Tris
- To sprawy między mną a Tobiasem - odpowiada. - A teraz wybacz, wracam do mieszkania. Muszę jeszcze trochę pospać, żeby jutro wyglądać ładnie z prezydentem Chicago - dodaje i kieruje się w stronę swojego mieszkania.
Zaczyna mi chodzić po głowie okropna myśl, że może coś ją łączy z Tobiasem. Ale wtedy przypominam sobie, że Tobias nigdy by mi tego nie zrobił. Owszem, zachowuje się strasznie, ale nigdy by mnie nie zdradził. Christina pewnie jest z siebie taka dumna, bo buntuje go przeciwko mnie. To jej forma zemsty.
>>>
Kiedy rano przeglądam się w lustrze, wyglądam jak zombie. Trudno się dziwić, skoro spałam niecałe trzy godziny.
Chociaż nie lubię kawy, zaparzam sobie duży kubek, żeby jakoś dzisiaj funkcjonować. Rue zasnęła po tym, jak ją nakarmiłam, więc teraz śpi w wózku.
Mimowolnie porównuję czas po urodzeniu Teddy'ego. Troskliwość i delikatność Tylera, jego chęć do wyręczania mnie z wszystkich obowiązków dotyczących dziecka. Kiedy Tobias poznał syna, on był już dużym chłopcem, który nie płakał całą noc, potrafił powiedzieć czego potrzebuje i było znacznie łatwiej.
Może Tobias boi się, że sobie nie poradzi z małą? Dlatego jest do niej taki uprzedzony.
Zastanawiam się też, co by było, gdybym jednak uciekła z Tylerem z Chicago. Czy Tobias w ogóle by się tym przejął? Na pewno tak. Może zachowywać się tak jak teraz, ale nas kocha. Tak strasznie ucieszył się na wieść o ciąży, poinformował o niej całą frakcję. To on najbardziej nalegał na drugie dziecko.
Co się stało? Christina ma na niego taki wpływ? Ale co ona mu takiego mówi, że decyduje się na traktowanie nas w taki sposób?
Nagle oblewa mnie zimny pot. Może wyjawiła mu prawdę o tym, że kochałam się z Tylerem. On wie i dlatego mnie tak traktuje. Nie chce zajmować się małą, bo myśli, że może nie jest jego córką.
To by pasowało. Dlaczego jednak nie chciał tego ze mną skonfrontować?
>>>
Przygotowuję śniadanie, chociaż nie jestem specjalnie głodna, ale karmię Rue piersią, więc muszę dbać o prawidłową dietę.
Słyszę, że ktoś wychodzi z sypialni. Po chwili w kuchni zjawia się Tobias, ziewając. Zagląda do wózka.
- A jednak potrafi być grzeczna - rzuca, czego nie komentuję. Siada przy stole, więc stawiam przed nim kanapki i kubek z kawą. - Dzięki.
Kiwam głową i chcę wyjść z kuchni, ale zatrzymuje mnie silna ręka Tobiasa.
- Poczekaj - mówi i wstaje z krzesła. Patrzy na mnie przez chwilę w milczeniu, a ja nie potrafię spojrzeć mu w oczy. Nie wiem jak mam się zachować. Tak jakby przez ostatni czas nic się nie stało? Ale stało się. Nie umiem tego wyrzucić z pamięci tak po prostu. - Przepraszam.
Nie odzywam się, więc Tobias wzdycha.
- Tak, zachowywałem się ostatnio jak kompletny idiota, ale to wszystko przez te wybory. Strasznie się stresuję wszystkim, co jest z nimi związane. Stresuję się, że przegram, stresuję się tym, co będzie jeśli wygram... Dlatego bywam... niemiły.
- Rozumiem - mówię w końcu. - Ale twoje zachowanie ostatnio... Zacząłeś mnie przerażać, nie poznawałam się. Co się stało z Tobiasem, w którym się zakochałam? On nigdy by mnie traktował jak zło konieczne. Ten Tobias cieszył się, że zostanie ojcem, a teraz wyrzuca mnie i dziecko z mieszkania w nocy.
- Przepraszam, Tris. Naprawdę - odpowiada ze skruszoną miną. Obejmuje dłońmi moją twarz, a ja wzdrygam się mimowolnie, kiedy jego usta zbliżają się do moich. Oddaję jednak pocałunek, bo nie chcę się z nim kłócić.
Tobias zaczyna ściągać ze mnie ubrania, ale ja próbuję zaprotestować.
- Tobias, to chyba nie jest odpowiednia chwila...
- Potrzebuję cię - warczy, wkładając ręce pod miseczki mojego stanika. Zaczyna ściskać mocno moje piersi. - Muszę się odstresować.
- Ale Rue...
- Przecież śpi - Tobias pozbawia mnie już reszty ubrań i ciągnie za sobą do sypialni. Rzuca mnie na łóżko, po czym sam się rozbiera i okrywa moje ciało swoim.
CDN.
🤔
![](https://img.wattpad.com/cover/118995337-288-k823302.jpg)
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Powrót do Chicago (6)
FanfictionPrzed zapoznaniem się z opowieścią, zapraszam do przeczytania serii „Odrzucona" (ODRZUCONA, SZUKAJĄCA, ROZDARTA, INNA, TEDDY EATON). Życzę miłej lektury ;)