocałował! Odepchnąłem go, bo przecież jest z tobą, a ja nigdy bym ci nie zrobił czegoś takiego. - wyjaśnił, a mnie zatkało.
- Dostałem wasze zdjęcia. - powiedziałem, nic tu się nie trzymało kupy.
Tommy nie byłby zdolny do czegoś takiego! To spokojny, nieśmiały chłopak!
Ale zdjęcia mówią same za siebie. On całował się z Mike'm!- Jakie zdjęcia? Nie wiem nic o żadnych zdjęciach! - stwierdził ze szczerością Mike.
Ale tylko ja wiem, że kiedyś grał główną role w teatrze.
- Aktorzysz? Czy mówisz prawdę? - spytałem.
- Mówię prawdę! Musisz mi uwierzyć! - błagał.
- Wyjdź! Proszę cię, wyjdź! - zdecydowałem.
- Ale Dyl...- zaczął Mike.
- Wypierdalaj! Nie chcę widzieć ani ciebie ani Tommiego! Po prostu wypierdalajcie z mojego życia! - wykrzyczałem.
- Mike, wyjdź lepiej. - odezwał się spokojnym głosem ojciec.
- Nie tak to planowałem. - wyszeptał chichutko Mike z niezadowoloną miną i odwrócił się by wyjść, ale ja i tak usłyszałem to co wymamrotał pod nosem.
- Co powiedziałeś? - zatrzymałem go, chwytając za ramię i popychając na ścianę.
- Nic. - odparł.
- Nie tak to planowałeś? Co to znaczy? No mów! - nakazałem.
Mike spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- Miałeś zerwać z tym blondasem i być znowu ze mną! - zapłakał.
- Ty pierdolony...- zacząłem, ale nagle drzwi się otworzyły i weszła przez nie jakaś dziewczyna - Kim ty jesteś? - zdziwiłem się.
- Nie przejmujcie się mną. Ja tylko przyszłam po niego. - wyjaśniła, wyjęła młotek i walnęła mojego byłego w głowę - Jakby co to mnie tu nie było - dodała, wzięła Mike'a i zaciągnęła na podjazd gdzie stała czarna Impala.
Co tu się dzieje do cholery?!
* * *
Ręce w których trzymałem bukiet storczyków, trzęsły mi się okropnie. Przełożyłem kwiaty w lewą dłoń, a drugą zapukałem do drzwi.
- Dylan? - zdziwiła się mama Thomasa, ale zaraz uśmiechnęła szeroko - Jest w pokoju. Macie się pogodzić, bo inaczej pogadamy. - powiedziała, ale bez żadnej groźby w głosie.
Wszedłem do domu i szybko wpadłem do pokoju Tommiego.
Leżał skulony na łóżku. Podniósł głowę i spojrzał na mnie z niedowierzaniem swoimi załzawionymi oczami.
- Jestem idiotą, debilem, palantem, złamasem i wszystkim co jest skrajnie głupie. - upadłem na kolana - Przepraszam, że cię o to podejrzewałem. Wiem, że to Mike cię pocałował. On chciał nas skłócić. I te zdjęcia to pewnie też jego sprawka. Przepraszam. Jestem najgorszym chłopakiem na świecie. Nie zasługuję na ciebie, ale czy wybaczysz mi? - spytałem.
Tommy wstał i podszedł do mnie. Ukucnął na przeciwko i z lekkim uśmiechem powąchał kwiaty, po czym spojrzał mi w oczy.
- Kocham ciebie i tylko ciebie. Myślałem, że cię straciłem. - wyszeptał drżącym głosem.
Położyłem bukiet na podłodze i przyciągnąłem go do siebie, mocno przytulając.
- Już nigdy mnie nie stracisz, Tommy. Kocham cię. - wyznałem - Jak ja mam ci to wszystko wynagrodzić? - zapytałem, czując się winnym, bo myślałem, że mnie zdradził z Mike'm.
- Poróbmy jakieś ładne zdjęcia i będziemy kwita. - zachichotał w moje ramię.
O bosz...jak ja go kocham!
NOTKA OD AUTORA
Zbliżamy się do końca...tak wiem, że tego nie chcecie, ale no cóż...wszystko się musi kiedyś skończyć;P
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
CZYTASZ
You Have Message (Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2017 Nieznany Numer: Oj tam, wydało się, że jesteś gejem i co z tego? Ja jestem jak najbardziej z tego faktu zadowolony 😏 Tommy: Niech zgadnę. Wziąłeś mój numer od cholera wie kogo, a teraz piszesz i udajesz, że się do mnie podwalasz...