#14

13 1 0
                                    

Dzień powoli się kończył. Dochodziła godzina 20;00, a my sprzątaliśmy wspólnie po udanym posiłku. Po spędzonym wspólnie czasie bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Nawet rozmawianie o najbardziej krępujących rzeczach i żartowanie z tego nam nie sprawiało żadnego problemu.

Sang cały czas była uczepiona Hoseoka i robili wszystko wspólnie. W tym momencie na przykład zamiast posprzątać po sobie to wymyślają jakieś komiczne kroki taneczne do nowego mixtape Hope World. - "Para nieskończonych pomysłów" - pomyślałam patrząc na nich.

Następnie mój wzrok powędrował na trio niezdar. RM cały czas coś spadało, a I'M i Jin po nim zbierali kręcąc przy tym przecząco głowami. Ich wzrost jest taki sam, idealnie się dopasowują. Razem tworzą zgraną ekipę sprzątającą. Matki zespołów.

Z rozmyśleń wyrwało mnie mocne szturchnięcie z łokcia.

-Sorry, jestem już trochę bardzo zmęczony. - powiedział znudzonym głosem Suga.

-Ty zawsze jesteś śpiący, żadna nowość - zachichotałam

Przewrócił oczami i odszedł do Jimina.

Trzymając w ręce worek na śmieci wrzucałam zużyte kubki do środka.

-Ej mam pytanie. - podszedł do mnie Taehyung - Jungkook kazał mi się spytać ciebie czy idziemy jeszcze na spacer koło rzeki czy chcecie już wracać do dormu i wypocząć? Jeśli nie chcesz iść to spokojnie, odpuścimy sobie. - uśmiechnął się lekko w moją stronę.

-Eee... Okay, świeże powietrze zawsze spoko. Dobry pomysł. - nie zdążyłam nawet odwrócić się do niego a już pobiegł do Kooka. Usłyszałam tylko głośne " Udało się ! Zgodziła się". Wytrzeszczyłam oczy i zaczęłam się śmiać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wyszliśmy z budynku. Temperatura na dworze pewnie była poniżej zera, bo czułam jak moje rzęsy zamarzają. Wraz z Milky czekaliśmy wytrwale na tych rozpuszczonych dzieciaków, Kooka i Tae. Reszta już dawno poszła do mieszkania wypocząć, ale my zgodziliśmy się iść z nimi na pewną śmierć zamarznięcia.

-Jezuu, ile można czekać. Cholera zamarzam. - westchnęłam próbując ogrzać sobie ręce w kieszeniach.

-Czemu się na to zgodziłam ?! Czym sobie zasłużyłam żeby umrzeć przez zamarznięcie?! - wrzeszczała zrozpaczona dziewczyna.

-Przepraszam, przepraszam, przepraszam ! - Jungkook objął ją od tyłu i zaczął ją obracać - Już więcej nie sprawie ci przykrości.

-D-dobrze... - wymamrotała spod grzywki. Jej twarz znowu stała się czerwona z zawstydzenia.

Chłopak nie chciał jej puścić. Uśmiechnęłam się na ten rozkoszny widok ich walki ze sobą.

-Przepraszam że musiałyście czekać. Jungkook zgubił klucze od mieszkania i ich szukanie zajęło dosyć dużo czasu. - powiedział do mnie nie pewnie V.

-O-oh, okay. - trochę się zawahałam ale spojrzałam na niego.

Jego twarz bez makijażu była tak delikatna. Każdy szczegół jego skóry, był dobrze widoczny przez błyszczące światło księżyca. Lekko widoczne zarumienione policzki od zimna dodawały mu słodyczy. Dobrze widoczne rysy żuchwy wyrażały jego dojrzałość. Przez te cztery lata, od zauroczenia się w rozczochranych włosach dzieciaka doszło do nie wiarygodnie mocnego poczucia zdobycia jego sympatii. Teraz to już nie był nie znającym świata nastolatkiem. Stał się mężczyzną na pierwszych miejscach w rankingach pt. "Najprzystojniejszy na świecie". Moje usta delikatnie się otworzyły, a serce zaczęło mocniej bić na wspomnienia z dalszej przeszłości.

SkyFly ~ DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz