Co można zrobić z milionem dolarów? Wiele rzeczy. A mając sto milionów dolarów? Z taką forsą można jeszcze więcej.
Tyle właśnie pieniędzy udało się odzyskać po kradzieży. Kiedy na posterunku Peter sprawdzał wspomnienia Meredith odkrył nie tylko prawdę o Puli Śmierci, ale też uzyskał dostęp do konta, z którego robiono przelewy za zabójstwa.
Po powrocie do domu i po zajęciu się ranną Annabelle, wilkołak zalogował się na stronie. Korzystając z kodów używanych przez Bruńskiego, przelał wszystkie wolne środki z powrotem na swoje konto bankowe.
Część pieniędzy została już wypłacona płatnym mordercom, część przywłaszczył sobie sam Bruński. Reszta, czyli sto milionów dolarów, wróciła do właściciela.
Fakt ten, tak cieszył wuja Dereka, że zdecydował się nieco zaszaleć i – w ramach podziękowania za starania szatynki – obdarować ją szczodrymi podarunkami.
Kupił jej pełno nowych ubrań – żeby nie narzekała, że bycie wilkołakiem tylko niszczy jej całą garderobę. A także kilka razy zabrał ją do ekskluzywnej restauracji na kolację.
Od dawna nie czuła się tak dobrze. Rozpieszczał ją, zupełnie jakby to ona – a nie Malia - była jego córką.
Annabelle mogłaby powiedzieć, że jest szczęśliwa. Gdyby tylko nie dręczyły ją wyrzuty sumienia.
Martwiła się o matkę. Lękała się, że wyjeżdżając do Beacon Hills,popełniła błąd. Bała się odebrać telefon, który oznajmiłby jej, że nie ma po co wracać – że Genevieve zmarła.
Równocześnie,z tego samego powodu, nie chciała wracać. Wiedziała, że gdy wróci, nie będzie mogła już odstąpić od jej boku. Pragnęła odwlec ten moment. Łudziła się, że dopóki nie ma jej przy łóżku matki, śmierć nie nadejdzie. Naiwnie wierzyła, że może zatrzymać cały proces i dzięki temu, ostatni etap nie nadejdzie.
Być może jednak to właśnie wizja własnej śmierci, skłoniła ją do takich przemyśleń. Przeżyła chwile grozy i cały ten gniew, który w sobie miała, zaczął znikać.
Doszła nawet do wniosku, że zbyt radykalnie potraktowała Dereka. Była wściekła, nie słuchała jego wyjaśnień. A co, jeśli rzeczywiście mówił prawdę? Jeśli faktycznie nie wydarzyło się nic, za co mogłaby go znienawidzić?
Co jeśli, opierając się na swoich wyolbrzymionych przypuszczeniach,przez swoje zaślepienie i wrogość, bezpowrotnie zniszczyła to, co było między nią a Derekiem?
Wytoczyła najcięższe działa, gdy on przyszedł do niej z ofertą rozejmu. Uderzyła w najczulsze miejsce. Po tamtej kłótni, Derek nie zadzwonił ani razu. Nie przysłał żadnej wiadomości.
Wydawało się jej, że tego właśnie pragnęła.
Tymczasem Peter, widząc jak dziewczyna zmaga się ze sprzecznymi odczuciami, poradził jej aby – dla własnego dobra – spróbowała spokojnie porozmawiać z Derekiem.
„W twojej naturze nie leży nienawiść. To nie jesteś prawdziwa ty, skarbie. Wydaje ci się, że potrafisz być na niego zła, ale wgłębi serca pragniesz spokoju, równowagi. Ta wewnętrzna walka cię niszczy". Tak jej powiedział.
Zasypiając, zastanawiała się czy jest gotowa zmierzyć się z prawdą. Z tym, co powie jej Derek i z faktem, że mogła popełnić błąd w ocenie całej sytuacji.
*****
Otwarcie oczu i całkowite przebudzenie się wymagało od niej wiele wysiłku. To był jeden z tych poranków, kiedy siła grawitacji działała cztery razy bardziej, a łóżko kurczowo trzymało ciało,powstrzymując je przed wstaniem.
CZYTASZ
Ugryzienie nie jest darem
FanfictionO tym, że wilkołaki nie są wytworem wyobraźni pisarzy i filmowców - a istnieją naprawdę - przekonałam się, gdy jeden z nich próbował rozszarpać mi gardło. Przeżyłam, ale zostałam przemieniona. Zdobyłam nadludzką siłę i szybkość. Moje zmysły się wyo...