Rozdział 3

503 45 121
                                    

Tris

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tris

Po dłuższej chwili odrywam się od Tylera. Staram się uspokoić oddech, palą mnie policzki.

- Miło w końcu zobaczyć na twojej twarzy odrobinę  koloru - żartuje Tyler, próbując rozładować atmosferę.

Odchrząkuję. Nie za bardzo wiem, co powiedzieć... Właśnie się całowaliśmy i nie był to pocałunek przyjaciół... Był to pocałunek kochanków.

- Tyler... Nie wiem co we mnie wstąpiło... - zaczynam. - Tobias... Przepraszam, Tyler.

- Tris, nie masz mnie za co przepraszać. Gdyby mi się to nie podobało, to bym cię nie całował. Szczerze mówiąc, potrzebowałem tego. Tyle lat niepewności czy się wybudzisz... wynagrodziłaś mi to tym pocałunkiem - bierze moją twarz w swoje dłonie i patrzy mi głęboko w oczy. - Mimo upływu lat, moje uczucia względem ciebie się nie zmieniły. Wątpię, żeby kiedykolwiek się zmieniły, bo są za silne.

- Moje uczucia względem ciebie też się nie zmieniły - odpowiadam szczerze. - Ale... mam Tobiasa i Teddy'ego. Ich też kocham.

- No tak, rozumiem. Rodzina na pierwszym miejscu... Ale nie odtrącaj mnie, Tris. Potrzebuję cię w swoim życiu. Nie mogę znów cię stracić - przytula mnie.

- Nie stracisz mnie - odpowiadam, a on składa na moich ustach delikatny pocałunek. Nie powinnam znów go całować, a jednak to robię. Dlaczego nie potrafię przestać?

Przerywa nam dźwięk otwieranych drzwi, więc odrywamy się od siebie natychmiast. Odwracam się w stronę drzwi i widzę Matthewa, który prowadzi...

Tobiasa.

- Tris - mówi Tobias i wyrywa się, podchodząc do mnie. Przytula mnie mocno i całuje w czoło. - Tak bardzo cię kocham - czuję jak jego łza spływa na moje czoło. Po chwili sięga do moich ust i zaczyna mnie całować. To takie dziwne... przez osiem lat tego nie robił, a ja czuję się tak, jakbyśmy ostatni raz całowali się wczoraj.

Z drugiej strony mi głupio, bo Tobias jest moim mężem, a ja chwilę temu całowałam się z Tylerem. Mam kompletny mętlik w głowie... za dużo tego wszystkiego i nie zdaję sobie sprawy z tego co robię. Chcę chwili spokoju, żeby to przemyśleć. Przeanalizować to, co się stało.

Tobias...

Tyler...

>>>

- Co chcecie teraz zrobić? - Pyta Caleb. - Kiedy wracacie do Chicago? Trzeba poinformować przywódców o tej sytuacji.

- Nie możecie wyjawić szczegółów całej operacji - mówi Matthew. - To tajemnica należąca do Agencji. Musimy ustalić jedną wersję zdarzeń. Pomyślałem, że możemy powiedzieć, że zostaliście porwani i że porywacze postanowili podrzucić was do Agencji, kiedy nie byliście im potrzebni.

- Mało przekonująca wersja - stwierdzam.

- Wiem, ale nic lepszego nie mamy.

- A co tam robiliśmy? I gdzie byliśmy? - Pyta Tobias.

- Nie wiecie gdzie byliście i nie pamiętacie co robiliście, bo prawdopodobnie porywacze podali wam serum pamięci - odpowiada mu Tyler. Tobias mierzy go krótko spojrzeniem i kiwa głową.

- Czyli możemy wrócić już dzisiaj? - Pytam, a Teddy patrzy na Tylera z nadzieją.

- To chyba nie najlepszy pomysł. Nikt nie wie, że żyjecie. Caleb jako przywódca Erudycji spotka się z przywódcami Nieustraszonych i wyjaśni im sytuację. Wtedy wrócicie do Chicago - wyjaśnia Tyler.

- Chcę już się spotkać z Christiną - rzucam zniecierpliwiona.

Christina, Peter, Zeke, Shauna i Uriah zostali wtajemniczeni w cały proces jako jedyni. Reszta nie może się dowiedzieć o tym, co się z nami działo.

- Christina też nie może się doczekać, mamo - mówi Teddy. - Chciała tu być razem ze mną i Calebem, ale nie mogła.

- Spokojnie, już niedługo się spotkacie - mówi Matthew. - Niech Nieustraszoność przygotuje się na wasz powrót. Do tego czasu możecie zostać tutaj. Tyler pokaże wam wasze tymczasowe mieszkanie.

- Po prostu nam powiedz, poradzimy sobie. Mam już trzydzieści pięć lat, a nie cztery - wtrąca się Tobias.

- Właściwie to masz trzydzieści dwa. Twoje ciało było zamrożone przez trzy lata, a wtedy się nie starzało. Oszukałeś system, Cztery. Jesteś trzy lata młodszy - wyjaśnia mu Tyler. - Możecie przyjść się zamrozić za jakieś dwadzieścia lat, dłużej pożyjecie - dodaje żartobliwie.

- Dziwne - burczy tylko Tobias. Odwracamy się do Teddy'ego.

- Chciałbym, żebyście już wrócili ze mną - mówi.

- Wiem kochanie, już niedługo wrócimy - odpowiadam, gładząc go po włosach. Jest taki przystojny i duży. Za kilka miesięcy dokona życiowego wyboru i zdecyduje w której frakcji chce żyć.

- I wtedy będziemy rodziną. Taką jaką powinniśmy być od dawna - dodaje Tobias, a ja kątem oka dostrzegam Tylera, który nam się przygląda.

Nie będzie łatwo.

CDN.

Witam 😌

Seria „ODRZUCONA": Powrót do Chicago (6)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz