Rozdział 10.2

14 3 5
                                    

Katniss

Ponownie tej nocy obudził mnie przeogromny ból nogi. Czułam, jakby ktoś mi ją zjadał od środka. Krzyknęłam I odrzuciłam głowę do tyłu. Ten ból był podobny do tego, który czułam po zniszczeniu areny. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. W normalnych okolicznościach powinnam być na siebie zła za okazywanie słabości na arenie, ale nie miałam wyjścia. Czułam, jakbym umierała.

- Katniss!

Usłyszałam nad sobą czyjś głos, ale nie mogłam otworzyć oczu. To był zbyt duży wysiłek. Wiedziałam jednak, że tam jest Peeta i martwi się o mnie. Chciałam mu pokazać, że to nic, ale się nie udało. Czułam się, jakbym umierała...

Haymitch doszedł do drzwi opatrzonych symbolem ognia. Wiedział, że tam jest ratunek dla Katniss. Musiał tylko to przejść. Nie wiedział jednak, co go tam spotka...

Wielki mistrz

Wszystko idzie według planu. Jakże by to było, gdyby coś poszło nie tak? W końcu ludzie to moje marionetki. Teraz trzeba wymyślić tylko, która kraina będzie następna. Nowe nagrody będą lepsze, ale za to przeszkoda musi być gorsza. A kiedy uda mi się to wymyślić wprowadzę w życie swój plan. I oni będą grać, jak im zagram. Tak jest zawsze, a ludzie będą czekać z niecierpliwością. To moja gra i ja to jestem mistrzem.

I pojawia nam się Wielki Mistrz. Co o nim sądzicie? Kim on jest? Macie jakieś domysły co do Czekających? Dajcie znać ;-)

Igrzyska [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz