Niecały rok później
Patrzyłem z uśmiechem jak mój chłopak odbiera dyplom. Kończył dziś szkołę, a ja po wakacjach szedłem do drugiej klasy.
Trochę było mi smutno, bo wiedziałem, że Dylan po przerwie letniej idzie na studia i będziemy się widzieć tylko w święta, ale myślę, że nasz związek i tak przetrwa. Jest za silny. Za dużo nas łączy. Ale i tak będę tęsknił jak głupi.
Dyrektor skończył wygłaszać mowę końcową i życzył absolwentom samych sukcesów w życiu. Spojrzałem na Brada, który z uśmiechem rzucił się Minho w ramiona i pocałował go w usta, nie przejmując się, że otaczał ich tłum ludzi.
Nagle oślepłem, bo ktoś zakrył mi oczy dłońmi.
- Kotku...- mruknąłem pod nosem z lekkim rozbawieniem.
- Hej! - przywitał się, dając mi szybkiego buziaka w policzek - Muszę ci coś powiedzieć. - dodał i ustał przede mną.
- Nie masz jednak tego B z matematyki. - domyśliłem się.
Dylan przewrócił oczami.
- Nie o to chodzi. No ale masz rację. Nie mam. - westchnął.
Zachichotałem, widząc jego minę. Ale potem spoważniałem, bo otoczyli nas Minho, Brad, Jeff i Ann. Mieli głupie uśmiechy na twarzy.
- Okej? Emm...O co chodzi? - zdziwiłem się.
Szatyn ukląkł, a ja omal nie dostałem zawału.
O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże!
- Jak wiesz, zaraz po wakacjach wyjeżdżam na studia. - zaczął, chwytając mnie za rękę - Będę za tobą strasznie tęsknił i wiem, że ty też, ale damy radę, skarbie. - zapewnił, a następnie wolną ręką wyjął małe pudełko.
O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże!
- Ale chcę mieć pewność, że mi ciebie nikt nie ukradnie. - uśmiechnął się szeroko.
O mój Boże! O mój Boże!
Prawie nie oddychałem, a mój mózg się chyba zaciął.
- Tommy, kocham ciebie najbardziej na świecie. Nawet nie wiesz jak wdzięczny jestem losowi, że cię spotkałem. Chociaż w sumie to moja zasługa, bo to ja zdobyłem twój numer i do ciebie napisałem...
- Nie gadaj tyle, złamasie tylko po prostu go spytaj! - zirytował się Minho.
- Przejdźcie już do "tak"! - Brad podskoczył z ekscytacji.
Nasze spojrzenia z szatynem się spotkały i naprawdę nie byłem pewny czy zaraz nie zemdleję.
- Tommy, skarbie...czy zostaniesz moim wszystkim na zawsze? - spytał, wyciągając z pudełka delikatną, ładną obrączkę.
O MÓJ BOŻE!
- Spokojnie, kochanie. Nie denerwuj się. - uspokoił mnie Dylan, widząc, że jestem o krok od zawału.
- Jestem t-twoim wszystkim. - wypowiedziałem w końcu - Na zawsze. - dodałem drżącym z emocji głosem.
Dylan uśmiechnął się szeroko, wsunął mi obrączkę na palec, po czym wstał, porwał mnie w swoje ramiona i pocałował czule.
- O MÓJ BOŻE!!! TO JEST TAKIE....TAKIE....NIE MA TAKIEGO SŁOWA, OPISUJĄCEGO JAKIE TO JEST! - wykrzyczał Brad.
- Dylmasowate? - podrzucił Minho.
- Właśnie! TO JEST TAKIE DYLMASOWATE! - ucieszył się.
Oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy przez chwilę sobie głęboko w oczy.
Nagle przyszedł Chris.
- Ominąłem coś? - spytał jak zwykle.
- Emm? - Dylan rozejrzał się po swoich przyjaciołach, chyba żadnemu z nich nie chciało się tłumaczyć wszystkiego Chrisowi - Robimy jakieś pamiątkowe zdjęcia? - wyjął telefon i uniósł go w górę, w taki sposób zmieniając temat.
