Miną tydzień odkąd zaczęły się wakacje. Z Gideonem widywałam się codziennie na elapsji, poza tym nie mieliśmy zbytnio czasu. Wszystko przez to, że w tajemnicy przed wszystkimi zapisałam się na zajęcia z samoobrony i szermierki, o których wiedziała tylko Leslie, moja najlepsza przyjaciółka.
Dźwięk budzika wyrwał mnie z zadumy. Najwyższy czas zbierać się na elapsję. Zwlekłam się z łóżka, zabrałam kilka rzeczy z szafy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umalowałam i zeszłam na śniadanie.
Wszyscy oprócz Charolotty i cioci Glendy, które wyjechały na wakacje do Hiszpanii, byli już przy stole. Ze względu na wakacje śniadanie zostało przełożone na godzinę dziesiątą i ciocia Maddy była na nim obecna. Gdy byłam w połowie omletu zadzwonił dzwonek do drzwi. Pan Bernhard wszedł do jadalni.
-Limuzyna przyjechała po pannę Gwendolin.- powiedział.
- Do widzenia wszystkim. - powiedziałam wstając
- Pa kochanie- powiedziała mama- Tylko nie wróć tak późno jak wczoraj.
- Postaram się.Zeszłam po schodach i wyszłam na zewnątrz. Skierowałam się w stronę limuzyny, o którą opierał się uśmiechnięty Gideon. Podeszłam do niego.
-Hej- przywitałam się.
-Hej- przyciągnął mnie do siebie i pocałował delikatnie w usta.
Wypuścił mnie z objęć i otworzył drzwi limuzyny.
Wsiadłam, a on zaraz za mną. Zdziwiłam się, że nie było tam pana Gorgea, który zawsze po mnie przyjeżdżał. Spojrzałam pytająco na Gideona.
-Jest jakaś narada w związku z Hrabią- wyjaśnił.
Oparłam głowę na jego ramieniu, i tak trwaliśmy, rozmawiając dopóki limuzyna nie zatrzymała się pod siedzibą Loży.
CZYTASZ
Czerń Turmalinu - Trylogia Czasu Kontynuacja
FanfictionJest to moja kontynuacja trylogii czasu. Czy po pokonaniu hrabiego Gwenny i Gideon będą wreszcie szczęśliwi? (Przyznam się, że sama nie wiem, ale postaram się coś wymyślić!) Okładkę wykonała: wuwu_1