Wyruszyliśmy właśnie na lotnisko. 

Spotkanie w wytwórni miałyśmy mieć dopiero za pięć dni. Ale chciałyśmy pozwiedzać trochę Seul i zobaczyć jak będzie nam się tam mieszkać.

Miesiąc czasu nam zajęło zebranie wszystkich papierów, wiz, paszportów i co najważniejsze przekonanie rodziców do naszego wyjazdu. Mamy jeszcze rok do osiągnięcia pełnoletności. Dlatego nasi rodzice rodzice są za nas odpowiedzialni. Rodzice Milky pozwolili jej od razu tylko ma im coś przywieść z Korei. Ciocia Sang też jej pozwoliła na wyjazd ponieważ cieszyła się że ona wreszcie ruszy dupę z domu. I'M i ja okłamaliśmy naszych rodziców ponieważ nigdy by się na to nie zgodzili. Powiedziałyśmy im że jedziemy na dwu miesięczne stypendium do Korei ( dziwne że mi uwierzyli jak moja nauka nie jest zadowalająca.

I w taki właśnie sposób jechaliśmy taksówką na lotnisko do Wrocławia. W sumie  to była nasza pierwsza podróż samolotem więc nie wiedziałyśmy czego się spodziewać. Zapłaciliśmy taksówkarzowi, wysiadłyśmy i wzięliśmy swoje bagaże.  

Milky miała na sobie krótkie spodenki (bo nadal trwało lato) koszulkę z nadrukiem śpiącego kota, bluzę z kapturem i czerwone conversy. Jasne włosy miała rozpuszczone i opadającą na ciemne brązowe oczy prostą grzywkę. Trzymała w ręku blok, kredki i kolorową torbę sportową.
Jak zawsze pewnie siebie Sang miał na sobie krótkie sportowe spodenki zwykłą czarną bluzkę z jakimś napisem, na to koszule z czerwoną kratą i białe buty puma. Jej ciemne długie włosy zakrywały jej twarz i ciemne oczy przez wiatr panujący na lotnisku. Trzymała w rękach telefon i czarną torbę. 

I'M od nas wyglądała najbardziej dziewczęco. Miała na sobie krótkie jeansowe spodenki, niebieską koszule wsadzoną w spodnie, czarne wysokie Conversy i na głowie okulary przeciw słoneczne. Blond włosy opadały na ramiona. Ten kolor bardzo podkreślał jej niebieski kolor oczu. W rękach trzymała walizkę i słownik do języka angielskiego. 

-Ej dziewczyny, przy was to mi trochę głupio. - odparłam smutnym głosem, miałam na sobie czarne dopasowane długie spodnie z dziurami, szarą bluzę z kapturem Puma i Czerwone conversy. Moje lekko długie jasne włosy rozwiane były na wszystkie strony. Grzywka na boku była już zbytnio za długa dlatego zakrywała moje zielone oczy. Najwyraźniej miałam najwięcej bagaży bo trzymała  w rękach walizkę, torbę i torebkę. 

-Co czemu? - zapytała Milky.

-No bo wy wyglądacie tak typowo letnio a ja jak eski mos z Arktyki. 

-Nie prawda, oni wyglądają gorzej. Przecież jest Ci zimno więc musisz się ubierać ciepło. To nie twoja wina ze nie możesz się ubierać jak my tylko wiń za to swoje krążenie krwi. - powiedziała Milky otwierając drzwi do budynku. 

-Ehh to prawda... A właściwie czemu macie tak mało bagaży? - zapytałam zdziwiona. 

-Ponieważ doszliśmy do wniosku że w Korei są fajne ciuchy więc tam se je kupimy. - powiedziała I'M śmiejąc się. 

-Tylko nie Gucci, Proszę! - wykrzyczałam błagalnie. 

-Spokojnie, nie stać nas na taką brzydką modę. - powiedziała Sang i się zatrzymała - A tak w ogóle to gdzie mamy i iść?

-Lot mamy na 16:00 a jest dopiero 14:00 więc właściwie możemy iść coś zjeść! - wypowiedziała to błagalnym tonem. 

-Typowa HyeMi. Tak nas Pospieszałaś żeby tylko zjeść w Maku? - powiedziała Sang śmiejąc się. 

Oczywiście! - powiedziałam słodko i pobiegłam w stronę jedzenia. - Co chcecie? Wszystko na mój koszt.

Po spełnionym posiłku poszliśmy w stronę odlotów. Wsiadłyśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Milky przy oknie, koło niej ja, przy mnie Sang a na końcu I'M. 

-No dziewczyny, długa droga przed nami, droga do naszych marzeń. - powiedziała uradowana Sang.

SkyFly ~ DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz