#8

442 66 111
                                    

— Dlaczego pan płacze?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Dlaczego pan płacze?

— Hmm, co mówiłaś, kochanie?

— Nic, tatusiu — odpowiedziała dziewczynka, gdy Namjoon przyłożył palec do swoich ust.

Jiyeon mrugnęła do niego okiem, teraz mieli własny sekret. Córka Jina jest bardzo nierozsądna, zupełnie jak jej tatuś — pomyślał przywrócony do życia.

Nam przetarł oczy przegubem dłoni, jednak potok łez nie przestawał płynąć z jego oczu. Już ustalił, że Jin go nie widzi ani nie słyszy. Ale jego córka najwyraźniej to potrafi. Może Paranormal Activity oraz te inne horrory miały racje i dzieci mają jakieś zdolności parapsychiczne?

Dziecko na chwilę schowało twarz w ramieniu ojca, by po chwili ją podnieść, tylko teraz z wywalonym językiem i zezem, znowu ramię, teraz twarz udająca szok, powtarzająca się sekwencja, ramię, mina, ramię, mina, ramię, mina. Namjoon zrozumiał, że ona chce go w ten sposób pocieszyć, uśmiechnął się więc i odpowiedział jej najgłupszą miną, na jaką było go stać.

Umysł nowonarodzonego rozjaśnił się na tyle, by zacząć rozpoznawać okolicę. Jin mieszkał w tym samym miejscu, co kiedyś. Pobudzony i przesiąknięty do granic możliwości odwagą i poczuciem bezpieczeństwa, Nam wyprzedził swojego ukochanego z dzieckiem i popędził do drzwi wejściowych apartamentowca. Odruchowo przywitał się z portierem, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że ten mu nie odpowie. Gdy w holu pojawił się Seokjin z Małą, żniwiarz podbiegł do windy i nacisnął guzik.

— Dzień dobry, panie Kim. Piękny dzisiaj dzień, nieprawdaż? — Portier wychylił się z nad czytanej przez niego gazety.

Prawnik postawił dziecko obok siebie, uśmiechając się do mężczyzny.

— Tak, pogoda wyjątkowo dopisuje.

Ignorując rozmowy starszych mężczyzn, dziewczynka podbiegła do Namjoona. Otworzyła szeroko usta i wskazała na coś w głębi. Bóg śmierci schylił się do jej poziomu, Jiyeon pokazywała mu dziurę między szeregiem białych jak śnieg zębów. Chyba Jin nie pozwalał jej na jedzenie zbyt wielu słodyczy, co wydało się całkiem zabawne, biorąc pod uwagę ile sam ich zjadał. Pewnie dalej je zżerał po nocach, kiedy ona już spała.

— Rośnie mi już dorosły ząb! — powiedziała z entuzjazmem.

— Wooow — odpowiedział jej z udawanym przejęciem.

Za nimi otworzyły się drzwi do windy, robiąc przy tym charakterystyczny dźwięk. Jin przerwał rozmowę z portierem i podszedł do swojej latorośli.

— Sama dosięgnęłaś do guzika? — zapytał, głaszcząc ją po głowie.

Dziewczynka przytaknęła głową, a Namjoon założył rękę na rękę.

— Oszustka — prychnął.

Cała trójka weszła do windy. Jin wcisnął guzik z ósemką. Winda ruszyła, a żniwiarz poczuł, że lekkie uczucie mdłości, które miał za życia podczas ruszania i zatrzymywania się windy, nie ustało.

Marlboro || YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz