Tris
Trzy tygodnie później
Leżę na brzuchu Tobiasa, rozmyślając o nas i o tym jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Boję się, że zbudujemy ją na kłamstwie. Czy powinnam powiedzieć Tobiasowi o Tylerze, o tym, co do niego czuję i co stało się podczas jednej z moich wizyt w Agencji? Za bardzo nas poniosło, ale nie żałowałam tego.
Czy zrobiłam coś złego, idąc do łóżka z mężczyzną, którego kochałam?
Tak, bo zdradziłam Tobiasa.
Gdybym mu powiedziała... To mogłoby przekreślić moje małżeństwo, a tego bym nie chciała, bo Tobiasa też kocham. Poza tym... mamy razem dziecko. Chciałabym stworzyć Teddy'emu prawdziwy dom, którego nie miał. Christina i Peter oczywiście bardzo się starali, ale nie mogli zastąpić mu rodziców. Teraz chciałabym wynagrodzić mu ten czas kiedy nas nie było, ale Ceremonia Wyboru coraz bliżej. Teddy, którego znałam kiedyś pasował do Erudycji. A teraźniejszy Teddy? Różnił się od tego chłopca, którego znałam. Mam wrażenie, że jest na nas za coś zły, ale nie wiem konkretnie za co. Próbuję z nim rozmawiać, ale on tego nie chce... Tak jakby zamknął się w sobie.
- Jak myślisz, tym razem będzie dziewczynka? - Pyta uśmiechnięty Tobias.
- Co? - Odpowiadam, zdziwiona, nie za bardzo wiedząc o co mu chodzi.
- No przecież staramy się o dziecko, może zrobiłabyś test? Moglibyśmy się upewnić.
Uznałam, że moglibyśmy z Tobiasem mieć kolejne dziecko, że może to by zacementowało nasze małżeństwo. I może uwolniłabym się od uczucia do Tylera? Zajęłabym się dzieckiem i nie miałabym czasu na podwójne życie.
- Nie czuję, żebym była w ciąży.
Tobias kładzie rękę na moim płaskim brzuchu i masuje go delikatnie.
- A ja wiem, że tam już się coś dzieje - szczerzy zęby. - Praca wre.
- Jesteś głupi - kręcę głową i wstaję.
- A ty pięknie wyglądasz - również wstaje i podchodzi do mnie. Obejmuje mnie i zaczyna całować w szyję. - Mam najpiękniejszą i najlepszą żonę na świecie.
Czy to uczucie, które właśnie mnie ogarnia to palące poczucie winy? Bo niezbyt mi z nim dobrze.
Ale daję mu się całować, żeby nie pomyślał, że coś złego się dzieje. Prawda nie może wyjść na jaw, a ja muszę udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
- Wspólny prysznic? - Proponuje Tobias, a jego ręka przesuwa się wzdłuż mojego ciała, aż do wewnętrznej części ud.
- Przestań, Teddy jest w domu - odpowiadam, próbując się od niego oderwać, ale mocno mnie trzyma.
- Nie usłyszy...
- Cztery, opanuj się! - Nagle ogarnia mnie wściekłość i go odpycham. - Nasze małżeństwo to nie tylko seks!
- Ale seks jest jego nieodłącznym elementem - odpowiada z uśmiechem.
Kręcę głową i nakładam na siebie pierwsze lepsze ciuchy i wychodzę z sypialni, kierując się do kuchni. Chciałam przygotować wspólne śniadanie, ale widzę, że Teddy zjada w pośpiechu kanapki.
- Hej, a co ty tak się spieszysz? Jest sobota, szkoła zamknięta - marszczę brwi.
- Umówiłem się.
- Z kim? Tak wcześnie rano?
- Jest jedenasta, mamo. Ostatnio z ojcem długo śpicie - uśmiecha się ironicznie i wstaje. - A umówiłem się z Soffią. Koniec przesłuchania?
- To nie było żadne przesłuchanie! Poza tym, co to za Soffia? Kiedy ją poznam?
Teddy nie odpowiada, tylko kieruje się do wyjścia.
- Ted, wracaj tutaj! - Krzyczę.
- Pozdrów Tylera, mamusiu - odpowiada i wychodzi, trzaskając drzwiami.
Czy on...? Nie, niemożliwe. Bo niby skąd?
- Co się dzieje? - Pyta Tobias, który wyszedł z sypialni, słysząc hałas.
- Kim jest Soffia? - Odpowiadam pytaniem.
- Nie wiem.
- Pracujesz w pomieszczeniu kontrolnym, więc się dowiedz - cedzę przez zęby.
- Dobra, dobra - Tobias nagle zaczyna się uśmiechać. - Teddy wyszedł? To może my...
- NIE! - Wrzeszczę i wracam do kuchni.
CDN.
Dzień dobry! ❤️❤️❤️
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Powrót do Chicago (6)
FanficPrzed zapoznaniem się z opowieścią, zapraszam do przeczytania serii „Odrzucona" (ODRZUCONA, SZUKAJĄCA, ROZDARTA, INNA, TEDDY EATON). Życzę miłej lektury ;)