-Charlie, Charlie obudź się... - poczułem delikatną dłoń która delikatnie klepała mnie po pyszczku. -Już po operacji.
Otworzyłem bardzo powoli oczy. Leżałem na sali pooperacyjnej. Było tu chłodno i żmudno.
-Operacja zakończyła się pomyślnie. Będziesz musiał poleżeć tu 3-4 dni żeby wypocząć. - zakończyła pani doktor głaszcząc mnie
Po chwili wyszła z sali zostawiając mnie samego. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Szaro,ponuro żmudno. Od ścian odklejały się skrawki zielonej tapety,od sufitu także. Po prawej stronie było stare,drewniane biurko a przy nim małe krzesełko. Łóżko na którym leżałem też nie było wygodne. Twardawe. Resztę pokoju oświetlała mała lampka stojąca przy mnie. Gapiłem się przez chwilę tępo w sufit kiedy usłyszałem cichutkie pukanie i otwieranie starych drzwi. Stała przede mną Hania i pan Marcin. Na ich twarzach malowało się zmartwienie. Po chwili dziewczynka podeszła bliżej mnie i złożyła delikatny pocałunek na moim czole. Jej pięknę niebieskie oczy przybrały zielonkawy kolor. Włosy miała koloru kasztanowego które opadały swobodnie na jej małe,chude ramiona. Ubrana była w szarą bluzkę z różowym napisem "Princess". Do tego różowa jasna spódniczka oraz rajtuzy. Była piękna. Pan Marcin natomiast był blondynem o błękitnych oczach. Miał na sobie białą koszulkę oraz jasne jeansy. Włosy lekko postawione do góry. Wyglądał tak około na 34 lata. W ich oczach można było odczytać smutek oraz zmartwienie. Po chwili odedzwała się Hania:
-Piesku jak się czujesz?
Mój ogon poruszył się odbijając delikatnie od łóżka. Dziewczynka uśmiechnęła się delikatnie.
-Dasz radę psiaku - powiedział pan Marcin klepiąc mnie po głowie.
Usłyszałem cichutkie pukanie. W drzwiach pojawiła się piękna kobieta. Miała długie brązowe włosy sięgające do jej ramion. Jej czekoladowe oczy były przepełnione smutkiem. Ubrana była w fioletową bluzkę z jasnym napisem oraz ciemne jeansy. Na nogach miała adidasy.
- Dzień Dobry.Czy jest tutaj pani doktor? - spytała a w jej głosie można było wyczuć nutkę zmartwienia.
-D-d-zi-e-ń-n Dd-o-o-bbry p-piękkna to z-znacz-czy n-nie m-ma jjej - jąkał się pan Marcin
-Aha to do widzenia - powiedziała i wyszła
-D-Do w-widdzennia - odpowiedziałPan Marcin nerwowo rozglądał się po pokoju.
-Chyba się zakochałem - mruknął
Dziewczynka podeszła do taty i już miała mu coś powiedzieć gdy zadzwonił telefon.
*Marcin*
Hania podeszła do mnie i miała coś szepnąć mi do ucha gdy zadzwonił telefon. Wyjąłem urządzenie z kieszeni i sprawdziłem kto mi przeszkadza. Okazało się,że była to moja żona.
-Halo?
-Hej skarbie. Gdzie jesteś? - spytała
-U weterynarza - odpowiedziałem
-A co się stało?
-Nasz pies miał złamane żebro i musiał mieć operację
-Nie rozumiem jednej rzeczy
-Jakiej?
-A mianowicie takiej dlaczego zajmujesz się bardziej tym zapchlonym kundlem niż mną do jasnej cholery? - spytała
-Po pierwsze nie przeklinaj. Po drugie musiałem się nim zająć bo to nasz pies chyba prawda?
-Nienawidzę cię - powiedziała i rozłączyła się-Jak zwykle te jej humorki - mruknąłem chowając telefon do kieszeni jeansów.
-Tatusiu to mama dzwoniła? - spytała Hania patrząc na mnie
-Ymm tak - rzekłem
-Nie była zadowolona,że nie jesteśmy w domu? - zapytała mnie
-Kochanie mama musi troche ochłonąć. A teraz chodźmy zjeść obiad.Nagle weszła pani doktor z dokumentami w ręcę.
-Z tego wynika,że mogą państwo zabrać psa jutro do domu około 9:00 rano - rzekła, nie odrywając wzroku od papierów
-Dobrze. Dziękuję - mówiąc to pogłaskałem zwierzę po głowie i wyszedłem z Hanią z sali. Wychodząc,zobaczyłem tą piękną kobietę która zawładnęła moim sercem. Siedziała na krześle naprzeciwko recepcji, a na jej kolanach leżał pies. Obok niej znajdował się kubek z gorącą kawą. Idąc obok niej poczułem falę ciepła. Sam jej widok sprawia mnie o dreszcze. Wtedy usłyszałem jej głos:-Przepraszam Pana, czy mogłabym spytać o coś?
-T-tak - odpowiedziałem odwracając się w jej stronę i patrząc w jej pięknę czekoladowe tęczówki.
-Chciałby pan... - zaczęła ale jej przerwałem
-Żaden pan. Jestem Marcin - powiedziałem biorąc jej delikatną dłoń w swoją i muskając ją ustami. - A pani jak się nazywa? - spytałem
-J-ja? J-jestem Nikola - jąkała się jednocześnie rumieniąc
-A więc o co chciałaś spytać Nikola? - zapytałem patrząc na nią
-Może poszlibyśmy na kawę w piątek?
-Jasne. Bardzo chętnie. - odpowiedziałem
-O 17:00? - spytała
-Mi pasuję - odpowiedziałem
-Chwilka. Podam mój numer telefonu. - mówiąc to wyjęła kartęczkę i długopis zapisując numer i dając mi.
-To... do zobaczenia
-Do zobaczenia - już miałem odchodzić gdy Nikola musnęła wargami mój policzek. Ten gest zbił mnie zupełnie z tropu.Hejka! No więc mamy rozdział 9 książki. Czy Marcin zakochał się w Nikoli? Czy Charlie wyzdrowieję? Czy kobieta polubi psa? Tego dowiecię się czytając nexta. Do zobaczonka! Wasz Wilczciasty6543 😀😁😃😄😉😊😍😘😗😙😚
CZYTASZ
Był Sobie Pies [Moja Historia] W TRAKCIE KOREKTY
AventuraRocky - Pies, który w swoim życiu przeszedł bardzo dużo. Można być rzec, że aż za wiele. Zwierzak nie miał łatwego i spokojnego życia. Codziennie walczył, aby przetrwać i nie zginąć. Aby nikt go nie złapał i nie próbował zrobić mu krzywdy. Pies rozp...