Tris
Przede mną, jakby z ziemi wyrosła kwadratowa budowla. Wydawała się mieć kształt idealnego sześcianu. Miała idealne wymiary metr na metr na metr. Wzięłam ją do ręki. Była lekka ale niczym nie wyróżniała się od innego pudła. A jednak kompas prowadził do niej. Była idealnie na środku polany. Zaburczało mi w brzuchu, ale to zignorowałam. Starałam się zrozumieć, co się dzieje i czym jest to coś...
Nagle sześcian zaczął wibrować. To było takie niespodziewane, że upuściłam pudełko na trawę. Patrzyłam na nie z niedowierzaniem, kiedy zaczęło się poruszać. Zatrzymało się na środku polany i z tamtego miejsca wibracje było doskonale słychać. Metaliczny dźwięk dobijał się do moich uszu i je ranił. Skrzywiłam się i zakryłam uszy dłońmi. Ten przeraźliwy dźwięk mimo to docierał do moich bębenków.
I w jednej chwili nie byłam już na polanie. Byłam w jakimś prostokątnym pomieszczeniu. Nie było szczególnie duże, ale pomieściłoby ze dwadzieścia osób. Zaczęłam się po nim rozglądać. Na oko wszystko było takie same, ale na jednej ze ścian wisiało coś na kształt regulaminu. Podeszłam do niego bliżej, żeby przeczytać to, co się tam znajduje. Lista nie była długa, bo zawierała jedynie kilka krótkich punktów.
1. Jeżeli nie wykonasz zadania lub przegrasz walkę - zginiesz.
2. Wybór niesie swoje konsekwencje.
3. Próby zależą jedynie od ciebie.
Nie rozumiałam nic z tego, oprócz pierwszego punktu. Zginę, jeżeli nie zrobię tego, czego chcą. To jest głupie. Przecież nawet nie wiem, czego oni ode mnie chcą. I co to ma znaczyć, że wybór niesie swoje konsekwencje? Niby logiczne, ale jakby miało drugie dno. A to, że próby zależą jedynie ode mnie? Przecież to nie ma sensu.
Patrzę na tą tablicę tępym wzrokiem. Zastanawiam się nad ukrytym sensem tych wypowiedzi, ale kompletnie nie wiem, co miały niby oznaczać. Mimowolnie objęłam się ramionami, bo nagle zrobiło się zimno.
I ponownie scena się zmieniła. Byłam teraz w mniejszym pomieszczeniu ze szklanymi ścianami. Zdezorientowana rozejrzałam się dookoła. Do głowy od razu wpadł mi jeden z moich lęków. Byłam w nim zamknięta w szklanym pudle, do którego wlewała się woda. Jednak tutaj nie działo się nic takiego. Zamiast wody pojawiła się przede mną szklana kula, w której były zwinięte karteczki. Wtedy rozległ się głos nade mną.
— Wybieraj...
Nie rozpoznawałam go. Był tubalny. Kompletnie inny, niż się spodziewałam. Podświadomie myślałam, że usłyszę głos Davida. Przez chwilę zastanawiałam się nad tym, czy mam go posłuchać. Jednak jego kolejne słowa dostatecznie mnie przekonały.
— Chyba nie chcesz, żeby twoi bliscy ucierpieli?
Może i to było głupie, ale posłuchałam tego głosu. Kiedy tylko powiedział o bliskich przed moimi oczami pojawił się obraz mamy, taty, Caleba, Tobiasa i reszty. Nie mogłabym sobie wybaczyć, gdyby coś się im stało przeze mnie. Dlatego wyjęłam jedną z tych głupich karteczek. Nie udało mi się nawet przeczytać co na niej jest, tylko ponownie tego dnia pojawiłam się w lesie. Nad moją głową rozległ się wystrzał, a ja zastanawiałam się, co tu jest grane...
A po drugiej stronie lustra chłopak w kapturze patrzył w ekran i zastanawiał się, co zrobić. Był zagubiony. Rozejrzał się dookoła i spojrzał na swoich towarzyszy. Byli dziwni. Nie wiedział, jak ma na nich reagować, ale nie bał się. To jedna z kilku pożytecznych cech Nieustraszonych. Przeciwstawiają się problemom i nie pokazują swoich słabości. Praktycznie wszyscy jego towarzysze byli starsi od niego. Był najmłodszy, ale nie traktowano go, jak dziecko. Może dlatego, że nie było widać jego twarzy. Może dzięki temu nie wiedzieli o jego prawdziwym wieku?
Ponownie spojrzał na monitor, kiedy coś się na nim pojawiło. To było zdjęcie Tris i jej wybór. Było to jedno słowo, które utkwiło mu w pamięci.
— Odwagi Tris... — powiedział tak cicho, że nikt go nie słyszał o dalej wpatrywał się w to słowo, jak zahipnotyzowany...
Oby ten rozdział umilił wam święta tak, jak mi nic chyba tego nie umili.
Wesołych i napiszcie w komach, co sądzicie o rozdziale 😉
CZYTASZ
Igrzyska [WOLNO PISANE]
FanfictionNa arenę 76 Głodowych Igrzysk trafiają trybuci ze znanych książkowych serii. Na początku nie są świadomi tego, co się wokół nich dzieje, ale z czasem odkrywają prawdę. Jak zareagują na otaczający ich świat? Kogo będą za to obwiniać? Kto przeżyje...