- Pewnie! - zgodził się Jeff, a reszta przytaknęła.
- Ej, robimy jakąś imprezę, nie? - odezwał się Brad.
- Ale na niej nie pijesz. - zarządził Minho.
- Czemu?! - zdziwił się.
- Nie chcę już dostać puszką w głowę przez ciebie od jakiejś bezdomnej. - wyjaśnił.
- Ile razy mam mówić?! Ja naprawdę byłem dla niej miły! - wkurzył się Brad.
- Tak, tak, jasne. - westchnął Jeff.
- A ja wczoraj miałem randkę. - powiedział Chris.
- I co? Ominąłeś? - Dylan bardziej stwierdził niż spytał.
- Ej, skąd wiesz? - zapytał z szokiem.
- Wyczytałem to na pasku na dole ekranu w "BBC News". - szatyn wzruszył ramionami, a ja zachichotałem pod nosem.
- Serio? A skąd wiedzieli o tym w telewizji? - niedowierzał Chris.
- Czy tobie naprawdę można wcisnąć każdy kit? - zirytował się Jeff.
- Nic nie rozumiem. - westchnął zagubiony Chris.
- Dobra! Przymknijcie się i patrzcie tutaj! - mój chłopak uniósł telefon w górę na wyciągniętej ręce.
Przyciągnął mnie do swojego boku. Jeff ustał koło nas i wziął w ramiona Ann, Minho przytulił Brada od tyłu, a Chris wepchał się między mnie a Jeffa.
- Robię zdjęcie na "smile"! - uprzedził Dylan.
- Nie, to już przereklamowane. Zrób na inne hasło. - westchnęła Ann.
- "Dylmas"! - zaproponował od razu Brad.
- "Złamas"! - polecił Minho.
- "Mike to palant"! - podrzucił Jeff.
- Nic nie rozumiem. - zdziwił się Chris.
- Okej, to ostatnie jest dobre. - oznajmił Dylan - Iiii...uwaga!
- Nic nie rozumiem! - wykrzyczeliśmy z uśmiechem, a Dylan zrobił zdjęcie.
W tym samym czasie w ciemnej piwnicy...
- To co z nimi robimy, ekipo wpierdolu? - spytałam z uśmiechem psychopaty, patrząc na związanych Mike'a i panią O'Brien.
Tuż za mną pojawiły się osoby, a w rękach trzymały przeróżne rzeczy. Kij baseballowy, siekierę, wiertarkę, tasak, otwieracz do konserw, piłę do drewna, sznur, łopatę, nóż do masła i gumową kaczuszkę.
- Zabijemy!
- Podpalimy!
- Zakopiemy!
- Obedrzemy ze skóry!
- Pobijemy!
- Zgwałcimy!
- Co? - zdziwiłam się na to ostatnie.
- No co? Mike jest słodki...
Przewróciłam oczami i spojrzałam z powrotem na nasze ofiary.
- Zabawę czas zacząć! Błahahaha!
NOTKA OD AUTORA
Nawet nie wiecie jak ciężko było mi zakończyć to ff:( Pierwszy raz tak bardzo się przywiązałam do czegoś co pisałam...ale musiałam je skończyć, bo nawet już pomysłów nie miałam itp.
No więc żegnam się z Wami tutaj i mam nadzieję, że zobaczymy się w następnym moim ff o Dylmasie:) I tak....będzie tam Brainho, bo się zakochałam w tym parringu! 😍
Papatki, złamaski!!! 😘❤💗
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
CZYTASZ
You Have Message (Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2017 Nieznany Numer: Oj tam, wydało się, że jesteś gejem i co z tego? Ja jestem jak najbardziej z tego faktu zadowolony 😏 Tommy: Niech zgadnę. Wziąłeś mój numer od cholera wie kogo, a teraz piszesz i udajesz, że się do mnie podwalasz...