Tamtego dnia słońce każdego raziło po oczach. Dopiero po chwili odzyskali zdolność widzenia. Wszyscy stali na podestach. Było ich dwadzieścia cztery. Trybuci byli zdezorientowani. Nie wiedzieli, skąd się tam wzięli, ani gdzie są. Dopiero po chwili, jakby z nieba usłyszeli tubalny głos:
- Witajcie trybuci! Siedemdziesiąte Szóste Igrzyska Głodowe ogłaszam za rozpoczęte!
Wtedy rozległy się równomierne odgłosy, jakby odliczanie. Nikt nie wiedział, co robić, oprócz trójki ludzi. Oni doskonale zdawali sobie sprawę, gdzie są i co trzeba robić. Nie byli wcale z tego faktu zadowoleni. Byli przerażeni.
Na środku areny był Róg Obfitości. Znajdowały się tam różnorakie bronie i prowiant. Od najbardziej przydatnych, po bezużyteczne rzeczy, które leżały najbliżej trybutów. Za nimi rozpościerał się gęsty las, który miał się okazać ich wybawieniem lub zgubieniem.
Nagle wszyscy, jakby zostali porażeni piorunem. Nagle wiedzieli, co muszą zrobić i jak to osiągnąć. Nie wiedzieli tylko, że to jest zaplanowane i nie długotrwałe.
Kiedy odliczanie się skończyło trybuci usłyszeli odgłos wystrzału oznaczający start. Wszyscy zerwali się ze swoich podestów i zaczęli biec w kierunku Rogu. Rozpoczęła się walka na śmierć i życie...
Witam w moim nowym ff!
Mam nadzieję, że wam się będzie podobało. Rozdziały będę dodawała:
a) raz w tygodniu w poniedziałek.
b) dwa razy w tygodniu w poniedziałek i piątek.
c) trzy razy na dwa tygodnie.Głosujcie i wybierzcie swój wariant. Przeważy zdecydowana (!) liczba głosów. Na głosowanie macie 2 tygodnie. Po tym czasie będę już regularnie (według tego, co wybierzecie) dodawała rozdziały.
Rozdziały są podzielone na części. Kiedy piszę "rozdział" mam na myśli 1 część rozdziału 😉
No i co mi pozostało?
Odwagi trybuci!
i niechaj moc będzie z wami!
CZYTASZ
Igrzyska [WOLNO PISANE]
FanfictionNa arenę 76 Głodowych Igrzysk trafiają trybuci ze znanych książkowych serii. Na początku nie są świadomi tego, co się wokół nich dzieje, ale z czasem odkrywają prawdę. Jak zareagują na otaczający ich świat? Kogo będą za to obwiniać? Kto przeżyje...