Tris
Udało mi się upolować ptaka, który siedział na drzewie odwrócony do mnie tyłem. To nie było łatwe, bo gdybym spudłowała, to by usiekł. Musiałam być ostrożna i bezbłędna.
Kiedy wróciłam do miejsca, gdzie zostawiłam dziewczynę jej tam nie było. Zmarszczyłam brwi i zaczęłam rozglądać się dookoła, jakby to mogło mi pomóc ją znaleźć. Zauważyłam za to, że na ziemi leżała kupka owoców, które zbierała. Czyli była tu niedawno. A może odeszła, boi mi nie ufała? Przecież ja jej również nie zaufałam w pełni, chociaż moja intuicja mówiła mi, że mogę to zrobić.
Wtedy zauważyłam jakiś szelest za mną. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam uśmiechniętą dziewczynę, która patrzyła na mnie ufnymi oczami. Patrzyłam na nią zdziwiona i nawet nie oddałam uśmiechu, tylko przypatrywałam się jej ruchom i gestom.
Już miałam coś powiedzieć, kiedy rozległ się kolejny komunikat:
— Witajcie Trybuci! Pierwsze zadanie było stosunkowo proste, bo mieliście zabić tylko jednego zmiecha, ale kolejne nie będą takie proste. Pochodzicie z najróżniejszych krain, więc wyzwania będą z każdej z nich. Pierwsza kraina już była. Jutro przygotujcie się na kolejną...
Spojrzałam zdezorientowana na blondynkę, która przestała się uśmiechać, a w jej oczach mogłam znaleźć strach. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam. Dziewczynka od razu wtuliła się we mnie, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy zrobiłam to dla niej, czy dla siebie.
— Jak mam do ciebie mówić? — spytałam cicho. — Możesz wymyślić sobie jakieś imię lub przydomek, jeśli nie chcesz mówić.
— Jak ty, Sześć? — spytała ze śmiechem. — Niech będzie Dwanaście.
— Dlaczego dwanaście? — spytałam zdziwiona tym, że dziewczyna wybrała liczbę.
— To numer dystryktu, z którego pochodzę.
Odsunęłam się od niej i spojrzałam nic nie rozumiejącym wzrokiem, a ta wzruszyła ramionami. W mojej głowie nadal jednak kołatało się to jedno pytanie.
— Czym jest Dystrykt?
Teraz to dziewczyna spojrzała na mnie, jak na kosmitkę. Do tej pory uważałam ją za Serdeczną lub Altruistkę. A ona wyjeżdża mi tu z jakimiś dystryktami. Niczego nie rozumiem. Nie lubię takiego uczucia.
— Ten ktoś mówił, że pochodzimy z różnych krain... — Wzruszyła ramionami i spojrzała na niebo. — Ściemnia się. Powinnyśmy szybko coś zjeść i znaleźć miejsce do spania. Może być drzewo? Z tego, co wiem, to najbezpieczniejsze miejsce do spania.
Bez słowa zgodziłam się na jej słowa. Nadal nie miałyśmy żadnej wody, ale owoce, które zebrała były bardzo soczyste. Po półgodzinie znalazłyśmy idealne miejsce na spanie. Kiedy już usypiałyśmy rozległy się wystrzały. Dwanaście wytłumaczyła mi, że one oznaczają śmierć uczestnika igrzysk. Miałam zamiar się dopytać o to, ale nie zdążyłam...
Zeke razem z Uriahem przyglądali się monitorom i odetchnęli z ulgą. Jednak jedno pytanie nadal kołatało się w głowie obydwu chłopaków. Czarny monitor, na którym powinien być chłopak.
Oboje zaczęli się martwić o to, co się tam wydarzy. Zrozumieli, że czas na zabawę się skończył. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby uratować swoich ludzi. Bo oni również mieli swoje próby...
![](https://img.wattpad.com/cover/117508803-288-k644600.jpg)
CZYTASZ
Igrzyska [WOLNO PISANE]
FanficNa arenę 76 Głodowych Igrzysk trafiają trybuci ze znanych książkowych serii. Na początku nie są świadomi tego, co się wokół nich dzieje, ale z czasem odkrywają prawdę. Jak zareagują na otaczający ich świat? Kogo będą za to obwiniać? Kto przeżyje...