Rozdział 11

329 25 5
                                    

-Jesteś pewien, że twoja mama mnie polubi? - spytałam Gideona.
-Oczywiście - uśmiechnął się do mnie.
Siedzieliśmy w taxi. Jechaliśmy do jego domu. Miałam poznać jego mamę i oczyma. Byłam przerażona. A co jeśli mnie nie polubią? Albo co gorsza znienawidzą? Mówiłam już, że jestem przerażona?
-Wszystko będzie dobrze - wyszeptał mi do ucha Gideon - nie denerwuj się.
-Ja się wcale nie denerwuje.
-To dlaczego odcina mi dopływ krwi do ręki? - uśmiechnął się.
-Przepraszam! - natychmiast puściłam jego rękę.
-Nie przepraszaj. Wyglądasz tak słodko, gdy się denerwujesz! - nachylił się i mnie pocałował. - Nie byłaś jeszcze we Francji, prawda?
-Nie, nie byłam.
-Świetnie! Jutro zaczynamy zwiedzanie! A tak w ogóle to jesteśmy. - wskazał Ville przed nami.
-Żartujesz prawda? - popatrzyła na niego. Nie żartował. - Nie ma mowy! Ja tam nie wejdę! Czemu mnie nie uprzedziłeś! Ja tam nie pasuję! Zawróćmy! Błagam!
-Spokojnie - zaśmiał się - Nie będzie tak źle. Choć!
-Proszę nie! - popatrzę łam na niego przerażona. - Ja tam nie wejdę - oświadczyła z zaciętą miną.
-W takim razie cię wniosę.
-Nie zrobisz tego!
-Chcesz się przekonać? - pokręciłam głową - Więc wysiada zanim stracę cierpliwość.
Powoli wyszłam z samochodu. Kierowca w tym czasie wpakował nasze bagaże. Gideon mu zapłacił, a ten odjechał.
-Ale ja nawet nie umiem mówić po francusku!
-Spokojnie. Powiedziałem o tym mamie. Postaram się mówić tylko po angielsku.
-Jesteś okropny! - uderzyła go delikatnie w tors.
-A ty piękna. - znów mnie pocałował. I jak ją mam się na niego złościć?

Spotkanie z matką i ojczymem Gideona okazało się znośne. Jego mama przedstawiła mi się, po czym zaprowadził do pokoju. Mój chłopak szedł za nami dopóki jego rodzicielka nie kazała mu iść się wykąpać.
Mój pokój był ogromny! Z własną łazienką i balkonem!
-jakbyś czegoś potrzebowała służba jest do twojej dyspozycji- powiedziała kobieta.
-Służba? - spytałam
- A co myślałaś? - zaśmiała się.
-Wiem tyle, że Gideon długo już nie pożyje. - również zaczęłam się śmiać. Przestałyśmy dopiero, gdy do pokoju wszedł Gideon, zadowolony z tego, że tak szybko się polubiły.

_________________________
Przepraszam! Wiem, że pewnie chcecie mnie zabić, za to, że tak długo nie wrzucam kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że ten się podoba😉.

Czerń Turmalinu - Trylogia Czasu KontynuacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz